Carlitos wraca do Legii Warszawa


Carlitos w Legii. Czy Hiszpan okaże się brakującym elementem w układance Kosty Runjaicia?

17 sierpnia 2022 Carlitos wraca do Legii Warszawa
Mateusz Kostrzewa / Legia.com

Carlos Daniel Lopez Huesca, czyli po prostu Carlitos, wraca do Legii Warszawa po trzech latach. Hiszpan w 2019 roku opuścił stołeczną drużynę i wyjechał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Były król strzelców i najlepszy piłkarz ekstraklasy podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia.


Udostępnij na Udostępnij na

32-latek rozegrał w Polsce dwa pełne sezony. W lipcu 2017 roku zamienił rezerwy Villarrealu na Wisłę Kraków. Pierwsza kampania w jego wykonaniu była bardzo dobra, wręcz wybitna. Carlitos zakończył rozgrywki 2017/2018 z dorobkiem 24 bramek i 7 asyst. Poskutkowało to zdobyciem korony króla strzelców i tytułu najlepszego zawodnika ekstraklasy. Tak dobra postawa Hiszpana sprawiła, że zgłosiła się po niego Legia Warszawa. Dla stołecznej drużyny łącznie w 52 spotkaniach zdobył 21 bramek i był jej najskuteczniejszym zawodnikiem w tym okresie. Po udanej przygodzie w Polsce przyszedł czas na transfer do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Carlitos po opuszczeniu Legii

Konkretnie do zespołu Al-Wahda FC. Nie zagrzał tam jednak miejsca na długo, spędził w ZEA cztery miesiące. W tym czasie Carlitos rozegrał 13 meczów, w których strzelił siedem goli oraz zaliczył jedną asystę. Jego kontrakt, podpisany pierwotnie na trzy lata, został rozwiązany za porozumieniem stron. Jako że Hiszpan w sezonie 2019/2020 występował już w dwóch zespołach (Legia i Al-Wahda), według przepisów nie mógł reprezentować kolejnego klubu.

Ostatecznie Carlitos zdecydował się podpisać 3,5-letnią umowę z Panathinaikosem Ateny. Jako że nie mógł w jednym sezonie reprezentować barw trzech drużyn, jego przyjście do „Zielonych” wiązało się jedynie z trenowaniem w Grecji przez pierwsze pół roku. Z racji na problemy z koronawirusem start następnego sezonu lekko się wydłużył i Hiszpan wrócił na boisko w połowie września 2020 roku. Na początku grał sporo, z czasem stał się jedynie zmiennikiem. Rozgrywki 2020/2021 zakończył z sześcioma trafieniami do koncie. Był to wynik przeciętny, ani nie zaskoczył, ani nie rozczarował.

Hiszpan prawdziwą furorę zrobił wraz z początkiem kolejnego sezonu. Trener postawił lekko cofnąć Carlitosa i od tamtej pory występował za plecami napastnika jako „dziesiątka”. Ta decyzja okazała się kluczowa, jeśli chodzi o formę zawodnika. W pierwszych ośmiu meczach sezonu 2021/2022 zdobył dziewięć bramek. Po tak udanym początku oczekiwania wobec niego znacznie wrosły, stał się gwiazdą drużyny, najlepszym strzelcem ligi. Z czasem jednak jego forma wygasała. Ostatecznie stracił miejsce w wyjściowym składzie, a cały sezon zakończył z 12 trafieniami na koncie. Ostatecznie dorobek 32-latka w Grecji stanął na 70 występach, w których zdobył 18 bramek i zaliczył 6 asyst.

Czy Carlitos ponownie zdominuje ekstraklasę?

Trudno powiedzieć. Z pewnością jest to spore wzmocnienie dla Legii Warszawa, która ma problem z napastnikami. Co prawda ostatnio z dobrej strony zaczął pokazywać się Ernest Muci, ale poza nim w ataku do dyspozycji w ataku był jedynie Maciej Rosołek. W kadrze znajduje się jeszcze Blaz Klamer, ale jest on kontuzjowany. Carlitos ma już swoje lata, ale według Jacka Zielińskiego, dyrektora sportowego Legii Warszawa, Hiszpan jest w świetnej formie:

– Bardzo się cieszę, że udało nam się pozyskać Carlitosa To piłkarz, który doskonale zna ekstraklasę. Ma znakomitą technikę, świetny zmysł taktyczny i doskonale odnajduje przestrzenie w polu karnym. Testy motoryczne i sprawnościowe potwierdziły, że Carlitos jest w dużo lepszej formie fizycznej niż trzy lata temu, gdy opuszczał nasz klub. To naprawdę imponujące. Teraz może dać dużo więcej Legii. Prezes i zarząd klubu bardzo przychylnie podchodzą do kolejnych ruchów transferowych. Wszyscy widzimy potrzebę wzmocnień. Chcemy mieć lepszy zespół i do tego będziemy dążyć.

Czy to jedynie pochwały pod publiczkę, czy rzeczywista ocena formy 32-latka? Na razie nie można tego stwierdzić. Wiele o jego rzeczywistej dyspozycji powiedzą nam pierwsze spotkania, w których wystąpi. Sporo też zależy od tego, jak wpisze się w system gry Kosty Runjaicia. Pod wodzą Chorwata w Pogoni Szczecin nowi zawodnicy mieli problem z tym, by od razu wskoczyć do wyjściowej jedenastki. Przykładem jest Wahan Biczachczian, który mimo świetnej dyspozycji w pierwszych meczach wciąż pozostawał jedynie dżokerem.

Legia poważnym kandydatem na mistrza?

Przed sezonem mało kto typował Legię jako kandydata do zwycięstwa w ekstraklasie. Według wielu ekspertów obecna kadra pozwała myśleć o top 4, ale na mistrza to za mało. Patrząc jednak z obecnej perspektywy, szanse „Wojskowych” znacznie wzrosły. Jeśli weźmiemy pod uwagę optymistyczny scenariusz i okaże się, że zarówno Lech, jak i Raków awansują do fazy grupowej Ligi Konferencji, to granie co trzy dni może źle wpłynąć na ich postawę w lidze. Słynny pocałunek śmierci Michała Probierza.

Oba te zespoły dość słabo weszły w sezon. W Częstochowie sytuacja jeszcze nie wygląda tragicznie, gdyż po czterech spotkaniach podopieczni Marka Papszuna mają na koncie siedem punktów, ale za to w Poznaniu można mówić o kryzysie. Jedno „oczko” po czterech kolejkach to beznadziejny wynik, który plasuje Lecha na ostatnim miejscu w tabeli. Z rywali o tytuł sezon dobrze rozpoczęła jedynie Pogoń Szczecin, która zdążyła już odpaść z europejskich rozgrywek.

Dawid Szafraniak

Obecnie w ekstraklasie może imponować postawa Wisły Płock, ale trudno powiedzieć, czy „Nafciarze” zdołają utrzymać taką formę przez cały sezon. Z perspektywy Legii Warszawa szanse na końcowy triumf wcale nie są takie małe. Bardzo dobre transfery, nowy ciekawy trener, dość udane rozpoczęcie sezonu i brak obciążenia w postaci europejskich pucharów. Dodajmy jeszcze Carlitosa. „Wojskowi” mogą solidnie namieszać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze