Bez niespodzianek w grupie G


15 września 2010 Bez niespodzianek w grupie G

Zgodnie z oczekiwaniami zakończyły się dwa mecze rozgrywane w ramach grupy G. Milan pewnie pokonał Auxerre, Real bez problemów uporał się z Ajaksem. Oba spotkania zakończyły się wynikiem 2:0.


Udostępnij na Udostępnij na

Milan – Auxerre 2:0 (0:0)

Oczy całej piłkarskiej Polski były zwrócone na mecz Milanu z Auxerre, a konkretnie na Ireneusza Jelenia, od którego dyspozycji zależały losy tego spotkania. 29-latek nie może jednak zaliczyć tej konfrontacji na plus, jego drużyna przegrała bowiem 2:0. Niestety, na boisku nie pojawił się Dariusz Dudka, który całe spotkanie oglądał z ławki rezerwowych.

Higuain zdobył dwie bramki dla Realu
Higuain zdobył dwie bramki dla Realu (fot. skysports.com)

Podopieczni Jeana Fernandeza nie przestraszyli się wyżej notowanego rywala i już od pierwszej minuty przeszli do ofensywy. Francuzi nękali gospodarzy wysokim pressingiem, dzięki któremu do sytuacji strzeleckich doszli Birsa, Langil i Jeleń, jednak ich uderzenia nie stanowiły zagrożenia dla Abbiatiego. W miarę upływu czasu inicjatywę przejmował atakujący pozycyjnie Milan, Auxerre liczyło zaś na swoją szansę w kontratakach.

W 20. minucie pierwszy groźny strzał oddali Włosi, lecz uderzenie Pirlo z rzutu wolnego bez problemu wypiąstkował golkiper. 120 sekund później w polu karnym główkował Coulibaly. Strzał Malijczyka wylądował na spojeniu słupka z poprzeczką bramki Włochów. Gospodarze w ramach rewanżu wyprowadzili groźną kontrę, ale ani Boatengowi, ani dobijającemu Pato nie udało się trafić w bramkę. W 39. minucie genialny kontratak przeprowadzili zawodnicy Auxerre, jednak Langil dał się ponieść młodzieńczej fantazji, gdyż zdecydował się na uderzenie, mimo iż gdyby piłka trafiła do Jelenia, Polak miałby przed sobą pustą bramkę. Strzał Francuza przeleciał ponad poprzeczką. Pierwsza odsłona spotkania zakończyła się ostatecznie bezbramkowym remisem. Lepsze wrażenie po sobie pozostawili zawodnicy Auxerre, którzy konsekwentnie wykonywali założenia taktyczne, nie dając dojść do swojej bramki rywalom, jednocześnie stwarzając sobie kilka klarownych sytuacji.

Drugą odsłonę spotkania od bramki mogli zacząć gracze Milanu. Doskonałą sytuację zmarnował Pato – zbyt lekko przeciął wrzutkę Ronaldinho. Naprawić błąd z pierwszej połowy chciał Langil, który sukcesywnie obijał trybuny San Siro. W 53. minucie indywidualne popisy Zlatana na gola próbował zamienić Pirlo, lecz jego strzał o centymetry minął słupek. Włosi po tej akcji na dobre przejęli inicjatywę, a lekiem na niemoc strzelecką miał być wprowadzony Robinho. Zawodnicy Milanu byli jednak bardzo niedokładni, przez co nie potrafili stworzyć sobie dogodnych okazji.

W 66. minucie doszło do przełamania wyniku. Dośrodkowanie w kierunku bliższego słupka przytomnie zgrał Boateng. Ibrahimović wyprzedził obrońcę i tylko dołożył stopę, dzięki czemu mógł celebrować swoje premierowe trafienie w barwach „Rossonerich”. 120 sekund później, kiedy Auxerre otworzyło się, by odrobić straty, jego własną bronią dobił go Milan. Z kontratakiem wyszedł Ronaldinho, który holował piłkę przy nodze niemal przez całą połowę Francuzów, po czym będąc przed polem karnym, zagrał piętą do Ibrahimovicia. Rosły Szwed bez namysłu uderzył technicznie w długi róg, co kompletnie zaskoczyło Sorina.

Dwubramkowe prowadzenie sprawiło, że Włosi przestali forsować tempo, starając się dowieźć wynik do końca. Oprócz strzału w 83. minucie, Auxerre nie sprawiło zagrożenia dla Milanu. „Rossoneri” przeprowadzili w końcówce kilka efektownych akcji, jednak wynik do ostatniego gwizdka nie uległ zmianie. 

Real Ajax 2:0 (1:0)

Sympatycy Realu, którzy wypełnili po brzegi Santiago Bernabeu, liczyli na udany debiut swoich ulubieńców pod wodzą Jose Mourinho w Lidze Mistrzów. Ich oczekiwania zostały spełnione, „Królewscy” wygrali bowiem z Ajaksem Amsterdam 2:0.

Mesut Oezil zaliczył dobry debiut w barwach Realu w Lidze Mistrzów
Mesut Oezil zaliczył dobry debiut w barwach Realu w Lidze Mistrzów (fot. skysports.com)

Obie ekipy rozpoczęły mecz w optymalnych składach. Bez niespodzianek również przebiegał początek meczu – inicjatywę przejął Real, który za wszelką cenę starał się trafić do siatki rywala. Pierwszy strzał meczu należał do Khediry, lecz na posterunku stał Stekelenburg. Bardzo aktywny był Higuain, który co chwila nękał golkipera Ajaksu. W 13. minucie strzał Argentyńczyka trafił w boczną siatkę, pięć minut później holenderskiego bramkarza uratowała poprzeczka. Po raz kolejny jednak sprawdziło się przysłowie mówiące, że do trzech razy sztuka, kolejny strzał snajpera znalazł się bowiem w siatce. Dośrodkowanie Xabiego Alonso z rzutu rożnego trafiło na trzeci metr, gdzie stał niepilnowany Higuain, który w końcu pokonał Stekelenburga.

Sto dwadzieścia sekund później w doskonałej sytuacji znalazł się Marcelo, który zachował się zbyt przyjacielsko, odgrywając do Di Marii, samemu będąc w znakomitej sytuacji. Argentyńczyk fatalnie przestrzelił, co wywołało złość u Mourinho. Brazylijczyk, mając kolejną okazję, tym razem zdecydował się na strzał, ale futbolówka powędrowała w trybuny. W 40. minucie uderzenie z 20 metrów oddał Ronaldo, lecz pewną interwencją popisał się Stekelenburg. Piłkarze Ajaksu mogliby przegrywać dużo więcej, jednak indolencja strzelecka Hiszpanów sprawiła, że Holendrzy mogli się cieszyć z łagodnego wymiaru kary po 45 minutach.

Piłkarze Realu zaczęli drugą połowę podobnie jak pierwszą, czyli od ofensywy na bramkę rywala. W 51. minucie w dobrej sytuacji Ronaldo strzelił wprost w bramkarza. 60 sekund później kapitalną okazję zmarnował Higuain, który z bliska uderzył bardzo mocno, a futbolówka zamiast do siatki, trafiła w kibiców. Próbował również zza pola karnego Di Maria, lecz i ten strzał nie sprawił problemu dobrze dysponowanemu golkiperowi. W nie najlepszej dyspozycji był Ronaldo, któremu często zdarzały się niecelne lub zbyt czytelne uderzenia.

W 73. minucie piłkarzom Realu udało się podwyższyć wynik. W polu karnym z woleja uderzał Oezil, lecz Stekelenburg wypiąstkował piłkę przed siebie. Pech chciał, że futbolówka ponownie trafiła do Niemca, który tym razem zdecydował się na podanie do niepilnowanego Higuaina. Argentyńczyk dopełnił tylko formalności, umieszczając piłkę w pustej siatce.

Napastnik Realu był bliski zdobycia hat-tricka, jednak jego strzał w 76. minucie minimalnie minął bramkę. Chwilę później o włos od strzelenia bramki byli goście, a konkretnie Emmanuelson do spółki z Sulejmanim – uderzenie tego pierwszego wylądowało na poprzeczce. Dobijać próbował z kolei ten drugi, lecz bez zarzutu spisał się Casillas. Spotkanie zakończyło się ostatecznie zwycięstwem Realu. „Królewscy” w pełni zasłużyli na korzystny rezultat. Gdyby nie Stekelenburg, na Santiago Bernabeu oglądalibyśmy zapewne więcej bramek.
 

Komentarze
~bajer (gość) - 14 lat temu

Gdyby nie słaba skuteczność ofensywnych graczy
realu to real rozgromił by Ajax na boisku była
tylko jedna drużyna

Hala Madrid !!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze