Copa America na finiszu. Poznaj finalistów walczących o trofeum na 100-lecie


Rekord Messiego i burza z gradem w półfinałach

23 czerwca 2016 Copa America na finiszu. Poznaj finalistów walczących o trofeum na 100-lecie

Zapomnijmy choć na chwilę o Euro, w końcu od 4 czerwca toczą się losy reprezentacji Ameryki Południowej. W Stanach Zjednoczonych bój o trofeum na 100-lecie stoczyło aż  szesnaście drużyn. Wytrwali tylko najlepsi. Turniej dobiega końca, a my już znamy jego finalistów.


Udostępnij na Udostępnij na

Rekord Messiego i pewny awans Argentyny

Dzięki zwycięstwu 4:0 nad USA reprezentacja Gerardo Martiniego awansowała do decydującego meczu. Już w 3. minucie po golu Ezequiela Lavezziego była o krok od finału. A to dopiero był początek! Kolejną bramkę, ustanawiającą wynik na 3:0, strzelił Lionel Messi, dla którego to 55. trafienie, wyprzedzające w klasyfikacji bramkowej Gabriela Batistutę, okazało się ustanowieniem nowego rekordu. Każdy występ Argentyny był prawdziwym pokazem siły i dobrej gry taktycznej.

Gospodarze w Houston grali chaotycznie, wręcz katastrofalnie. Według statystyk na swoim koncie mieli zero strzałów zarówno celnych, jak i niecelnych i jedynie 27 procent posiadania piłki.

Sytuacja USA wyglądała diametralnie inaczej. Gospodarze w Houston grali chaotycznie, a wręcz katastrofalnie. Przez 90 minut nie oddali celnego strzału. Według statystyk na swoim koncie mieli zero strzałów zarówno celnych, jak i niecelnych i jedynie 27 procent posiadania piłki. Z pewnością dużym utrudnieniem dla drużyny prowadzonej przez Juergena Klinsmanna był brak kilku kluczowych zawodników, wyeliminowanych z powodu nadmiaru kartek. USA musiały poradzić sobie bez  Bobbiego Woodiego, Jermainego Jonesa i Alejandro Bedoya. Gra, jaką pokazali na boisku Amerykanie, zdecydowanie nie była godna półfinału Copa America. Argentyńczycy mieli duże pole do popisu i prowadzili grę, jak tylko chcieli.

Przerwany półfinał

Już w pierwszych minutach gry w drugim półfinale Chile pokazało swoją siłę na boisku, prowadząc z Kolumbią 2:0. Jako pierwszy bramkę zdobył Charles Aranguiz, który strzałem głową umieścił piłkę w światło bramki, chwilę później jego reprezentacyjny kolega Jose Fuenzalid popisał się dobitką po strzale w słupek w wykonaniu Alexisa Sancheza. Jednak nie wynik grał tu pierwsze skrzypce.

Z powodu złych warunków atmosferycznych mecz został przerwany. Decyzją organizatorów spotkanie zostało wznowione dwie godziny później. Po powrocie piłkarzy na boisko poziom gry obniżył, ale nic w tym dziwnego – stan murawy pozostawiał wiele do życzenia, do tego fatalna pogoda i wyczekiwanie na decyzje nie wpłynęły najlepiej na formę gry w drugiej połowie. Dodatkowym osłabieniem dla Kolumbijczyków okazała się gra w dziesiątkę od 57. minuty. Czerwoną kartkę otrzymał Carlos Sanchez.

  Powtórka z rozrywki. Chile znów na szczycie

Historia lubi się powtarzać – nawet w sporcie. Broniące tytułu Chile w ubiegłym roku pokonało w finale Argentynę w rzutach karnych. Jak będzie tym razem, kto okaże się zwycięzcą i zdobędzie upragnione trofeum? Czy tym razem poszczęści się argentyńskiej drużynie? Czy klątwa złotego pokolenia Messiego odejdzie w zapomnienie? Argentyńczycy, którzy finał w 2015 roku przegrali po serii rzutów karnych 1:4, zrewanżowali się reprezentacji Chile już w fazie grupowej, wygrywając 2:1. Potwierdzili tym, że rywal z najwyższej półki nie jest dla nich problemem. Jak będzie tym razem? Argentyna jest w znakomitej formie, dzięki czemu ma duże szanse odebrać tytuł swojemu rywalowi nawet pomimo kontuzji, jakie w ostatniej chwili dopadły drużynę (Ezequiel Lavezzi nie zagra w finale, złamał rękę w półfinałowym meczu z USA). Obie reprezentacje są krok od zdobycia drugiego tytułu mistrza Ameryki Południowej.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze