Bez pardonu: Gumowy schabowy


11 października 2009 Bez pardonu: Gumowy schabowy

Piłka skacze od miasta do miasta. Z jednej strony Bratysława, z drugiej Lizbona. Już nadlatuje, już spod nóg wyrasta... Cyt, przebita!


Udostępnij na Udostępnij na

O Najważniejszym Meczu ani słowa. Bo cóż odkrywczego można napisać? Niby parę nowych nazwisk, trochę wielkich słów, a progresu brak. Zero goli, zero myśli, zero emocji. Przykre to wszystko niezmiernie, bo tak jakby oczywiste i oczekiwane. Coś optymistycznego? Polska myśl szkoleniowa okazuje się nie gorsza od holenderskiej! Szkoda, że obie stoją na tak marnym poziomie.

Polscy Kibice
Polscy Kibice (fot. Daniel Kowalski/iGol.pl)

Siedzę sobie w cieple kominka, obserwując, jak niezmordowane jedenastki przeróżnych nacji walczą o wyprawę do afrykańskiej ziemi obiecanej (fajnie jest mieć stricte piłkarski kanał stacji ze słoneczkiem). Tu Irlandia uciera nosa dumnym Włochom, tam Słowenia ogrywa Słowację. Tu o punkty walczy Czarnogóra, tam strzeleckie rekordy bije Cypr. A jest jeszcze szczypiorniak, jest i boks. Orgazm kibica.

I tylko szkoda, że te epickie boje wielkich piłkarskiego świata stoją tak jakoś w cieniu. Niesamowite, jak jeden mierny mecz kładzie się cieniem na cały futbolowy wieczór. Jeden gumowy schabowy (jak boli!) przyćmiewa wrażenia smakowe i estetyczne, będące owocem obcowania z szeregiem potraw wykwintnych autorstwa specjalistów włoskich, francuskich, argentyńskich czy portugalskich. Siedzę więc i patrzę tępym wzrokiem.

A może by tak oderwać się od piłki? Zapomnieć o wspaniałych wirtuozach i rodzimych sierotach? Polecam kino. Wakacyjna posucha odchodzi w niepamięć, sezon oscarowy zbliża się wielkimi krokami. A na dobry początek „Odlot”, prosto z Pixara. Animacja wybitna, od piątku w kinach. Godne wrażenia duchowe i estetyczne gwarantowane. Gorąco namawiam i radzę oderwać się od rodzimej skopanej. Choćby na moment.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze