W trakcie sobotniego starcia Bayernu Monachium z Herthą Berlin francuski skrzydłowy nabawił się urazu. Wszedł z ławki w miejsce Ribery'ego w drugiej połowie i mimo trudności zdecydował się dograć to spotkanie do końca. Na nieszczęście Comana i jego klubu okazało się, że sytuacja jest dużo poważniejsza. Francuz musiał przejść w poniedziałek operację kostki i prawdopodobnie do końca sezonu już nie zagra.
W tym sezonie Coman jest najważniejszym skrzydłowym w zespole mistrza Niemiec. Choć jeszcze niedawno walczył z Douglasem Costą o pierwszy skład i partnerowanie Robbenowi czy Ribery’emu, teraz to on jest pierwszym wyborem trenera. 21-latek to talent czystej wody, co potwierdza jego dotychczasowe piłkarskie CV. Wszak mało który gracz w tak młodym wieku może się pochwalić występami w takich drużynach, jak: PSG, Juventus czy Bayern.
Kontuzja w trakcie życiowej formy
Do ekipy „Bawarczyków” definitywnie dołączył tego lata za kwotę 21 milionów euro. Wcześniej przez dwa sezony był wypożyczony z Juventusu. Biorąc pod uwagę umiejętności i potencjał Kingsleya, a także obecne realia rynku transferowego – cena promocyjna. Reprezentant Francji potwierdza to grą w obecnej kampanii. Pobił swój rekord bramek w trakcie jednego sezonu i miałby szansę także na wyśrubowanie rekordu asyst, ale niestety raczej nie będzie mu to dane.
Nawet przy bardziej optymistycznej wersji, jaką podaje „L’Equipe”, skrzydłowy Bayernu ma dwa miesiące przerwy. To by oznaczało powrót do gry na przełomie kwietnia i maja, czyli na dwa, maksymalnie trzy mecze Bundesligi. Bundesligi, która, o ile nie nastąpi kataklizm, zostanie po raz 28. wygrana przez Bayern. Ambicje klubu z Monachium sięgają jednak wyżej i głównym celem jest teraz Liga Mistrzów.
To z kolei może być zadanie nie do zrealizowania, mając w składzie zaledwie dwóch skrzydłowych. W dodatku trudno oczekiwać, żeby 34-letni Arjen Robben i 34-letni Franck Ribery wytrzymali wysokie tempo w elitarnych rozgrywkach. Głównym sprawdzianem dla tej dwójki będzie właśnie ćwierćfinałowy dwumecz w Champions League, do którego monachijczycy z pewnością się dostaną. W tej fazie trudno liczyć na słabszego rywala, więc Jupp Heynkess odczuje brak Comana w swojej talii.
Jak to wygląda w liczbach?
Kingsley bezsprzecznie ma za sobą znakomity sezon, a statystyki to potwierdzają. Jego wypadnięcie ze składu to fatalna wiadomość dla wszystkich osób związanych z klubem. Gorsza byłaby chyba tylko utrata podstawowego napastnika. Dowodzą tego poniższe cyferki (kolejno: mecze; gole; asysty; minuty/bramkę; minuty rozegrane).
fot. transfermarkt.pl
Francuz jest bardzo wszechstronnym zawodnikiem, a ponadto wnosi mnóstwo jakości do gry Bayernu. Jest przebojowy i błyskotliwy, a jeśli spojrzeć na liczby Robbena, równie dobry jak Holender. Problem w tym, że bardziej doświadczony kolega Comana nie udowadnia swojej formy w Lidze Mistrzów, czyli priorytetowych rozgrywkach dla „Die Roten”.
fot. transfermarkt.pl
Ostatnim i jednocześnie najsłabiej prezentującym się piłkarzem na tej pozycji jest Franck Ribery. Zarówno jego liczby, jak i styl przemawiają za tym, że jest to ostatni sezon Francuza na Allianz Arena. Na usprawiedliwienie trzeba dodać, że długo leczył kontuzję kolana i z tego powodu ominęło go aż dziesięć meczów. Dla porównania poniżej tabelka z osiągnięciami Ribery’ego.
fot. transfermarkt.pl
Zagwozdki trenera
Bayern walczy jeszcze w Pucharze Niemiec i w półfinale zmierzy się z nie byle jakim przeciwnikiem, bo z Bayerem Leverkusen. Heynkess będzie wręcz zmuszony wypróbować jakiegoś innego rozwiązania niż dwóch weteranów na skrzydłach swojej maszyny. Prawdopodobnie Niemiec da szansę Jamesowi na tej pozycji, ewentualnie w grę wchodzi przesunięcie tam Thomasa Müllera.
Są to jednak plany awaryjne, które mogą nie przynieść efektów na dłuższą metę. Jeśli sprawdziłby się gorszy scenariusz napisany przez „Bilda”, Coman już do końca sezonu miałby nie wrócić. To oznaczałoby podniesienie stopnia trudności w zdobyciu potrójnej korony do arcytrudnego. Fani FCB mogą mieć teraz uzasadnione pretensje, że klub tak bardzo skupił się na sprowadzeniu zmiennika dla Lewandowskiego, iż zapomniał o pozyskaniu kogoś w miejsce Douglasa.
Kontuzja jednego gracza oznacza w tym wypadku duże utrudnienia. Najbliższe mecze ligowe plus rewanż z Besiktasem to okazja na przetestowanie jakiejś alternatywy na skrzydło. Jupp Heynkess na pewno nie jest szczególnie zachwycony takim obrotem spraw, ale Niemiec to na tyle doświadczony menedżer, że szybko znajdzie receptę na zaistniałą sytuację. Pytanie tylko, na ile okaże się ona skuteczna?
Jedno jest pewne – Bayern nie może sobie pozwolić na kolejną kontuzję wśród swoich ofensywnych pomocników. To kompletnie zaburzyłoby równowagę w zespole, a zmiana formacji lub taktyki nieszczególnie byłaby wskazana na tym etapie sezonu. Tym bardziej dla drużyny, która zamierza wygrać wszystko, w czym bierze udział. Natomiast kibicom ze stolicy Bawarii pozostaje modlić się o jak najszybszy powrót Comana lub wynalezienie w składzie godnego zastępcy.