Co musi wiedzieć Tymoteusz Puchacz o zespole z Berlina?


Jeśli obrońca Lecha Poznań wybierze Union na nowe miejsce do grania, zyska sporo, łącznie z nową rodziną

7 kwietnia 2021 Co musi wiedzieć Tymoteusz Puchacz o zespole z Berlina?
Dariusz Skorupiński

Tymoteusz Puchacz od nowego sezonu może zamienić PKO Ekstraklasę na Bundesligę. Bardzo mocne zainteresowanie obrońcą klubu ze stolicy Wielkopolski przejawia Union Berlin. Ten transfer byłby świetnym wyzwaniem dla tego perspektywicznego lewego obrońcy Lecha. Były klub Gikiewicza decydując się na taką transakcję, wydaje się gotowy na rozstanie z Christopherem Lenzem. To właśnie jego miałby zastąpić Polak w składzie drużyny z Berlina, stając się członkiem jednej z najciekawszych piłkarskich rodzin.


Udostępnij na Udostępnij na

Po zwolnieniu Dariusza Żurawia w Poznaniu nie próżnują. Aktualnie na tapecie jest finalizacja transferu Puchacza do Niemiec. Taki stan rzeczy powoduje, że popularny „Puszka” robi poważny krok w swojej karierze. Wyjazd za granicę tylko może mu pomóc w rozwoju swoich umiejętności. Union Berlin będzie z pewnością dobrym wyborem. Wystarczy tylko spojrzeć na ustawienie tej drużyny, by dostrzec, że polegają oni na grze wahadłowymi. W tym wypadku miejscem docelowym dla wciąż jeszcze zawodnika poznańskiego Lecha ma być lewe wahadło i wejście w buty Lenza, który przeniesie się do Frankfurtu.

Do dwóch razy sztuka?

O odejściu defensora z Poznania mówi się od dłuższego czasu. Klubem, który postanowił jako pierwszy złożyć ofertę, jest zespół prowadzony przez Ursa Fischera. Ponoć pierwsze zapytania pojawiały się już zimą, jednak teraz miało dojść do konkretów.

Jak podaje niemiecki „Bild”, Tymoteusz Puchacz był już w Berlinie i spotkał się ze szkoleniowcem oraz dyrektorem sportowym klubu. Taki obrót spraw może zwiastować zbliżające się zakończenie procedury transferowej. Aktualnie nie ma podanej informacji, ile jest warta cała transakcja. Z pewnością całość zamknie się w kilku milionach euro. Transfermarkt.pl wycenia zawodnika na 4 miliony euro, a szanse na przeprowadzkę ocenia na 65%. Również dyrektor Oliver Ruhnert potwierdza, że klub osiągnął porozumienie z samym zainteresowanym.

Warto dodać, że jest to już dla niego druga możliwość zmiany klubu. Latem, a więc przed europejskimi pucharami pojawiła się możliwość przeniesienia do FSV Mainz 05. Jednak poznaniacy zablokowali całe przedsięwzięcie. W ramach rekompensaty zawodnik otrzymał zapewnienie, że latem 2021 roku będzie mógł odejść z klubu. Finalnie wydaje się, że była to dobra decyzja. Młody zawodnik mógł jeszcze powalczyć w Lidze Europy i podbić cenę za siebie, na czym Lech skorzysta finansowo.

Na ten moment odejście Puchacza wydaje się jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Zawodnik, który jesienią zaliczył trzy asysty w europejskich pucharach, aktualnie nie przypomina siebie. Ostatnie miesiące są w jego wykonaniu, delikatnie mówiąc, średnie. W całym sezonie 2020/2021 nie zaliczył w lidze żadnej asysty ani bramki. Na jego usprawiedliwienie należy dodać, że cała drużyna z Poznania nie ma ostatnio najlepszej passy na żadnym froncie. Jeśli więc Puchacz nie chce się zastać, musi szukać nowych wyzwań, a takim byłby z pewnością transfer do Bundesligi. Miejsce do gry wydaje się sprzyjające. W klubie jeszcze pamiętają o Gikiewiczu, finanse są zdrowe, a i z perspektywy sportowej jest to spory krok do przodu.

Wyciągnąć wnioski po Gumnym

Tymoteusz Puchacz, kiedy przeniesie się do Berlina, musi szybko wyciągnąć naukę z błędów byłego klubowego kolegi, czyli Roberta Gumnego. Ten też odchodził z ekstraklasy w roli gwiazdy i piłkarza, po którego w niedalekiej przyszłości ma się zgłosić naprawdę najlepsza europejska półka. Jednak boisko treningowe w nowym miejscu pracy szybko zweryfikowało aktualne możliwości zawodnika. Na to będzie też musiał nastawić się i „Puszka”. Choć po odejściu Lenza rywalizacja w zespole nie będzie duża, to jednak w Bundeslidze nikt nikomu nie da miejsca w podstawowym składzie za nic, o czym przypominają na Twitterze Tomasz Urban oraz Marcin Borzęcki.

Sam Urs Fischer bardzo ceni sobie zawodników pracowitych i zdyscyplinowanych taktycznie, o czym mogą świadczyć statystyki przebieganych kilometrów w meczu przez drużynę Unionu. Jest to trener, który przywiązuje duże znaczenie do przygotowania fizycznego. To wszystko wydaje się idealnie skrojone pod Puchacza. Ten przecież słynie z dobrej wydolności. Na plus dla Polaka powinna być również preferowana formacja przez niemieckiego szkoleniowca, bowiem lubuje się on w grze z trójką z tyłu. Dlatego też szybki Puchacz będzie grał na wahadle po lewej stronie boiska. Taka pozycja da mu możliwość pokazania swoich wszystkich atutów – szybkości, dryblingu i dobrego dośrodkowania.

Docelowo Tymoteusz Puchacz miałby zastąpić w drużynie Unionu Christophera Lenza, który awansuje sportowo, przenosząc się do drużyny „Orłów” z Frankfurtu. Dla Polaka rywalem o skład ma być Niko Giesselmann. Niemiec pojawił się w tym sezonie 12 razy na boisku w lidze, z czego cztery występy były w pierwszym składzie. Reszta to wejścia z ławki rezerwowych. Dodatkowo obecny zawodnik Unionu Berlin zagrał dwukrotnie w Pucharze Niemiec. Podczas tych wszystkich szans zanotował tylko jedną asystę w krajowym pucharze.

Taki wynik z pewnością jest dobrą informacją dla naszego lewego obrońcy, bo poprzeczka na starcie nie będzie wisiała zbyt wysoko. Dlatego ten, który da na początku więcej od siebie podczas sesji treningowych, stanie się prawdopodobnie opcją numer jeden na lewe wahadło.

Berlin Union to rodzina, w której rośnie ambicja sportowa

Prawdopodobnie nowy pracodawca polskiego defensora jest aktualnie siódmą drużyną ligowej tabeli. Jest to jeden z najbardziej interesujących klubów w Niemczech i nie chodzi tu wcale o wyniki sportowe. Mowa raczej o kibicach, którzy swego czasu przebudowali stadion, by zespół mógł grać na zapleczu niemieckiej Bundesligi. Z reguły drugiemu berlińskiemu klubowi wiatr wiał w oczy. Kiedy byli mocni piłkarsko i mogli bić się o awans do najwyższej klasy rozrywkowej, zawsze pojawiały się problemy finansowe. Gdy z nimi wszystko było już dobrze, to na awans nie było piłkarskich umiejętności i tak w kółko aż do ostatniego sezonu. To właśnie w poprzednich rozgrywkach pojawili się w upragnionym miejscu.

W tym klubie najbardziej zagorzałym kibicem jest prezes – Dirk Zingler. Ten zaś zawsze podkreśla, że cały klub to jedna wielka rodzina. W jej skład wchodzą wszyscy, od kibiców na zawodnikach kończąc. Najlepiej obrazuje to sytuacja, kiedy co roku w okresie Bożego Narodzenia zbierają się na stadionie i wspólnie… kolędują. Bilety na imprezę, podobnie jak na mecze, rozchodzą się tak dobrze, że spokojnie można by było dobudować jeszcze jeden stadion. Aby lepiej to wszystko zrozumieć, proponuję obejrzeć poniższy film znajdujący się na YouTubie. To on najlepiej zobrazuje otoczkę wokół całego klubu.

Jeśli zaś chodzi o ambicje sportowe, to patrząc na ten sezon, można dojść do wniosku, że one rosną. Strata tylko czterech punktów do miejsca premiowanego grą w Europa Conference League wydaje się możliwa do odrobienia, patrząc na aktualną formę zawodników z Leverkusen. Jednak najpierw samemu trzeba ustabilizować formę. Bilans za rok 2021 na ten moment wynosi cztery wygrane mecze, sześć remisów i pięć porażek. Zespołowi rzadko zdarza się strzelić więcej niż jedną bramkę, co nie ułatwia odnoszenia zwycięstw. To poczynania w tym elemencie gry trzeba poprawić. Bez tego trudno będzie o dalszy rozwój. Prędzej zastanie ich stagnacja.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze