Buzała: Piłka nożna to gra błędów


6 października 2012 Buzała: Piłka nożna to gra błędów

Poczatek sezonu 2012/2013 nie jest łaskawy dla zespołu z Bełchatowa. Po siedmiu rozegranych meczach GKS ma tylko jeden punkt na koncie i jest czerwoną latarnią ligi. Strzelec jedynego gola dla GKS-u w przegranym 1:2 starciu z Ruchem, Paweł Buzała, ma jednak nadzieję, że w następnym spotkaniu jego klub będzie zdobywał bramki i nie będzie ich tracił.


Udostępnij na Udostępnij na

Zdobył Pan swoją pierwszą bramkę w obecnym sezonie. Jak Pan oceni tę sytuację?

Piłka mnie szukała – można powiedzieć. Szkoda, że byłem wygoniony przy tej drugiej sytuacji, gdy uderzałem głową, bo gdyby piłka bardziej centralnie spadła w bramkę, tobym trafił do siatki. Aczkolwiek był ostry kąt i bramkarz stał tam, gdzie powinien.

Sytuacja, o której Pan mówił, to centra w wykonaniu Łukasza Madeja, Waszego nowego piłkarza. Niewiele brakowało, a Pan zmieściłby piłkę w bramce.

Paweł Buzała, GKS Bełchatów
Paweł Buzała, GKS Bełchatów (fot. Damian Szymkowiak/www.lechia.net)

Na pewno tak. Łukasz sam wie, że trochę mu brakuje do optymalnej formy. Ale jak widać, tym jednym zagraniem pokazał, że nie przypadkiem występuje w ekstraklasie i grał w drużynie mistrzów Polski. To z pewnością będzie przydatny zawodnik. Jednak na razie trzeba się martwić tym, że mamy jeden punkt po tylu meczach. Szkoda, bo w Chorzowie można było nawet wygrać, ponieważ przy stanie 1:1 Ruch też grał wysoko. Przy dobrze wypracowanej kontrze mogliśmy strzelić na 2:1. A tak to Ruch nas rozklepał i po wszystkim.

Zawiodło pewnie krycie na dwie minuty przed końcem…

Piłka nożna to gra pomyłek. My popełniliśmy jeden błąd więcej i przegraliśmy mecz. Nie chcę teraz mówić, jak my staliśmy, bo byłem za daleko. Zresztą to nie jest moja rola, to jest rola trenera.

Po końcowym gwizdku sędziego stał Pan na środku boiska i zdenerwowany machał rękami. Co Pan chciał w ten sposób pokazać?

Jeżeli dochodzimy na 1:1, to nie możemy stracić drugiej bramki w samej końcówce. Można powiedzieć, że po moim strzelonym golu Ruch nie miał klarownej sytuacji. Nie było takich sytuacji, aby Adam musiał się jakoś wykazać. To było najgorsze, że rywale przeprowadzili jedną taką akcję i przegraliśmy 1:2.

Warto odnotować, że w każdym meczu defensywa bełchatowska robi – jak to mówił kiedyś Tomasz Wróbel – klopsa.

Dużo się mówiło, że w Bełchatowie strzelamy mało goli. A my te bramki zdobywamy i to też trzeba zauważyć. W następnym meczu trzeba się postarać, aby nadal strzelać, ale ich nie tracić.

Z Chorzowa – Łukasz Pawlik/iGol.pl

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze