Chelsea nie przebiła obrony WHU


Prawie 40 strzałów oddała dzisiaj Chelsea na bramkę rywala. To nie wystarczyło, piłkarze West Hamu bronili się jak natchnieni i wybronili niezwykle cenny dla siebie punkt. Mecz skończył się wynikiem bezbramkowym.


Udostępnij na Udostępnij na

Już w dziesiątej minucie Oscar zakręcił piłkę w swoim stylu, ale Adrian dotknął jej koniuszkami palców i odbił na poprzeczkę. Chwilę później niewiele pomylił się Willian. Zaraz po nim okazję miał Eto’o, któremu futbolówkę wyłożył Hazard. Kameruńczyk jednak fatalnie przestrzelił. Chelsea atakowała coraz mocniej, próbowali Mikel i Ramires, jednak ani jeden, ani drugi nie mogli się wstrzelić.

Kolejne strzały również albo lądowały w trybunach, albo świetnie bronił Adrian, jednak najczęściej po prostu były blokowane przez obrońców. Hiszpański bramkarz popisał się świetną interwencją tuż przed przerwą. Uderzenie Oscara było tak słabe, że piłka spadła pod nogi Eto’o, który to obrócił się szybko w polu karnym i strzelił z całej siły, ale Adrian był na posterunku i uratował swój zespół przed stratą gola.

Po przerwie obraz gry wiele się nie zmienił, choć gospodarzom coraz trudniej było stworzyć sobie dobrą okazję. Szczelne zasieki postawione przez gości we własnym polu karnym okazywały się skuteczne. Miejscowi próbowali też z dystansu, np. Oscar w 54. minucie, jednak w tym elemencie nie byli dzisiaj zbyt mocni. Adrian zazwyczaj spokojnie mógł łapać piłkę po ich próbach.

Działać postanowił Mourinho, choć w nieco dziwny sposób. Wprowadził bowiem na boisko dwóch… defensywnych pomocników. Matić i Lampard mieli zapewne jednak wzmocnić siłę ofensywną, a z boiska zeszli Mikel oraz Azpilicueta. Ramires stał się… prawym obrońcą. Frank Lampard szybko pokazał, że potrafi odnaleźć się w polu karnym. Najpierw wyłożył piłkę Hazardowi, który minimalnie przestrzelił, a w 72. minucie ograł jednego rywala i oddał strzał, który został zablokowany.

Zresztą większość uderzeń zatrzymywała się na nogach obrońców, którzy chyba pobili rekord strzałów zablokowanych w jednym meczu, przynajmniej w tym sezonie. Rzucali się dosłownie na każdą piłkę. Gospodarze nie potrafili znaleźć dziur w tym monolicie. Ich bezradność niech najlepiej podsumuje czy to fatalne uderzenie Lamparda w trybuny (chwilę później jeszcze gorzej strzelił Matić), czy też celna, ale niezwykle słaba próba Cahilla w sam środek bramki.

Dużo zaczęło się dziać w doliczonym czasie gry. Defensorzy gości byli słabli, ale Eden Hazard nie. Belg szalał na lewym skrzydle i po jednym z jego rajdów świetnie dograł do Demby Ba. Wprowadzony na boisko chwilę wcześniej napastnik z bliska trafił jednak tylko w słupek. Chwilę później Hazard sam zakręcił obrońcami, ale przestrzelił.

Choć sędzia doliczył cztery minuty, to w szóstej piłka wpadła w końcu do bramki w kuriozalnych okolicznościach. Adrian obronił strzał Hazarda i zdążył złapać piłkę, zanim dobił ją Demba Ba. Zderzył się też przy okazji ze swoim kolegą z drużyny. Hiszpański bramkarz długo trzymał futbolówkę w rękach i leżał na ziemi. W końcu, gdy wszyscy pobiegli, czekając na wznowienie, hiszpański bramkarz położył futbolówkę na murawie. Samuel Eto’o wyszedł z założenia, że gra nie została przerwana (sędzia gwizdka nie użył), podbiegł i strzelił do siatki. Arbiter jednak był innego zdania i przyznał rzut wolny dla gości.

Piłkę meczową miał na nodze tuż po tym Frank Lampard. Znowu rajd lewą stroną przeprowadził Hazard, wyłożył piłkę Anglikowi, a ten, z około dziesięciu metrów, strzelił w sam środek. Adrian obronił z najwyższym trudem i został bohaterem swojego zespołu. Szkoda, bo Lampard mógł wręcz zapytać, w który róg posłać piłkę. Stało się inaczej i Chelsea nie dość, że nie odrobiła strat do Arsenalu, to jeszcze straciła dystans do nowego lidera, Manchesteru City, na którego stadionie zagra już w poniedziałek.

Komentarze
~City super fan (gość) - 10 lat temu

co łajzy a wielki Mu największa . I oni chcą się
bić o mistrza z Potęgą City która za niedługo
rozbije Farse jeśli sędzia nie pomoże symulantom

Odpowiedz
~karciciel (gość) - 10 lat temu

Jak na razie to sędziowie pomagają tej twojej
,,potędze", który dopiero za 3 razem z grupy LM
wyszła. Szejkowie widocznie bardzo dobrze opłacają
angielskich sędziów,a dzisiejszy mecz jest tego
kolejnym przykładem.

Odpowiedz
~mundry (gość) - 10 lat temu

idź spać bo do szkoły cie matka nie dobudzi

Odpowiedz
~hulk (gość) - 10 lat temu

man city nawet o puchar europy nie ma szans , żal mi
zawodników którzy grają tam , szkoda ich

Odpowiedz
~daniello (gość) - 10 lat temu

poczekajmy to zobaczymy na co stać ten Twój
śmieszny klubek Man City.
to oni sa zwykłymi partaczami i gdyby nie sponsorzy
z Arabi to bardzo szybko spadli by z Premier Lige.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze