Porażka z trzecioligowcem w Pucharze Niemiec i trzy przegrane w Bundeslidze. Bayer Leverkusen jak na swój potencjał bardzo kiepsko rozpoczął nowy sezon. Jest jednak zbyt wcześnie na skreślanie zespołu i jego obecnego trenera.
„Aptekarze” już w 1. rundzie pożegnali się z rywalizacją o krajowy puchar, przegrywając 3:4 z trzecioligowym SV 07 Elversberg. Podobne wpadki nie od dzisiaj zdarzają się zespołom z najwyższej klasy rozgrywkowej. Zresztą poza Bayerem z tegoroczną edycją Pucharu Niemiec pożegnały się chociażby 1. FC Koeln czy Hertha Berlin.
Historia dzieje się na naszych oczach:
Bayer Leverkusen przegrał pierwsze cztery mecze sezonu po raz pierwszy od awansu do Bundesligi w 1978 roku. 🤷♂️
— Piotr Wiercigroch (@PiotrWiercigro1) August 21, 2022
Fani drużyny z Leverkusen zaczęli jednak niepokoić się formą swoich ulubieńców po pierwszych meczach 1. Bundesligi. Po trzech kolejkach Bayer zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, mając na swoim koncie trzy porażki w meczach z Borussią Dortmund, FC Augsburg i TSG 1899 Hoffenheim.
Odnaleźć szczęście i efektywność
Pierwsze porażki spowodowały, że kibice liczyli na przełamanie się Bayeru w meczu z Hoffenheim. Zwłaszcza że mogli już w nim wystąpić kluczowi zawodnicy, którzy z różnych powodów nie mogli zagrać przeciwko Augsburgowi. Ostatecznie kapitan Lukas Hradecky i Robert Andrich także nie wnieśli wiele do gry zespołu.
Ten drugi nie gryzł się zresztą w język po pucharowym meczu z Elversbergiem. Andrich stwierdził wówczas, że „to od początku była katastrofa”. Co dokładnie nie funkcjonowało w grze „Aptekarzy” we wspomnianych czterech spotkaniach? O to zapytaliśmy się Andrzeja Piwowarczyka, redaktora serwisu BayerLeverkusen.pl:
– Patrząc przez pryzmat samych wyników, obecnie w Leverkusen nic nie funkcjonuje tak, jak powinno. Generalnie można odnieść wrażenie, że „Aptekarzom” obecnie brakuje szczęścia i efektywności. Praktycznie w każdym dotychczasowym starciu Bayer potrafił narzucić swój styl gry i kreować sytuacje bramkowe, które nie przełożyły się jednak na gole i w moim odczuciu jest to obecnie największy problem.
Bayer się nie osłabił
Letnie okienko transferowe w wykonaniu Bayeru na pierwszy rzut oka nie wyglądało imponująco. Zwłaszcza porównując je z ubiegłorocznymi wzmocnieniami, gdy do Leverkusen przyszli między innymi wspomniany Andrich, Odilon Kossounou, Mitchel Bakker czy Andriej Łuniow. Teraz kadra została uzupełniona przede wszystkim o Adama Hlozka. 20-letni napastnik pozyskany ze Sparty Praga ma już na koncie koronę króla strzelców czeskiej ligi, dlatego interesowały się nim również dużo mocniejsze kluby.
JUŻ OFICJALNIE
🇨🇿 ADAM HLOŽEK MELDUJĘ SIĘ W BAYERZE 04 LEVERKUSEN! 🔴⚪⚫Sparta otrzyma gwarantowane 13 milionów euro + różne dodatki. Prażanie wywalczyli sobie również klauzulę, czyli 30% sumy kolejnej sprzedaży czeskiego napastnika.
🎥 @bayer04fussball pic.twitter.com/iilRv6wehF
— Fotbalový Ráj (@fotbalovyraj) June 2, 2022
Może problem tkwi więc w zbyt małej liczbie wzmocnień? Z tak postawioną tezą nie zgadza się nasz rozmówca: – Wydaje mi się, że brak transferów nie jest tutaj problemem. Powiem więcej: w moim odczuciu trwające okienko transferowe należy uznać za bardzo udane – przede wszystkim dlatego, że „Aptekarzom” udało się zatrzymać w swoich szeregach największe gwiazdy.
W klubie pozostał (obecnie kontuzjowany) Florian Wirtz czy Moussa Diaby, a nową umowę podpisał Patrik Schick, dlatego trener Gerardo Seoane miał komfort rozpoczęcia przygotowań praktycznie z tymi samymi zawodnikami, z jakimi kończył poprzedni sezon. Być może w Leverkusen będą mieć jeszcze miejsce jakieś ruchy, bowiem wciąż przewija się temat Samuela Edozie z Manchesteru City.
Powinno być lepiej
Obecny trener „Aptekarzy” Gerardo Seoane pracuje z zespołem od lipca ubiegłego roku. Obecnych wyników zespołu nie można więc zrzucić na karb wyczerpania się formuły pracy szkoleniowca. Co więcej, Bayer pod jego wodzą zajął 3. miejsce w ubiegłym sezonie Bundesligi, zapewniając sobie w ten sposób grę w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Trudno także zarzucić Seoane niewyciąganie wniosków z ostatnich porażek. Co prawda nie chce on zmieniać stylu gry swojego zespołu, ale w obliczu jego słabej postawy zapowiadał wdrożenie nowych rozwiązań. Z drugiej strony w swojej dotychczasowej karierze trenerskiej nie przechodził jeszcze podobnego kryzysu.
– W meczu z Borussią Dortmund ekipa „Aptekarzy” zaprezentowała się naprawdę dobrze. Zabrakło tak naprawdę tylko dobrego wyniku. Porażkę z Augsburgiem można było natomiast traktować w charakterze jednorazowej wpadki, aczkolwiek porażka z Hoffenheim może już wzbudzać pewien niepokój – przede wszystkim ze względu na skutki: trzy mecze, zero punktów i słaby bilans bramkowy.
Wydaje mi się jednak, że na papierze wygląda to gorzej, niż jest w rzeczywistości, a relacja Seoane – Bayer Leverkusen jeszcze się nie wyczerpała. Kluczowe będzie nadchodzące spotkanie z Mainz. Jeżeli dojdzie w nim do przełamania, Bayer powinien nabrać rozpędu – zapewnia redaktor polskiego serwisu poświęconego drużynie z Leverkusen.