Piast Gliwice pewnie pokonał Wartę Poznań 3:0 w pierwszym spotkaniu 22. kolejki pierwszej ligi. Jednak opiekun gospodarzy tego spotkania, Marcin Brosz, po meczu nie ukrywał żalu, iż wydział PZPN-u zaniedbał sprawę zarejestrowania Alvaro Jurado do rozgrywek i ten nie mógł wystąpić w ostatnim meczu „Piastunek” przeciwko Pogoni Szczecin.
Marcin Brosz (Piast Gliwice): – Są aspekty, które chciałbym z tego miejsca uwypuklić. Alvaro nie został zarejestrowany przez wydział Polskiego Związku Piłki Nożnej. Dla mnie to rzecz skandaliczna. Chłopak dziś pokazał, że jest strategicznym punktem drużyny. Mogło tak być tydzień temu w Szczecinie. Druga sprawa to, że pierwsza liga jest bardzo wyrównana. Decydują detale. Jak widać na przykładzie naszego przeciwnika, ma on w składzie same znane nazwiska. Bartczak, Reiss czy Kosznik. Dzieli nas parę miejsc, ale poziom sportowy jest porównywalny. Zapomnieliśmy o sędziowaniu w tym meczu, bo wynik był korzystny, ale nie może być tak, że dzisiejszy arbiter jest z Torunia, jeśli wiadomo było, że walczymy o awans z Zawiszą. Dają nam powody do doszukiwania się takich rzeczy. Chciałbym, abyśmy grali fair i uczciwie.
Jarosław Araszkiewicz (Warta Poznań): – Gratuluję ładnego stadionu. Co do meczu, to pierwszą połowę przespaliśmy. Po zmianie stron chcieliśmy zaatakować, ale dostaliśmy dwie bomby. Gole naprawdę wielkiej urody. Szkoda, że moi zawodnicy nie wykorzystali sytuacji i nie trafiali w światło bramki. Trzeba się obudzić, za tydzień gramy z Sandecją i należy się odegrać. Tylko trzy punkty.
Piast Gliwice po 22 kolejkach pierwszej ligi ma na koncie 38 punktów. Do lidera rozgrywek, szczecińskiej Pogoni, zespół z Górnego Śląska traci sześć oczek. Jednak drużyna dowodzona przez Marcina Sasala swój mecz rozegra dziś o godzinie 19:15. Rywalem „Portowców” będzie Sandecja Nowy Sącz.