Po wczorajszej porażce Evertonu podopieczni Arsene Wengera skończą sezon przynajmniej na czwartej pozycji. Teoretycznie mogą awansować na trzecie miejsce, ale do tego potrzebne są nie tylko własne zwycięstwa, ale i potknięcia Chelsea. Pierwszy krok do dobrego zakończenia sezonu mają już za sobą. U siebie pokonali zespół West Bromwich Albion.
Mecz rozpoczął się na dobre w 5. minucie, kiedy to w niezłej sytuacji znalazł się Podolski. Niestety, napastnikowi zabrakło precyzji i strzał przeszedł obok lewego słupka. Pierwszy gol padł w 14. minucie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Olivier Giroud. To było już 16. ligowe trafienie Francuza w tym sezonie. Asystę na swoim koncie zapisał Cazorla. W 29. minucie swoją okazję miał Flamini. Pomocnik Arsenalu przymierzył z okolicy 15. metra, ale z interwencją zdążył obrońca gości, Craig Dawson. Pechowo dla Anglika, piłka była uderzona na tyle mocno, że mieliśmy dłuższą przerwę, zanim zawodnik mógł powrócić do gry. W 35. minucie Cazorla zmusił do interwencji bramkarza przyjezdnych. Foster, nie bez problemów, obronił strzał Hiszpana. Przed przerwą jeszcze raz uderzał Flamini, ale i tym razem bez większego powodzenia.
Tuż po przerwie Wojtek Szczęsny wykazał się niezłą interwencją po strzale jednego z zawodników WBA. Gościom udało się jeszcze dobić piłkę, ale sędzia boczny przy tej akcji odnotował spalonego. W 59. minucie na 2:0 mógł podwyższyć Podolski, jednak w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany. Większych emocji doczekaliśmy się dopiero pod koniec meczu. W 74. minucie na strzał zdecydował się Mesut Oezil. Jednak piłka minimalnie przeszła obok lewego słupka bramki gości. Dwie minuty później uderzenie Podolskiego trafiło w słupek. Choć tempo meczu zwiększyło się w ostatnich chwilach pojedynku, wynik pozostał bez zmian.
„Kanonierzy” wygrali skromnie 1:0 po golu Girouda i umocnili się na czwartej pozycji Premier League. WBA pozostało na 16. miejscu w tabeli i jeśli dzisiaj Norwich przegra z Chelsea, będą mogli być pewni utrzymania w lidze.