W niedzielnych derbach Moskwy rozegranych pomiędzy Dynamem a Spartakiem, poważnej kontuzji nabawił się golkiper „Biało-błękitnych”, Władimir Gabułow. Pięciokrotny reprezentant Rosji ma złamaną kość policzkową oraz wstrząs mózgu.
Gabułow został kopnięty przez napastnika „Miaso”, Wellitona, i musiał opuścić boisko. Prosto ze stadionu czołowy zawodnik Dynama został odwieziony do jednego z moskiewskich szpitali.
– Nie ma większych szans na to, żebym w tym sezonie pojawił się jeszcze na boisku. Powiedziano mi, że kość zrasta się przez dwa miesiące, a do tego czasu liga rosyjska skończy już swoje rozgrywki – powiedział bramkarz w rozmowie z dziennikarzem „Sport-Expressu”.
Tymczasem szefowie Dynama domagają się surowej kary dla sprawcy kontuzji. – Trudno powiedzieć, czy Gabułow został zaatakowany specjalnie, ale Welliton jest profesjonalistą i powinien wiedzieć, czym się może skończyć takie wejście. Nie od nas zależy decyzja, czy piłkarz Spartaka zostanie zawieszony. Przypominam, że nasi byli piłkarze: Costinha, Derlei i Danny, otrzymali bardzo surowe kary za mniej poważne przewinienia – napisał w oświadczeniu dyrektor sportowy Dynama, Dmitrij Iwanow.
Welliton przeprosił już kontuzjowanego bramkarza. Brazylijczyk wyraził także nadzieję, że Rosjanin szybko powróci do gry.
w cyklu "Na trybunie" rozmawialiśmy o boiskowych
oprawcach. Szkoda, że Welliton się do tego tekstu nie
załapał.