Best of the Best angielskiej ekstraklasy #5


Najlepsi z najlepszych po 5. kolejce Premier League

17 września 2019 Best of the Best angielskiej ekstraklasy #5

Piłkarze Premier League dopiero co zakończyli swój udział w zgrupowaniach reprezentacji, a kibice angielskiej ekstraklasy już niecierpliwie wyczekiwali na występy ulubieńców. Piąta kolejka na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Anglii zapewniła nie tylko emocje, ale również niemałe rozczarowania i dużą niespodziankę.


Udostępnij na Udostępnij na

Liga angielska jest uważana za jedną z najlepszych i najbardziej emocjonujących lig świata przez wielu ekspertów i osoby związane z piłką nożną. Wcale nie jest to żadna mrzonka ani plotka przekazana przez jedną z sąsiadek. Po raz kolejny można zauważyć, że rzekomi faworyci meczów nie zawsze są w stanie zwyciężyć. Porażka Manchesteru City z Norwich zepsuła wszystkim bukmacherom kupony. Jako że drużyna Guardioli była tzw. „pewniakiem”, w związku z tym stworzyliśmy również coś podobnego. Wybraliśmy najpewniejszych piłkarzy piątej kolejki Premier League. Zespół iGola przygotował dla was „Best of the Best”, czyli najlepszą jedenastkę kolejki Premier League.

Najlepsza jedenastka – obrona

Na pierwszy ogień idzie Tim Krul, który był jedną z ważnych postaci w meczu z „Obywatelami”. Holender wykazywał się pewnością oraz podtrzymywał w kibicach nadzieję na zgarnięcie trzech punktów z obecnym mistrzem Anglii. Gdyby nie interwencje 31-letniego bramkarza, moglibyśmy patrzeć na Norwich tylko pod względem słabej defensywy, która straciła najwięcej bramek (12) w lidze. Może i Krul nie miał 42 czystego konta, ale golkiper dołożył cegiełkę do sukcesu Norwich.

Przechodzimy teraz do najlepszej linii defensywnej ostatniej serii spotkań w Premier League. Jednym z wyróżniających się obrońców był Fikayo Tomori. Mimo że Anglik nie zachował czystego konta w starciu z „Wolves”, to pokazał się z dobrej strony. Niemniej jednak wyjście w podstawowym składzie młodego piłkarza na mecz angielskiej ekstraklasy, do tego w barwach Chelsea, nigdy nie jest łatwym zadaniem. Poza wytrzymaniem presji Tomori zdobył przepiękną bramkę zza 35 metra.

Nasz kolejny wybór padł na Tyrona Mingsa. Były piłkarz Bournemouth już od początku sezonu zaskakuje nas swoją jakością. Rzeczywiście grupa osób śledzących mecze najlepszej ligi w Anglii nie spodziewała się solidnych występów 26-latka. Faktycznie postawa Mingsa zasługuje na pochwałę, gdyż Anglik nie tylko utrzymał czyste konto przez cały mecz, ale również zagrywał dużo podań do przodu. Spotkanie na plus.

W rezultacie ostatnim najlepszym defensorem kolejki został naszym zdaniem Toby Alderweireld. Belg zatrzymywał kontrataki i ofensywne próby przedostania się „Orłów” pod pole karne przeciwnika. 30-latek zachował 54 czyste konto, przywdziewając koszulkę Tottenhamu oraz zaliczył trzecią asystę w rozgrywkach Premier League.

Najlepsza jedenastka – pomocnicy

Mieliśmy problemy z wyborem piłkarzy ofensywnych, którzy najbardziej się wyróżnili, ponieważ w tej kolejce dużo zawodników pokazało się z dobrej strony. Jednakże na miano najlepszego pomocnika kolejki na pewno zasłużył sobie Sadio Mane. Senegalczyk zareagował w odpowiedni sposób po tym, jak był zirytowany tym, że jego kolega z drużyny – Mohamed Salah – gra czasami za bardzo samodzielnie. Mane wyrównał wynik meczu, a później strzelił następną bramkę, która wprowadziła większy spokój w grze graczy Liverpoolu.

Naszym następnym wyborem jest Heung-min Son. Koreańczyk był jasnym punktem w ofensywie „Kogutów”i zdobył dwie bramki. W starciu z Crystal Palace 27-letni uniwersalny zawodnik zasłużył sobie na miano motora napędowego drużyny. Mimo że Son nie miał aż tak dobrego startu, jak przewidywano, to możliwe, że mecz z „Orłami” jest początkiem formy piłkarza i zespołu.

Cel i pal! W skutek braku wiary w piłkarzy z niższych lig pokazujących świetny, a niekiedy nawet wyśmienity poziom umiejętności możemy się czasem lekko zaskoczyć. Niewątpliwie jedną z niespodzianek tego sezonu Premier League jest Emiliano Buendia. Ogólnie rzecz biorąc, Argentyńczyk mógłby uczyć młodych adeptów piłki nożnej, jak się dokładnie podaje, a przy okazji pokazywać im, jak zmylić i oszukać rywala na boisku. Po prostu fenomenalny występ 22-latka okraszony dwoma asystami, które znacznie przyczyniły się do zwycięstwa nad „Obywatelami”.

Ostatnim pomocnikiem, na którego postawiliśmy, jest Scott McTominay. Jeżeli Manchester United będzie nadal stawiał na 22-letniego Szkota, możemy się spodziewać, że będzie to jeden z tych prawdziwych wzorców DNA „Czerwonych Diabłów”. Z drugiej strony trudno jest stwierdzić, czy to będzie właśnie on, gdyż McTominay rozegrał dopiero 52. spotkanie w koszulce Manchesteru United. Faktycznie, rozwój Szkota wygląda olśniewająco ze względu na to, że ten piłkarz już nie jest chwalony tylko za gamę umiejętności defensywnych, ale również za chęć rozwoju w aspektach aktywności i zaangażowania w grę ofensywną na boisku. Jeśli Scott nadal będzie chciał grać i się rozwijać, możliwe, że za kilka lat ten zawodnik uzyska większą renomę w oczach obserwatorów futbolu.

Najlepsza jedenastka – napastnicy

W zasadzie to napastnicy poszczególnych drużyn byli największą siłą skupiającą uwagę w czasie minionej serii spotkań Premier League. Co więcej, są również bohaterami swoich ulubieńców. Jednym z nich jest nie kto inny jak Teemu Pukki. W rzeczy samej to jest niesamowite i czasami nie do pomyślenia, żeby napastnik z niższej ligi był tak samo skuteczny na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Anglii. Finlandczyk ma już na swoim koncie sześć goli i raczej w kwestii wykończenia jest nie do zastąpienia.

Następnym zawodnikiem, który zaprezentował się z dobrej strony, jest Callum Wilson. Jego dwa zdobyte gole w meczu z Evertonem pozwoliły wskoczyć jego klubowi na dziewiątą lokatę w tabeli. Poza tym, że Anglik umie się znaleźć w odpowiednim miejscu i czasie, to nadal strzela i widocznie stawia sobie większe cele niż 14 bramek na sezon, jakie zanotował w poprzedniej kampanii.  W porównaniu do poprzedniego sezonu 27-latek ma o jedną bramkę więcej niż rok temu.

Na sam koniec wybór musiał paść na napastnika Chelsea. W rzeczy samej mowa tu o niesamowitym i niezwykle utalentowanym Tammym Abrahamie. Kibice „The Blues” muszą przeżywać największą ekstazę od kilku lat. 21-letni Anglik w dalszym ciągu imponuje formą, a zdobycie hat-tricka jest kontynuacją jego ambicji. Ponadto Abraham już może się pochwalić, że jest lepszy niż jego byli koledzy klubowi, jak na przykład Alvaro Morata, który strzelił pięć bramek, zanim odszedł do Atletico Madryt. W dodatku Anglik został piewszym piłkarzem Premier League, który strzelił trzy bramki, dokładając jeszcze gola samobójczego w jednym spotkaniu. Co za niesłychany i szalony tytuł.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze