Copa America: Ekwador


31 maja 2011 Copa America: Ekwador

Już za rok w Polsce i na Ukrainie odbędą się piłkarskie mistrzostwa Europy, na które czeka nie tylko nasz kontynent, ale i cały świat. Nieco mniejszym zainteresowaniem cieszą się rozgrywki Copa America, które w tym roku odbędą się na boiskach słonecznej Argentyny. Turniej ten niejednokrotnie kreował nowe gwiazdy światowego futbolu i przynosił wiele emocji, dlatego też wydaje mi się, że przez wiele mediów niesłusznie traktowany jest po macoszemu. Jedną z drużyn, która pragnie jak najlepiej zaprezentować się na tym turnieju, jest Ekwador.


Udostępnij na Udostępnij na

Ekwadorczycy są jedną z tych piłkarskich nacji, które pomimo niezłego składu i wielu nadziei pokładanych w reprezentacji nigdy nie zdołały zaistnieć w Copa America. W ostatnich czterech turniejach drużyna ta nie potrafiła wyjść z grupy. Ostatni raz awans zanotowała w 1997 roku, kiedy to dotarła do ćwierćfinału. Warto dodać, że cztery lata wcześniej Ekwador powtórzył swój największy sukces z 1959 roku, gdy na turnieju o mistrzostwo kontynentu zajął czwarte miejsce. Od czasu ostatniego wyniku godnego zapamiętania minęło jednak aż 18 lat. Ekwadorczycy jak zawsze pokładają w swojej drużynie narodowej spore nadzieje. Wielu z nich wierzy, że tym razem pod wodzą Reinaldo Ruedy zespół sprawi kilka niespodzianek i uda mu się przynajmniej przebrnąć przez fazę grupową. Trzeba przyznać, że w pewnym względzie Ekwador jest podobny do Polski, ponieważ, tak jak u nas, przed każdą wielką imprezą nadmuchiwany jest balon, który dość szybko pęka. Czy tym razem w przypadku reprezentacji naszych rywali z mistrzostw świata 2006 będzie inaczej?

Rueda niczym Smuda

Reprezentacja Ekwadoru
Reprezentacja Ekwadoru (fot. Michał Jaworski / varieteproductions.com)

W osiągnięciu dobrego wyniku Ekwadorczykom ma pomóc Reinaldo Rueda, który mimo słabych wyników w meczach towarzyskich ma dość pewną pozycję przed turniejem. Rueda karierę z reprezentacjami rozpoczynał od najmłodszych drużyn Kolumbii. Był selekcjonerem zespołu U- 17, U-20, U-21, U-23. Po pierwszych nieudanych meczach eliminacji do mistrzostw świata 2006 władze związku uznały, że Rueda zasługuje na poprowadzenie reprezentacji seniorskiej. Mimo że Kolumbia nie wywalczyła awansu, to szkoleniowiec pokazał, że potrafi pozytywnie wpłynąć na drużynę. Później los przygnał trenera do Hondurasu, gdzie pracował przez cztery lata. Wraz z tą drużyną wywalczył awans do mundialu w RPA. Trzy porażki w turnieju finałowym sprawiły, że osoba Ruedy spotkała się ze sporą krytyką w Hondurasie. Szkoleniowca oskarżano o dobór złej taktyki, która nie pozwoliła reprezentacji wykorzystać swojego potencjału. Rueda nie rozglądał się jednak za pracą zbyt długo, ponieważ zgłosił się do niego związek ekwadorski z propozycją poprowadzenia ich drużyny narodowej. Z pracą tego trenera Ekwadorczycy wiążą spore nadzieje, choć po osiągnięciach w spotkaniach towarzyskich wydaje się, że podczas Copa America ciężko będzie im osiągnąć dobry wynik. Tutaj nasuwa się analogia do naszej sytuacji. Pomimo słabych wyników reprezentacji Franciszek Smuda nadal cieszy się dość dobrą reputacją w mediach oraz wśród kibiców. Oczywiście zdarzają się pomruki niezadowolenia, ale podobnie jak Ekwadorczycy mamy nadzieję na zadowalający wynik podczas docelowego turnieju.

Valencia pomoże?

Wiele reprezentacji ma w swoich szeregach gwiazdę, która w trudnym momencie potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki. Nie inaczej jest z reprezentacją Ekwadoru. Wśród podopiecznych Reinaldo Ruedy wyraźnie można dostrzec lidera, którym jest Antonio Valencia. Trudno się zresztą dziwić, że to właśnie na nim spoczywa największa odpowiedzialność za wyniki drużyny narodowej. Valencia to zawodnik Manchesteru United, który w minionym sezonie rozegrał 19 spotkań dla „Czerwonych Diabłów”. Gdyby nie złamanie nogi, jakiego pomocnik doznał w spotkaniu Ligi Mistrzów przeciwko drużynie Glasgow Rangers, zapewne miałby na swoim koncie dużo więcej rozegranych meczów. Po powrocie na boisko Valencia miewał lepsze i gorsze spotkania, ale z reguły Alex Ferguson stawiał właśnie na Ekwadorczyka, dając mu szansę odbudowania formy. Najlepszym dowodem na to, że Szkot darzy Valencię zaufaniem, jest fakt, że pomocnik ten miał okazję zagrać w finale Ligi Mistrzów z Barceloną. Jak więc widać, reprezentant Ekwadoru ma dość mocną pozycję w najlepszej drużynie Anglii, co niejako zmusza go do brania na siebie odpowiedzialności za grę drużyny narodowej. Oczekiwania wobec Valencii są ogromne, ale nie można zapominać, że zespół tworzy jedenastu zawodników, a nie tylko jeden.

Wyjść z grupy

Każda reprezentacja na Copa America jedzie spełnić określony cel. Ekwadorczycy za punkt honoru postawili sobie wyjście z grupy. Nie ma jednak co ukrywać, że czeka ich bardzo trudne zadanie. W pierwszym spotkaniu, które rozegrane zostanie 3 lipca, Ekwador zmierzy się z Paragwajem. Z całą pewnością podopieczni Reinaldo Ruedy nie będą faworytami tego meczu. Od niego sporo jednak będzie zależało, ponieważ teoretycznie to właśnie te dwie reprezentacje między sobą rozstrzygną o drugim miejscu w grupie, które premiowane jest awansem. Kolejnym rywalem będzie Wenezuela, teoretycznie najsłabszy zespół grupy B. W ostatnim meczu tej fazy rywalem Ekwadoru będzie wielka Brazylia, która jest faworytem nie tylko do awansu do kolejnej rundy, ale i jednym z faworytów całych rozgrywek. Decydujący może okazać się więc pierwszy mecz, w którym Valencia i spółka postarają się o sprawienie niespodzianki. Oczywiście istnieje jeszcze szansa wyjścia z grupy jako trzeci zespół (dwie drużyny z trzecich miejsc z najlepszym bilansem również wyjdą z grupy). Tutaj trzeba jednak liczyć na bardzo słabe występy takich drużyn jak  chociażby Chile, Meksyk, Kostaryka czy Kolumbia. Biorąc pod uwagę obecną dyspozycję każdego z tych zespołów, ciężko sobie wyobrazić, by Ekwadorczycy zdołali ugrać więcej niż wymienione reprezentacje.

Słaba forma przed turniejem

Kolumbia – Ekwador
Kolumbia – Ekwador (fot. własne, Danny Blanik, iGol.pl)

Jak wspomniałem wcześniej, ostatnie spotkania nie napawają Ekwadorczyków optymizmem. W tym roku ich reprezentacja potrafiła zremisować z Meksykiem, ale również doznać porażki w spotkaniu z Kolumbią, która nie wydaje się tak wymagającym rywalem jak Brazylia czy chociażby Paragwaj, z którymi podopiecznym Ruedy przyjdzie spotkać się podczas Copa America. Przed samym turniejem Ekwador rozegra jeszcze dwa spotkania, w których jego rywalami będą Grecja oraz Kanada.

Mimo sporych ambicji Ekwadorczycy mają dość małe szanse, by znaleźć się w dalszej fazie rozgrywek Copa America. Ich obecna forma oraz fakt, że od dawna nie potrafią odnaleźć się na wielkiej imprezie, tylko utwierdzają nas w przekonaniu, że reprezentacja tego kraju prawdopodobnie pożegna się z turniejem już po fazie grupowej. Każdy, kto choć odrobinę zna się na futbolu, wie jednak, że piłka jest nieprzewidywalna i nawet zespół, który nie jest stawiany w gronie faworytów, potrafi sprawiać niespodzianki. Najlepszym, choć już nieco oklepanym przykładem jest Grecja, mistrz Europy z 2004 roku. Skoro udało się Grekom, dlaczego miałoby się nie udać Ekwadorczykom?

Komentarze
danielos7 (gość) - 13 lat temu

O Ekwador to trzeba uważać na Beniteza na prawdę
to bardzo dobry napastnik.Temu zespołowi brakuję
ogranej i dobrej defensywy.Naprawdę brak ogrania z
najlepszymi napastnikami może być dla niech
zgubny,ale w pewnym sensie zakrywają ten ubytek
wielkim zaangażowaniem.

Odpowiedz
~wolf 30 (gość) - 13 lat temu

Chciałbym trochę pomówić o Ekwadorze.Nie
zachwycili podczas tego turnieju ale mają dwa
usprawiedliwienia.PIERWSZE TO:mieli bardzo słabą
formę przed copa a drugie TO:mocna
grupa.Brazylia,Paragwaj i Wenezuela.Nie było
łatwo.Brakuje dobrych piłkarzy.Jest owszem Cristian
Benitez ale to jest zdecydowanie za mało.I zgodzę
się z danielosem7 że brakuje lepszej defensywy.To
może być klucz do lepszej gry.Liczę więc na nich.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze