Gdy Christian Gytkjaer został zaprezentowany jako nowy nabytek Lecha Poznań, można było usłyszeć głosy, że to nie będzie udany transfer – wciąż bowiem pamiętano o innym duńskim "zwariowanym" napastniku, Nickim Bille Nielsenie, który okazał się totalnym rozczarowaniem. Gytkjaer jednak udowodnił, że odważne zdjęcia w mediach społecznościowych oraz narodowość to jedyne, co łączy go z poprzednim napastnikiem "Kolejorza".
Chociaż obecne rozgrywki są dopiero na półmetku, Gytkjaer już wyrównał swój dorobek z poprzedniego sezonu. Jeśli utrzyma formę, będzie to jego najlepszy czas odkąd jest w Poznaniu.
Gdy Christian Gytkjaer dołączał do Lecha
Duńczyk został ogłoszony jako nowy zawodnik Lecha Poznań w czerwcu 2017 roku. Jego poprzednim klubem był TSV 1860 Monachium, lecz Gytkjaer rozwiązał z tym zespołem kontrakt, gdy spadł z 2. Bundesligi. Jeszcze wcześniej natomiast był zawodnikiem norweskiego Rosenborg, w którym to w sezonie 2015/2016 został królem strzelców „Tippeligaen” (ówczesna nazwa norweskiej ekstraklasy).
Można stwierdzić, że Norwegia to kraj, który ukształtował jego piłkarską karierę. Przed Rosenborgiem bowiem występował przez trzy lata w Haugesund. W barwach tego klubu wystąpił 91 razy i strzelił 41 bramek.
Attacker of the Year: Christian Gytkjær (Rosenborg) pic.twitter.com/Jo587arLZT
— ValueGambling.com (@ValueGambling) November 6, 2016
Gytkjaer w Lechu miał załatać dziurę po innym duńskim napastniku, Nicki Bille Nielsenie, który okazał się transferowym niewypałem. Kibice obawy mieli spore, ponieważ więcej niż o piłkarskich umiejętnościach nowego zawodnika, mówiło się o kontrowersyjnych zdjęciach w portalach społecznościowych. Szybko jednak okazało się, że Gytkjaer posiada sporą piłkarską jakość i Lech może mieć z tego zawodnika pożytek.
Christian Gytkjaer nowym piłkarzem Kolejorza! Witamy na pokładzie! Więcej: https://t.co/wjHEsGf4H4 pic.twitter.com/sXRsYBpJdW
— Lech Poznań (@LechPoznan) June 28, 2017
Początki Duńczyka w Poznaniu
Co ciekawe, Gytkjaer zadebiutował w „Kolejorzu” w meczu eliminacji do Ligi Europy z Haugesund, czyli z klubem, w którym zawodnik stał się rozpoznawalny w Norwegii. Premierowe dwa trafienia zaliczył w rewanżowym spotkaniu z FC Utrecht, w którym to padł wynik 2:2. Po obu bramkach Duńczyka Lech niestety tylko zremisował z holenderskim klubem. Oznaczało to, że zasada bramek strzelonych na wyjeździe zdecydowała, że poznańska drużyna odpadła z rozgrywek.
W swoim premierowym sezonie w Ekstraklasie Duńczyk strzelił aż 19 bramek, co pozwoliło mu znaleźć się na czwartym miejscu w klasyfikacji strzelców. Lepszym dorobkiem bramkowym mogli pochwalić się tylko Krzysztof Piątek, Igor Angulo oraz Carlitos. Wyrównał on tym samym swój najlepszy wynik z Rosenborga, który pozwolił mu został królem strzelców. Co więcej, przebił on wynik Roberta Lewandowskiego, który w swoim premierowym sezonie w Lechu strzelił 14 goli.
Gwarancja bramek, lecz nie asyst
W naszym dawnym artykule zauważyliśmy, że Duńczyk jest bramkostrzelnym napastnikiem, lecz nie ma na swoim koncie zbyt wielu asyst. W ciągu trzech lat gry dla Lecha Poznań, ma on na swoim koncie zaledwie osiem kluczowych podań (siedem w lidze oraz jedno w Pucharze Polski). W porównaniu z bilansem bramkowym, wychodzi to blado, jednakże napastnika rozlicza się z bramek, a tym Gytkjaer zdecydowanie się broni. Jego styl gry nie pozwala na kreowanie akcji. O wiele lepiej czuje się w wykończeniu.
Jak można zauważyć, poprzedni sezon Gytkjaera nie był tak udany, jak ten premierowy. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest z pewnością mniejsza ilość występów w koszulce „Kolejorza”. Duńczyk bowiem w kwietniu zmagał się z kontuzją stopy, która wykluczyła go z pięciu spotkań. Niewykluczone, że gdyby Gytkjaer grał w tych spotkaniach, jego dorobek bramkowy byłby bardziej okazały.
Obecny sezon może być najlepszy w karierze
Chociaż w obecnie trwającej kampanii PKO Ekstraklasy minęło dopiero 21 kolejek, Gytkjaer już teraz wyrównał swój wynik z poprzedniego sezonu. Na chwilę obecną ma na swoim koncie dwanaście bramek, co czyni go wiceliderem w klasyfikacji strzelców. Na pierwszym miejscu jest jednak Jarosław Niezgoda, który wyjechał za granicę. Przed Duńczykiem więc spora szansa na to, aby zgarnąć premierową w polskiej lidze, a drugą w karierze statuetkę za najlepszego strzelca ligi.
W tym sezonie jednakże już na bardzo długo zapisał się w całej historii Lecha Poznań. We wrześniu zeszłego roku Christian Gytkjaer zrównał się bramkami z Artiomsem Rudnevsem, a kilka dni później wyprzedził go. Został tym samym najskuteczniejszym obcokrajowcem historii „Kolejorza”. Łotysz natomiast, do dziś ciepło wspominany w Poznaniu, strzelił dla Lecha 45 bramek. Na ten moment Duńczyk ma 53 trafienia, a ostatnie trafienie zanotował w meczu z Rakowem Częstochowa, w którym to wykorzystał rzut karny.
Christian Gytkjaer najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Lecha 🦊🔵⚪️ #LPOWIS pic.twitter.com/rupAKCnAM7
— Bartek Parys (@BartekParys) October 5, 2019
Dobra gra nagrodzona występami w reprezentacji
Chociaż Gytkjaer zadebiutował w reprezentacji narodowej w 2016 roku, prawdziwą szansę od selekcjonera otrzymał już jako zawodnik Lecha. W towarzyskim spotkaniu z Austrią pojawił się na boisku w drugiej połowie, zmieniając Kaspera Dolberga z Nicei, wielką nadzieję duńskiej piłki. Gytkjaer zaprezentował się w sparingu z dobrej strony, co zaowocowało kolejnymi powołaniami.
Premierowe trafienie dla swojego kraju zanotował w marcu zeszłego roku, w meczu ze Szwajcarią w ramach eliminacji do EURO 2020. Zawodnik Lecha wszedł na boisko w 70. minucie przy stanie 2:0 dla „Helvetów”. Chwilę później Embolo podwyższył na 3:0. Szalona końcówka sprawiła jednak, że Duńczycy wywalczyli remis 3:3, a drugą bramkę dla Skandynawów strzelił właśnie Gytkjaer, stając się jednym z bohaterów tego niezwykłego meczu.
GOAL! Denmark 2-0 Gibraltar – Christian Gytkjaer
Well that didn't take long, did it? A long, looping ball caught the visitors off guard, and Christian Gytkjaer netted Denmark's second! pic.twitter.com/N7I2IKXNnP— Lilian Chan (@bestgug) November 15, 2019
We wrześniu natomiast zawodnik „Kolejorza” dostał pełne 90 minut w starciu z Gibraltarem, i ponownie nie zawiódł. Gytkjaer strzelił dwie bramki, a Dania wygrała 0:6. Później dołożył jeszcze gola w towarzyskim meczu z Luksemburgiem, a w listopadzie ponownie wpisał się na listę strzelców w rewanżowym meczu z Gibraltarem. Przyczynił się tym samym do awansu Duńczyków na EURO 2020.
Wydaje się, że Gytkjaer ma dość spore szanse na to, aby pojechać ze swoją reprezentacją na turniej. Na chwilę obecną napastnik Lecha ma na swoim koncie pięć bramek w dziewięciu występach w narodowych barwach. Subiektywnie można stwierdzić, że to przedstawiciel najmocniejszej reprezentacji w PKO Ekstraklasie, pomijając reprezentantów Polski.
Ewentualny wyjazd na Mistrzostwa Europy może sprawić, że Gytkjaer najprawdopodobniej opuści drużynę z Poznania. Co więcej, umowa zawodnika z klubem kończy się wraz z końcem czerwca. Może więc to znaczyć, że to ostatni sezon Duńczyka w PKO Ekstraklasie. Napastnik jednak pozostawi po sobie bardzo dobre wrażenie.