Arka Gdynia po raz kolejny udowadnia, że w walce o utrzymanie gra się do końca. Dzisiaj gdynianie więcej niż w meczu o życie, pokonali przed własną publicznością Piasta Gliwice 2:1 (1:0). Jednym z bohaterów meczu był Filip Burkhardt, który mówił o ambicji, woli walki i świetnym rozegraniu taktycznym starcia z gliwiczanami.
Do spotkania z PGE GKS-em Bełchatów można było powiedzieć, że Arka pod względem taktycznym zawodzi – w sposób banalny tracone gole, proste błędy w obronie. Od tego jednak meczu, z zachowaniem wszelkich proporcji, należy stwierdzić, że zagraliście niczym Inter Mediolan w rewanżowym meczu przeciwko Barcelonie – taktycznie perfekcyjnie.
Ciekawe porównanie (śmiech). Kluczem do tego było przejście do gry z trzema pomocnikami w środku, co jak widać przyniosło zamierzony efekt. Obawialiśmy się trochę, że trener to zmieni, bo w mediach czytaliśmy o powrocie do systemu 4-4-2. W środku pola zagraliśmy tak, jak z Bełchatowem – wtedy funkcjonowało to dobrze, dzisiaj podobnie. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie się to sprawdzało się tak samo.
Czy w 33. minucie, po czerwonej kartce Marcina Budzińskiego, wkradło się w Wasze szeregi lekkie zwątpienie w dobry dla Arki końcowy rezultat?
Nie, na pewno nie. Każdy z nas wiedział, że musi dać z siebie 110%. już nawet nie sto, żeby nadrobić zaległości za Marcina. Dlatego też nie można mówić o łatwym meczu, bo zostawiliśmy na murawie sporo sił, łatając tę lukę i myślę, że z Bartkiem Ławą zrobiliśmy to idealnie, bo w trzech kierunkach w pełni spełniliśmy zadanie taktyczne.
Jeszcze przed meczem z PGE GKS-em Bełchatów Filip Burkhardt był w Gdyni zapomniany. Trener Dariusz Pasieka odsuwał Cię od składu, co rusz sadzając na ławce rezerwowych. Mimo wszystko nie miałeś za złe trenerowi, a kiedy dostałeś swoją szansę od pierwszych minut, w pełni ją wykorzystałeś. Można tylko dodać, że szkoleniowiec Arki za późno dał Ci pozwolenie na zaprezentowanie się z najlepszej strony.
Trudno powiedzieć. Na pewno cieszę się, że trener w końcu dał mi szansę i zaufał. Wcześniej powtarzałem, że będę czekał tyle, ile będzie trzeba, a jeśli się zdarzy, że szansę otrzymam, to ją wykorzystam. Jestem dobrze przygotowany fizycznie, pracowałem ciężko na obozach, a na treningach dawałem z siebie wszystko, czego efektem jest, że na boisku mam siły i spokojnie mogę wytrzymać 90 minut i pomóc drużynie.
Można powiedzieć, że dostarczacie kibicom niesamowitej huśtawki emocji. Z jednej strony tracicie bramki w doliczonym czasie gry, jak z Polonią Bytom czy Jagiellonią Białystok, z drugiej zaś – tak jak z Bełchatowem i dzisiaj z Piastem – losy meczu ważą się do ostatnich sekund.
Piłka nożna jest taka, że trzeba grać do końca. Bardzo cieszy mnie fakt, że kibice świetnie się zachowywali przez cały mecz. Jestem w Gdyni dopiero rok i takiego dopingu nie widziałem. Czasami brakowało sił, ale jak się słyszało kibiców, to dostaje się dodatkowej dawki energii. Między innymi dlatego uważam, że świetnie byłoby utrzymać Ekstraklasę w Gdyni, bo klub, miasto i właśnie kibice, zasługują na to.
Skupiacie się powoli na meczu ze Śląskiem Wrocław, który – jak pewnie już wiecie – zapewnił sobie utrzymanie. Gracie jednak na dolnym Śląsku i to z drużyną, której kibice – delikatnie mówiąc – nie sympatyzują z Arką. Z takim zaangażowaniem, jak dzisiaj czy w starciu z PGE GKS-em, z pewnością macie duże szanse na triumf.
Zgadza się. Śląsk na pewno jednak nam nie odpuści. To jest piłka nożna i nie ma tutaj mowy o żadnym odpuszczaniu – będą chcieli ten mecz wygrać. Jak wcześniej wspomniałeś, kibice są wrogami, dlatego liczna grupa fanów z pewnością pojedzie do Wrocławia, a my będziemy chcieli im zapewnić wesoły autokar na trasę powrotną.
Pochodzisz z Poznania, a dzisiaj Lech wygrał z Ruchem Chorzów 2:1 i prawdopodobnie zapewnił sobie mistrzostwo Polski. Dla Ciebie jest to dodatkowo radosna informacja?
Byłoby idealnie, gdybyśmy my się utrzymali, a Lech zdobył tytuł. Można by wtedy mówić o udanym sezonie.
Załóżmy scenariusz, w którym Arka utrzymuje się w Ekstraklasie. Filip Burkhardt zostaje wtedy w Gdyni?
Na sto procent zostaje w Gdyni.
Z pomocnikiem Arki Gdynia rozmawiał Dawid Kowalski.
Fajny wywiad, brawo i dzięki za zaangażowanie i
wole walki Filip.