Bayern Monachium wygrywa z Olympiakosem Pireus 2:0. Lewandowski z kolejnym trafieniem


Bawarczycy dopisują kolejny komplet punktów w Lidze Mistrzów, umacniając się na fotelu lidera grupy B

6 listopada 2019 Bayern Monachium wygrywa z Olympiakosem Pireus 2:0. Lewandowski z kolejnym trafieniem

W czwartej kolejce Ligi Mistrzów Bayern Monachium zmierzył się z Olympiakosem Pireus. Hans Dieter-Flick przejął bawarski zespół w trudnym momencie. Układanka puzzli, którą otrzymał, zdawała się kompletna, lecz w początkowym podejściu nieco trudna do ułożenia. Choć nie ukrywajmy, Bayernowi przyszło zmierzyć się z najsłabszym zespołem grupy B. Podopieczni Pedro Martinsa zgromadzili do tej pory jeden punkt w rozgrywkach Ligi Mistrzów.


Udostępnij na Udostępnij na

Zadaniem Bayernu Monachium oczywiście było wygrać ten mecz. Z kolei zawodnicy Olympiakosu mogli powalczyć o pierwsze komplet puntów w tej edycji Ligi Mistrzów, bo jak dotąd zgromadzili wyłącznie jeden punkt. Grecki zespół w zasadzie był schowany za podwójną gardą i nie przypominał zespołu, który chce urwać chociażby punkt na Allianz Arena. Zawodnicy prowadzeni przez Pedro Martineza w ciągu spotkania oddali zaledwie trzy strzały. Pod koniec przypominali Japonię w meczu z Polską, której w zasadzie porażka odpowiada.

Brak stabilności w Bayernie

Ponoć stabilizacja nie istnieje – szczególnie w futbolu. Jednak w Bayernie w ostatnich tygodniach wszystko było zgodne z koncepcją Heraklita, czyli popłynęło, rozjechało się. Niko Kovac w ostatnim czasie swojej kadencji niezwykle rotował składem. W tej sytuacji możemy doszukać się zwolenników i przeciwników takich działań trenerskich. Dla nas problematyczna jest sytuacja, gdy trener rotuje jednym graczem na wielu pozycjach. Wtedy takowy zawodnik staje się niewolnikiem własnej uniwersalności.

Podejścia mogą być dwa: z jednej strony zawodnik GRA – i to na wielu pozycjach, z drugiej trudno jest go przypisać do jednej pozycji. Może stać się tak zwaną zapchajdziurą. I dla nas to jeden z grzechów Kovaca. Może intencje miał dobre, bo chciał rotować składem, czyt. Kimmichem, Pavardem czy Hernandezem. Jednak jak czas pokazał, nie wyszło mu to na dobre. W dodatku jego byłych piłkarzy zaczęły trapić kontuzje, przez co do dzisiaj Bayern nie ma wykrystalizowanej jedenastki – z naciskiem na niektóre pozycje.

Flick postawił na swoich rodaków

Oczywiście siłą rzeczy Flick był zmuszony do roszad w składzie. Jednak możliwie zaskoczył. W środku obrony od pierwszych minut zdecydował się na nominalnego bocznego obrońcę i defensywnego pomocnika (który już grywał na pozycji środkowego obrońcy), czyli duet Alaba – Martinez. Na prawej stronie obrony Pavard. Warto zaznaczyć, że na ławce Bayern miał nominalnego środkowego obrońcę – Jerome’a Boatenga.

W środku pola Kimmich, preferujący właśnie grę na tej pozycji. W ten sposób gra choćby w reprezentacji Niemiec. Zobaczyliśmy również powrót do składu Leona Goretzki i Thomasa Muellera. O tym drugim ostatnio wiele pisało się w kontekście odejścia z Allianz Arena. Możliwe, że tymczasowy szkoleniowiec chce dać szansę swojemu rodakowi na znalezieniu długo poszukiwanej formy. Goretzka wraca również z czeluści. Ostatnio trapiły go kontuzje – uraz uda i stawu skokowego, co oczywiście wyłączało go z gry. Niektórzy kibice na portalach społecznościowych nieco kpili z decyzji Flicka. Uważali, że ławka rezerwowych była mocniejsza od pierwszego składu.

Na pewno Bayern ma kim postraszyć – szczególnie w ofensywie. Co ciekawe, Flick pomimo skromnego prowadzenia nie skorzystał z Coutinho i Thiago. Brak tych zawodników na boisku to rzadki obrazek w ostatnim czasie, u Kovaca byli pierwszoplanowymi postaciami.

Bayern atakował, Olympiakos czyhał na swoje szanse

Tak można określić właśnie to spotkanie. Olympiakos mierzył siły na zamiary. Bayern Monachium od początku spotkania przejął inicjatywę, grając bardzo wysoko. Jose Sa był często zmuszany do dalekich wykopów futbolówki. Portugalski bramkarz z biegiem minut miał coraz więcej pracy. To on za sprawą swoich kolegów i strzałów bawarskich zawodników stał się zdecydowanie najlepszym graczem greckiego zespołu. Olympiakos Pireus był zdecydowanie nastawiony na kontry.

Druga połowa to obraz rodem z nieskutecznej reprezentacji Polski, czyli schodzący nisko Lewandowski, który szuka gry. Kwestią czasu jest to, kiedy Bayern strzeli bramkę. Jednak brakowało skuteczności czy ostatniego podania. Plan ziścił się w 69. minucie i jak zwykle świetnym panaceum na kłopoty Bayernu był nie kto inny jak Robert Lewandowski. Bayern zdołał stworzyć pod koniec spotkania konstruktywną akcję i minutę po wejściu na boisko Ivan Perisić w zasadzie zabił ten mecz.

Kontuzjowany Lewandowski

Na wczorajszej konferencji prasowej przed spotkaniem z Olympiakosem Flick przyznał, że Lewandowski nie wyznaczył jeszcze terminu zabiegu. Niemiecki szkoleniowiec postawił na Polaka od pierwszych minut spotkania. Pomimo kontuzji – jak sądzi niemiecki szkoleniowiec – Polak jest w stanie rozgrywać mecz i nie czuje żadnego dyskomfortu.

W pewnym momencie będzie musiał przejść zabieg. Cały czas jest pod opieką naszego sztabu medycznego. To jego decyzja i uszanujemy ją, ponieważ jest dla nas bardzo ważnym graczem. Będziemy musieli poczekać i zobaczyć, kiedy będzie to miało sens, a on przegapi najmniejszą liczbę spotkań. Hans-Dieter Flick

W pierwszej połowie „Lewy” miał kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Zawodnicy Bayernu często z bocznych sektorów boiska kierowali futbolówkę do Polaka. Jednak Lewandowski z licznych ataków Bayernu skorzystał dopiero w drogiej połowie. Po podaniu Kingsleya Comana. Godne uwagi było wykończenie Polaka, który zewnętrzną częścią buta skierował piłkę do siatki Portugalczyka.

Kto następcą Niko Kovaca?

Trudno nie wspomnieć o dyskusji, która najbardziej elektryzuje fanów piłki w kontekście Bayernu. Kto zostanie szkoleniowcem zespołu z Monachium? Tymczasowym trenerem „Die Roten” został Hans-Dieter Flick. Niemca kojarzymy ze współpracy z Joachimem Loewem. Po mundialu w 2006 roku dołączył on do sztabu trenerskiego reprezentacji Niemiec. 54-latkowi powierzono prowadzenie zespołu w dwóch meczach – dzisiejszym z Olympiakosem i w Der Klassiker. Oczywiście według fanów „FC Hollywood” zwolnienie Kovaca było pewnikiem. Władzę z Uli Hoenessem na czele chciały dać szansę Chorwatowi. Swoistym meczem prawdy miał być pojedynek z „BVB”, do którego 48-latek notabene nie dotrwał. O problemach w Bayernie informowaliśmy choćby w „Niemieckim Warzeniu”.

Niemieckie warzenie: Niko Kovac przed sądem ostatecznym w Monachium

Francuski dziennik sportowy „L’Equipe” opublikował piątkę potencjalnych kandydatów, którzy mogą przejąć stery w Bayernie. Znaleźli się w niej: Erik ten Hag, Jose Mourinho, Arsene Wenger, Ralf Rangnick i Massimo Allegri. Kandydatów jest kilku, jednak jedno jest pewne – Bayern aktywnie działa na rynku trenerskim. Najciekawszym kandydatem wydaje się obecny szkoleniowiec Ajaksu Amsterdam. Według doniesień Sky Germany władze Bayernu kontaktowały się z Holendrem, ale – co kluczowe – nie jest on do wyciągnięcia w obecnym sezonie. Oczywiście, wszystko jest możliwe. Jeśli Bawarczycy położą na stół odpowiednią kwotę, to być może władze „de Amsterdammers” zgodzą się na rozwiązanie kontraktu.

Nie wykluczam tego, że pewnego dnia obejmę Bayern. Mam jednak niemalże 50 lat na karku i nie jestem marzycielem. Albo do tego dojdzie, albo nie. Jestem jednak bardzo szczęśliwy w Ajaksie, nawet jeśli wiem, że nie będę tutaj pracował przez dziesięć lat. Erik ten Hag

Pod uwagę możemy brać również Portugalczyka. Ostatnio interesujące słowa miały paść z ust Bastiana Schweinsteingera, który otwarcie przyznał, że Jose Mourinho często dopytywał o Bayern i Bundesligę. Były kapitan Bayernu przekonywał, że Mourinho zna każdego zawodnika z Bundesligi – nawet z tego najmniejszego klubu – jak również uczy się języka niemieckiego.  Jednak czy w Monachium potrzeba tego typu trenera? Na pewno dodałby nieco pikanterii na konferencjach prasowych, jest showmanem. Jednak czy Bayern szuka właśnie takiego charakteru? Czy może osoby poukładanej, dobrze wpasowującej się w niemieckie obyczaje – skupionej wyłącznie na kwestiach boiskowych?

Jak podaje Bild Sport, głównym kandydatem do objęcia posady trenerskiej stał się Arsene Wenger. Karl Heinz-Rummenigge zamierza spotkać się z Francuzem pod koniec tygodnia i przedyskutować jego potencjalną kandydaturę. W międzyczasie inny kandydat – Ralf Rangnick – zakończył negocjacje z Bayernem Monachium i ma być zainteresowany posadą w Manchesterze United.

Polski akcent

Nie chodzi tutaj oczywiście o Roberta Lewandowskiego. W meczu wystąpił także polski sędzia – Paweł Raczkowski. Było to jego trzecie spotkanie w Lidze Mistrzów. Przypomnijmy, że Polak w tych elitarnych rozgrywkach zadebiutował 2 października 2018 roku. Wtedy AS Roma wygrała na własnym terenie z Viktorią Pilzno 5:0. Polscy sędziowie spisali się dobrze w tym spotkaniu. Raczkowski był bardzo drobiazgowy, dzięki czemu ostudzał temperamenty zawodników od pierwszych minut.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze