Czas na radykalny krok, panowie!


Komu opłaca się wrócić do polskiej ekstraklasy?

28 grudnia 2015 Czas na radykalny krok, panowie!

Dla zawodnika, który nie tak dawno wyfrunął z ekstraklasowego gniazda, powrót do niej nie jest raczej powodem do chwały, jednak czasami trzeba stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie wprost: jesteś za słaby, czas wreszcie przestać żyć marzeniami i po prostu spakować walizki, wybierając się na rozmowę z jednym z polskich klubów. Kto w święta myślał, a przynajmniej powinien był myśleć, o powrocie nad Wisłę?


Udostępnij na Udostępnij na

Mateusz Klich
Mateusz Klich w barwach PEC Zwolle (fot. Weltsport.net)

Mateusz Klich

Bilans w tym sezonie: 11 spotkań – 2 bramki – 1 asysta

Zagraniczna kariera Mateusza Klicha, nie licząc wypożyczenia do PEC Zwolle, to pasmo porażek. Pomocnik okazał się zbyt słaby na Wolfsburg, w którym grał w zespole rezerw, a po przenosinach do FC Kaiserslautern nie jest wiele lepiej. W tym sezonie rozegrał osiem spotkań i strzelił dwa gole, jednak na boisku spędził w sumie tylko 644 minuty. Po bramce strzelonej w spotkaniu z RB Lipsk wydawało się, że Klich może wywalczyć miejsce w wyjściowej jedenastce na dłużej, jednak w następnej kolejce w starciu z Frankfurtem zszedł z murawy po godzinie, a w meczach z zespołami z czuba tabeli nie podniósł się z ławki. Alternatywą dla powrotu do ojczyzny dla Polaka może być znalezienie zatrudnienia w Eredivisie, w której przeżywał najlepszy okres w swojej karierze.

Radosław Majewski

Bilans w tym sezonie: 16-2-2

Po kompletnie nieudanej przygodzie z Huddersfield Majewski miał wrócić do Polski, jednak ostatecznie wylądował w greckim średniaku PAE Veria. Jak dotąd może pochwalić się dwiema asystami oraz dwoma golami zdobytymi w krajowym pucharze. Chociaż życie w Grecji z pewnością jest miłą odskocznią po latach spędzonych w deszczowej Anglii, to nie ulega wątpliwości, że i w naszym pięknym kraju przy dobrych zarobkach można cieszyć się z każdego dnia. A w ekstraklasie dobijający do trzydziestki pomocnik mógłby się przypomnieć wielu i powalczyć o najwyższe cele.

25.05.2014 Legia Warszawa - Ruch Chorzów
Filip Starzyński w Ruchu błyszczał, a za granicą nie łapie się do kadry (fot. Grzegorz Rutkowski)

Filip Starzyński

Bilans w tym sezonie: 9-0-0

Napisać, że Starzyński odbił się na Zachodzie od ściany, to nic nie napisać. Na jego dorobek w przeciętnym Lokeren składa się dziewięć rozegranych spotkań, w których na murawie spędzał kolejno: 59, 56, 4, 54, 8, 90, 45, 1 i 28 minut. Nie napawa to optymizmem. Starzyński od października nie wstał z ławki rezerwowych i czym prędzej musi pomyśleć o zmianie otoczenia.

Piotr Ćwielong

Bilans w tym sezonie: 3-0-0
Pierwszy sezon po transferze do Bochum pomocnik mógł zaliczyć do udanych. Chociaż jego statystyki nie powalały, to nie miał problemów z regularną grą. W ubiegłym sezonie sprawy skomplikowała mu kontuzja, po której miał problem ze złapaniem dobrej formy i został zmuszony do ogrywania się w rezerwach. Trwające rozgrywki to dla Ćwielonga kompletna porażka. Wystąpił w trzech meczach, w których na murawie przebywał przez 22 minuty. 29-latek ma problemy ze złapaniem się do kadry meczowej i najprawdopodobniej w zimie zmieni otoczenie. Czy wiosną będziemy mogli oglądać go na skrzydle któregoś z polskich klubów?

Rafał Wolski

Bilans w tym sezonie: 13-0-0

To, że Wolski nie podbił Serie A, szło zrozumieć, jednak uchodzący za jedną z największych nadziei polskiej piłki ostatnich lat zawodnik zawodzi na całej linii także w lidze belgijskiej, w której ma problem nie tylko z regularną grą, ale także z łapaniem się do kadry meczowej. Ponad połowę ligowych spotkań KV Mechelen oglądał z ławki bądź trybun. Legia chyba musi wyciągnąć do niego pomocną dłoń. O Wolskim głośno zaczęło być w 2011 roku. Od tamtego momentu jego kariera stanęła w miejscu, a wiadomo, że stojąc w miejscu, trudno się rozwinąć.

Paweł Dawidowicz

Bilans w tym sezonie: 17-1-0

Jeśli chodzi o same liczby, to u Dawidowicza nie jest źle, natomiast trzeba zwrócić uwagę, że 20-letni obrońca gra jedynie w rezerwach Benfiki i nie zanosi się na to, że wkrótce zostanie dostrzeżony przez Ruiego Victorię. Druga liga portugalska to raczej nie szczyt jego marzeń i umiejętności. Aby nie przepaść tam na dobre, czas pomyśleć o powrocie do Polski bądź transferze do innego zespołu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze