Zeszły sezon dla „Giallorossich” był romantyczną historią w piłkarskim wydaniu. Zespół zaszedł do półfinału Champions League, a rozgrywki ligowe zakończył na solidnym trzecim miejscu. Po przełomowym sezonie w historii klubu nastał kryzys, z którym ekipa z Rzymu zmaga się już od prawie sześciu miesięcy. Obecnie drużyna zajmuje dopiero miejsce poza „czwórką”, która dla rzymian była i nadal jest celem obowiązkowym. Co jest przyczyną spadku formy Romy?
Drużyna doskonała…Tylko na papierze!
Przeanalizujmy kadrę zespołu, którym dysponuje Eusebio Di Francesco. Na pierwsze oko rzuca się mieszanka młodości z doświadczeniem. To właśnie ci drudzy mają wprowadzać do drużyny i oswajać z seniorskim futbolem piłkarzy stosunkowo młodych. Mobilizacja i zaangażowanie? W przypadku „Giallorossich” powinny być to cechy nadrzędne. Wystarczy spojrzeć ilu obecnych zawodników Romy osobiście identyfikuje się z klubem reprezentującym Wieczne Miasto. Florenzi czy De Rossi to tylko przykłady. Zawodnicy otwarcie mówią o swojej miłości do AS Roma, a takie wartości bez wątpienia powinny sprzyjać prowadzeniu zespołu.Czy w zespole pojawiają się wewnętrzne konflikty, o których się nie mówi? Trudno to stwierdzić, aczkolwiek nie jest to wykluczone, gdyż piłkarze często mają problem z komunikacją.
Intensywne lato z kiepskim efektem
Letnie okienko transferowe w wykonaniu klubu było bardzo intensywne. Drużynę opuściło paru kluczowych zawodników, ale nie wolno zapominać o wzmocnieniach…Monchi sprowadził przed rozpoczęciem sezonu, aż 11 piłkarzy na czele z Justinem Kluivertem, który wśród kibiców wzbudzał spore oczekiwania. Holender w ostateczności zawiódł i nie sprostał wymogom. Były piłkarz Ajaxu od momentu dołączenia do AS Rom strzelił zaledwie jednego gola na boiskach Serie A.
Jednym z nielicznych pozytywnych transferów okazał się być Bryan Cristante, który zgromadził na swoim koncie cztery bramki w lidze. Rzymianom nie udało się załatać dziury po Alissonie, który latem przeszedł do Liverpoolu. Brazylijczyk w zeszłym sezonie był najmocniejszym punktem zespołu i 17 razy zachowywał czyste konto w meczach ligowych, co było drugim najlepszym wynikiem spośród wszystkich bramkarzy w Serie A. Jego następca – Robin Olsen – do tej pory tylko cztery razy kończył spotkania na „zero z tyłu”. Sporą stratą dla Di Francesco było również odejście Radji Nainggolana, który był najlepszym asystentem „Giallorossich” w poprzednim sezonie.
Zniżka formy czołowych piłkarzy
Symbolem wymienionej zniżki formy kluczowych piłkarzy klubu jest Edin Dżeko, który zaliczył spory regres jeśli chodzi o dorobek bramkowy. W zeszłej kampanii Bośniak zdobył 16 goli. Dla porównania teraz trzydziestodwulatek ma na koncie tylko cztery bramki w lidze, a w wewnętrznej klasyfikacji strzelców Romy jest nawet za Kolarovem, który nominalnie gra na pozycji lewego defensora.
Niechciane wpadki
Roma zawsze słynęła z gubienia punktów z ligowymi średniakami. W tym sezonie jednak zdecydowanie bardziej rzuca się to w oczy, czego powodem jest m.in. miejsce w tabeli zajmowane przez rzymian.
Jeśli zdamy sobie sprawę, że tylko w tym sezonie Roma traciła punkty z takimi zespołami jak Udinese, Spal czy Chievo nabierzemy przekonania, że problem jest naprawdę poważny.
Podsumowując… Forma zespołu ze Stadio Olimpico diametralnie różni się od tej prezentowanej w zeszłym sezonie. Czynników wpływających na owy stan rzeczy jest dużo, ale kluczowym pytaniem jest kwestia szukania rozwiązania trwających kłopotów. Czy Roma jest jeszcze w stanie uratować ten sezon? Czas pokaże czy rzymianie zażegnają kryzys, a przede wszystkim czy zdołają to zrobić pod wodzą Eusebio Di Francesco.