Bogusław Wyparło – słynny „Bodzio W.”, o którym pisali piosenki


Bogusław Wyparło to jedna z legend naszej ligi - poznajmy ją bliżej

23 kwietnia 2020 Bogusław Wyparło – słynny „Bodzio W.”, o którym pisali piosenki
Łukasz Laskowski/ PressFocus

Bogusław Wyparło to legenda dwóch klubów – Stali Mielec i ŁKS-u Łódź. Dla młodszych kibiców polskiej piłki popularny "Bodzio W." kojarzy się głównie z tym drugim. Jednak pierwsze kroki w piłkarskim świecie stawiał w Mielcu. Być może mało kto pamięta, że pan Bogusław miał także epizod w Legii Warszawa. Były też epizody w Ceramice Opoczno czy Piotrcovii Piotrków Trybunalski. O tym wszystkim dowiecie się z tego tekstu. Zapraszamy!


Udostępnij na Udostępnij na

Wyparło do wielkiej piłki wszedł w wieku 16 lat. Szybko rozpoczęta kariera i niewątpliwe umiejętności bramkarskie dawały nadzieję na kolejną wielką karierę w historii polskiej szkoły bramkarskiej. Bogusław Wyparło karierę miał, zadebiutował w kadrze narodowej i został legendą historycznie wielkiego klubu. Licznik Bogusława Wyparły zatrzymał się na liczbie 359. Dokładnie tyle razy mielczanin wystąpił w najwyższej polskiej lidze. Wynik doprawdy imponujący, ale jak to wszystko się zaczęło? Sprawdźmy!

Bogusław Wyparło – narodziny legendy

Dla wielu powyższy nagłówek może być zbyt wielkim sformułowaniem. Jednak nie każdemu dane jest wystąpić w prawie czterystu spotkaniach w najwyższej lidze. Taka ilość spotkań spokojnie kwalifikuje Bogusława Wyparłę do miana legendy polskiej ligi.

Bogusław Wyparło przyszedł na świat w 1974 roku w mieleckim szpitalu. Niemal od najmłodszych lat piłka w życiu Bogusława odgrywała istotną rolę. Nie dziwi więc, że już od najmłodszych lat związał się z drużyną juniorską Stali Mielec. Wyparło rozwijał się na tyle dobrze, że już w 1991 roku został przesunięty do pierwszej drużyny. Szybko zadebiutował.

Szybko okazało się, że umiejętnościami przewyższa swoich rywali do gry. Przez pięć lat był pierwszym bramkarzem Stali Mielec. Zaowocowało to okazałą liczbą 159 spotkań w barwach tego klubu.

W 1996 roku Bogusław Wyparło odchodzi ze Stali Mielec. Jego kolejnym klubem jest Sokół Tychy. Ten sam Sokół w którym wiosną ’96 występował Jerzy Dudek. Obaj panowie jednak nie spotkali się w szatni Sokoła. Dudek po rozegraniu 15 spotkań latem przeprowadził się do Holandii, a nasz dzisiejszy bohater w Tychach pojawił się dopiero jesienią. Jednak transfer do Sokoła okazał się nietrafionym pomysłem. Zaledwie po jednej rundzie Bogusław Wyparło odchodzi. Zaledwie 6 spotkań w barwach zespołu z Tychów.

Pierwsze podejście do ŁKS-u i mniejsze kluby

Bogusław Wyparło w roku 1997 ląduje w ŁKS-ie. Jak się okazało była to świetna decyzja. Wyparło trafił do drużyny, która miała w swoich szeregach mocne nazwiska. Wystarczy wymienić tu Marka Saganowskiego, Tomasza Kłosa czy Mirosława Trzeciaka. Już w pierwszym pełnym sezonie w barwach ŁKS-u „Bodzio W.” sięgnął wraz z drużyną po Mistrzostwo Polski.

Jeszcze podczas pierwszego podejścia do ŁKS-u Bogusław zadebiutował w barwach narodowych. Marzenie każdego młodego chłopca, które Wyparle udało się spełnić. Niestety, jego licznik nie jest zbyt okazały. Zadebiutował w spotkaniu przeciwko Ukrainie, które wygrali „Biało-czerwoni”. W trzecim (i jak się okazało ostatnim) spotkaniu Polska w składzie z Bogusławem Wyparłą zmierzyła się na wyjeździe z reprezentacją Finlandii.

Pierwszy pobyt w ŁKS-ie zakończył się po niespełna trzech latach. W wywiadzie dla jednej z gazet udzielił odpowiedzi, która mogłaby nie jednemu piłkarzowi zamknąć drzwi do powrotu do klubu:

Spędził pan w Łodzi już dwa i pół roku. Nie żal opuszczać tego miasta?
Bogusław Wyparło (ŁKS): – Przy całym szacunku – co jest takiego pięknego w Łodzi, aby żal było ją opuszczać? Raz jestem tu, później gdzie indziej. Bogusław Wyparło w rozmowie z „Piłką Nożną”

Słowa, które kompletnie nie pasowały do człowieka, który miał się stać jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci łódzkiego klubu sportowego. O tym jednak opowiemy później, bo najpierw „Bodzio W.” zwiedzi kilka innych klubów. Zarówno tych większych jak i mniejszych.

Przerwa od ŁKS-u

Mimo że dla młodszego pokolenia wydaję się to być niemożliwe to był czas, kiedy „Bodzio W.” nie bronił barw ŁKS-u. Młodym kojarzy się głównie z klubem z Łodzi. Mało kto pamięta, że Wyparło miał epizod w stolicy. Nasz dzisiejszy bohater został wypożyczony na jedną rundę do warszawskiej Legii. Powiedzieć, że nie sprawdził się w stolicy to nie powiedzieć nic. Praktycznie całą rundę wygrzewał ławki rezerwowych na ligowych stadionach. Jedynie w Pucharze Polski udało mu się wystąpić. Jednak zakończył na 3 występach i stracił taką samą liczbę bramek.

Po półrocznym siedzeniu na ławce Bogusław Wyparło przenosi się do Ceramiki Opoczno. Zespół z Opoczna w tamtym czasie występował w II lidze. Ciekawy ruch jak na zawodnika, który jeszcze nieco ponad 2 lata wcześniej sięgał po mistrzostwo Polski. Jednak i w Opocznie nie zagrzał miejsca na dłużej. Odszedł w 2002 tuż przed przejęciem klubu przez niesławnego Mirosława Stasiaka.

Następnie wylądował w Radomsku, by strzec barw miejscowego RKS-u. Również w Radomsku nasz dzisiejszy bohater nie zagrzał miejsca na dłużej. Zaledwie po jednym sezonie przenosi się do Piotrcovii Piotrków Trybunalski. Klub z Piotrkowa w sezonie 2002/2003 występował w II lidze. Wyparło w tamtym sezonie wystąpił 27 razy. Piotrcovia ostatecznie zajęła 10. miejsce, a po sezonie (8 lipca 2003 roku) zespół został przeniesiony do Szczecina, gdzie jako MKS Pogoń Szczecin rozpoczęła sezon w II lidze. Wszystko to działo się za sprawą dobrze znanemu Antoniemu Ptakowi.

W związku z przenosinami drużyny z Opoczna do Szczecina naturalnym było, że Bogusław Wyparło również wylądował na północy kraju. We wspomnianym sezonie wystąpił 29 razy w barwach szczecinian i walnie przyczynił się do awansu do I ligi. Jednak i tam nie zagrzał długo miejsca…

Legenda i piosenka

Jest 1 lipca 2004 roku i Bogusław Wyparło decyduje się na powrót do Łodzi. To w tym miejscu osiągnął swój największy sukces, którym było zdobycie mistrzostwa Polski i gra w europejskich pucharach. W tym też miejscu Wyparło miał się stać żywą legendą. Choć ŁKS-owi nie udało się powtórzyć sukcesu z końca lat dziewięćdziesiątych to bramkarz popularnych „Rycerzy Wiosny” na stałe wszedł do panteonu legend polskiej ligi. Warto dodać, że losy łódzkiego klubu były dość zagmatwane. Jeszcze w roku 2000 ŁKS spadł do II ligi i dopiero 6 lat później zdołał powrócić do elity. W składzie miał między innymi właśnie Bogusława Wyparłę.

 

Powyższa tabela dobrze odzwierciedla sytuację ŁKS-u do którego wrócił Bogusław Wyparło. To już nie była drużyna pełna gwiazd, która mogła liczyć się w walce o tytuł. Wyniki w rozgrywkach ligowych przypominały bardziej sinusoidę niż stabilizację klubu.

To jednak nie przeszkodziło naszemu dzisiejszemu bohaterowi stać się bohaterem fragmentu piosenki. Popularny Kazik nazywa Wyparłę „najlepszym bramkarzem”. O to reakcja na te słowa w rozmowie z Przeglądem Sportowym:

„Te słowa są przesadzone. Wiadomo, że nigdy nie byłem najlepszym bramkarzem. Ani Polski, ani tym bardziej świata. Przyjaźnimy się z Kazikiem od jakiegoś czasu, więc to były raczej miłe słowa skierowane do kolegi, a nie rzeczywistość.” Bogusław Wyparło

Do najlepszego bramkarza z pewnością „Bodziowi W.” brakowało. Miał on jednak swoje mocne strony, jak choćby:

  • stalowe nerwy
  • gra na linii
  • refleks

To wszystko sprawiło, że potrafił być jasną stroną łódzkiego klubu. Nie wystarczyło jednak na to, by najpierw zawojować warszawską Legię, a później przejść do mocniejszego niż ŁKS klubu. Choć karierą miał fajną i sięgnął po to co w polskiej piłce najważniejsze to jednak niedosyt mógł pozostać…

***

Bogusław Wyparło obecnie prowadzi akademię bramkarską wraz z Robertem Mazurem. Oprócz tego w zeszłym roku Wyparło dołączył do sztabu szkoleniowego Stali Mielec i został trenerem bramkarzy. To kolejny powrót w jego karierze zarówno trenerskiej jak i piłkarskiej.

Były reprezentant Polski nigdy nie zaliczał się do czołówki polskiej szkoły bramkarskiej o czym świadczyć mogą zaledwie 3 występy w barwach narodowych. Warto jednak dodać, że konkurencja w naszej kadrze narodowej zawsze była na wysokim poziomie. Nie ulega jednak wątpliwości, że Wyparło nie do końca osiągnął to na co pozwalały mu umiejętności. Choć został bez wątpienia legendą polskiej piłki to kluby w których występował nie powalały na kolana. Niemniej jednak była to barwna i długa kariera, która sprawiła, że prawie 400 razy mogliśmy oglądać Bogusława Wyparłę na boiskach I ligowych (kiedyś) i Ekstraklasy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze