Można zachwycać się Wisłą Płock z genialnym Davo na czele, tym, jak weszła do ekstraklasy ekipa Widzewa Łódź, czy już klasycznie rozwodzić się nad kapitalną postawą Rakowa Papszuna. Nie można jednak zapominać o jeszcze jednym ciekawym projekcie. Cracovia rozpoczęła sezon 2022/2023 z przytupem.
W ostatnich miesiącach Cracovia przechodziła rewolucję. Ta rozpoczęła się właściwie od zwolnienia Michała Probierza – obecny selekcjoner kadry U21 z „Pasami” zaliczał stagnację. Na jego miejsce przyszedł Jacek Zieliński, który w przeszłości prowadził już ekipę z Krakowa. Znał klub, trenował już niektórych piłkarzy i na przestrzeni prawie ośmiu miesięcy przebudował zespół pod siebie. Skutki są widoczne dziś w lidze. Trzy mecze i trzy zwycięstwa.
Przebudowa zakończona
Drużyna pod batutą Michała Probierza była bezbarwna, chaotyczna, niepoukładana i przede wszystkim pozbawiona pomysłu na grę. U ówczesnego trenera było widać wypalenie projektem, co sam zresztą regularnie potwierdzał swoją obojętną postawą na konferencjach czy deklaracjami o chęci dymisji – długo odrzucanymi przez władze klubu. Trzymanie go w Cracovii na siłę tylko utrwalało problem. Po przegranych derbach Krakowa postanowiono sobie podziękować.
Nowego ducha obudził w drużynie Jacek Zieliński. Zmiany były widoczne niemal od pierwszego wygranego meczu z Rakowem Częstochowa. Z kolejnymi występami Cracovia wyglądała jeszcze lepiej i choć nie dominowała, zawsze grała dobrze i skutecznie. Piłkarze tego klubu bezlitośnie wykorzystali wszystkie wady Lecha, odbudowującej się wówczas Legii, Pogoni Szczecin czy Rakowa Częstochowa. Wszystkim wymienionym drużynom udało się urwać punkty. Każdy postrzegał wtedy i dalej postrzega Cracovię jako bardzo trudnego rywala.
Niesamowite jest to, jak Cracovia – z klubu, któremu niektórzy odmawiali nawet polskości z powodu pochodzenia wielu kluczowych graczy – stała się ekipą stanowiącą synonim dobrej, widowiskowej, a do tego skutecznej gry. Wielu jeszcze do niedawna narzekało na nieefektywność, a zespół poprawił się nawet w tej kwestii.
Cracovia młodzieżą stoi
Tytuł akapitu brzmiałby absurdalnie, gdyby taka sentencja padła jeszcze za kadencji Michała Probierza. Głównymi zarzutami wobec jego osoby były niezmienne tendencje w doborze składów. Szkoleniowiec nie stawiał na Polaków, a dodatkowo zaniedbywał młodzież.
Nie dość, że Jacek Zieliński zaczął stawiać na rodaków w dużo większym stopniu, to jeszcze na częstsze występy niż wcześniej mogą liczyć ci najmłodsi. To za sprawą nowego trenera dziś w „Pasach” znaczącą rolę odgrywają tacy zawodnicy jak Michał Rakoczy czy Jakub Myszor. Nie bez powodu wymieniona jest akurat ta dwójka. Mogą oni bowiem stanowić symbol zaufania ze strony Zielińskiego do młodzieży. Ile meczów zagrali u Probierza? Niewiele. Obydwaj byli postaciami drugoplanowymi.
Trochę inne podejście ma do nich Zieliński, który zobaczył w tej dwójce większy potencjał. Nie bał się zaryzykować, a teraz czerpie z tego wymierne korzyści. Michał Rakoczy został najlepszym zawodnikiem meczu Górnik Zabrze – Cracovia w pierwszej kolejce, a ogólnie we wszystkich dotychczasowych spotkaniach zainkasował już dwa trafienia i zdobył asystę. Jakub Myszor poza asystą miał swój wkład przy dużej części trafień swojej drużyny. W meczu z Legią, wygranym 3:0, walczył, biegał, odbierał piłki i de facto był wszędzie – co ważne, wszędzie był skuteczny.
⚽️ 37'
GOOOOOOOOOOOOOL! Składna akcja Rakoczego i Myszora, po której ten pierwszy mocnym strzałem pokonuje Tobiasza!
____#CRALEG pic.twitter.com/UfFRu6n5f9— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) July 29, 2022
Obydwu wyróżniają: błyskotliwość, ciągła chęć walki i niezrównany głód bramek. Ci 20-latkowie rozumieją się ponadto bez słów. Już teraz wielu kibiców „Pasów” nie jest sobie w stanie wyobrazić składu bez tej dwójki. Oni grać muszą i grać będą, bo to się sprawdza. Dynamika, spryt i walka to coś, co ciężko wykrzesać u wiekowego obcokrajowca. Cracovia jest dowodem na to, że da się zbudować zespół, w którym fundament stanowią młodzi Polacy.
Obrona uszczelniona
Cracovia, Wisła Płock i Raków Częstochowa to ekipy, które nie straciły dotąd gola, tyle że zespół omawiany w tym artykule jako jedyny zaliczył wszystkie trzy spotkania. Czy brak strat bramkowych jest przypadkiem? Absolutnie nie! Jacek Zieliński zbudował genialny atak, ale o defensywnym kolektywie również nie zapomniał. „Pasy” grają formacją 3-4-2-1, przemienną w zależności od sytuacji na boisku. Właśnie te przejścia odgrywają kluczową rolę w działaniu obronnym klubu z Krakowa. Podopieczni Zielińskiego wcale nie starają się jak najszybciej odbierać piłki. Pozwalają oponentom grać, ale wymuszają swoją postawą pomyłki. Zwykle wyczekują błędów lub załamania akcji rywala i szybko przechodzą do fazy ataku. W taki sposób zresztą zdobyli gola na 1:0 z warszawską Legią. Błąd w wyprowadzeniu Bartosza Slisza, szybki nacisk ze strony gracza Cracovii i przekazanie odzyskanej futbolówki.
Jeśli przeciwnik zagraża, oni odpowiednio cofają się do własnej bramki. Tworzą sztuczny, ale zorganizowany na swojej połowie tłum, przez który nikt do tej pory nie potrafił się przedrzeć. Dopuszczają rywala także do strzałów, ale raczej rzadko z bliska. Karol Niemczycki do tej pory zachował trzy czyste konta również z tego powodu, że nie musiał popisywać się paradami. Zwykle obrońcy wcześniej przewidują, gdzie znajdzie się piłka. Tria Ghita–Jablonsky–Jugas / Ghita–Rodin–Jugas ze wspomaganiem wahadłowych w postaci Pestki i Kakabadze oraz pomocników z inklinacjami defensywnymi są niepokonani. Nikt nie był tak naprawdę blisko, aby ten mur przebić.
O co walczy Cracovia w tym sezonie?
Mało który, nawet najbardziej zagorzały fan „Pasów” zakładał przed sezonem, że drużyna aż tak dobrze wejdzie w ekstraklasę po dwumiesięcznej przerwie. Maszyna Jacka Zielińskiego się jednak nie zatrzymała i pokonała gładko trzy, na papierze dobrze wyglądające drużyny. W pierwszej kolejce Górnik Zabrze, który według wielu miał być czarnym koniem tego sezonu, kolejna Korona Kielce, która zrobiła dobre wrażenie po meczu z Legią, z którą Cracovia zagrała potem. Mecze te nie sprawiły jej problemu w żadnej tercji boiska, mimo tego, że często oddawała oponentowi inicjatywę. Do każdego starcia piłkarze „Pasów” wychodzili jednak równie skoncentrowani.
„Po trzech kolejkach nikt jeszcze nie został mistrzem Polski” – uspokajał marzycieli Jacek Zieliński na konferencji po meczu z Legią Warszawa. Oczywiście takie tempo we wszystkich kolejkach sezonu nie będzie utrzymane – jest to fizycznie niemożliwe. Co jest za to możliwe? Z pewnością sprawienie niespodzianki, więc może mistrzostwo, może europejskie puchary… Nie ma co tak daleko wybiegać w przyszłość, choć na pewno podwaliny, by być w TOP 3, zostały położone.