We Włoszech mamy przyjemność oglądać liczne grono naszych rodaków. Większość polskich piłkarzy reprezentuje Serie A, choć na zapleczu włoskiej ekstraklasy również mamy przedstawicieli kraju znad Wisły. Niestety nasi rodacy w Serie B nie odgrywają głównych ról, większość z nich przesiaduje na ławce rezerwowych lub nie łapie się do meczowej osiemnastki. Sprawdzamy, co słychać u Polaków występujących na zapleczu włoskiej ekstraklasy.
Kamil Bielikow, Szymon Emche, Przemysław Szymiński, Patryk Dziczek i Paweł Jaroszyński – ci zawodnicy reprezentują nasz kraj na zapleczu włoskiej elity, choć niestety powody do zadowolenia może mieć jedynie tylko ten ostatni. Lewy obrońca występujący w Salernitanie jest pewniakiem w składzie u trenera Giampieriego Ventury. W 15 spotkaniach włoskiej Serie B grał od początku do końca. Gorzej wiedzie się jego koledze z drużyny Patrykowi Dziczkowi, który został wypożyczony do Salernitany z rzymskiego Lazio. Były zawodnik Piasta Gliwice dzięki występom na zapleczu miał ogrywać się na włoskich boiskach, tymczasem nie może się przebić do średniaka, jakim jest ekipa trenera Ventury. Choć końcówka roku daje nadzieję 21-latkowi, że może być lepiej i w drugiej części sezonu będziemy częściej oglądać młodzieżowego reprezentanta Polski.
📷Nicola Ianuale pic.twitter.com/IWhLuj3NMY
— Paweł Jaroszyński (@P_Jaroszynski) September 30, 2019
Bielikow, Emche i Jurczak to są zawodnicy, którzy trafili do Serie B z niższych polskich lig i po nich nie można się spodziewać, iż będą odgrywać znaczące role w swoich zespołach. Źle wiedzie się również Szymińskiemu w Frosinone, który spędza mecze na ławce rezerwowych lub nawet nie łapie się do meczowej osiemnastki.
Zmienne nastroje Polaków w Salernitanie
W Salernitanie występuję dwóch naszych rodaków: Paweł Jaroszyńśki i Patryk Dziczek. Jednak jeśli spojrzeć na statystyki, to powody do zadowolenia może mieć ten pierwszy. Lewy obrońca jest pewnym punktem w układance byłego selekcjonera reprezentacji Włoch Giampiero Ventury. 25-latek na 17 spotkań w Serie B opuścił tylko dwa. W pozostałych meczach grał od początku do końca, stając się pewnym punktem swojej drużyny. Jaroszyńskiemu już drugi raz przyszło współpracować z trenerem Venturą, wcześniej ich drogi zetknęły się w Chievo Werona.
Jaroszyński świetnie odnajduję się w taktyce swojego trenera, która nie jest mu obca. Zaufanie, jakim obdarzył go szkoleniowiec Salernitany, pokazuje, iż Polak jest jednym z kluczowych zawodników w jego drużynie. Przypomnijmy, że lewy obrońca jest tylko wypożyczony do drużyny z Serie B z Genoi, która kupiła go z Chievo za 4 miliony euro. Do tej pory wielu ekspertów nie potrafi zrozumieć, co skusiło wyłożyć tyle pieniędzy na transfer piłkarza, który w poprzednim sezonie miał duże problemy z grą dla ekipy z Werony. Na zapleczu włoskiej elity Jaroszyński pragnie udowodnić niedowiarkom, że potrafi grać w piłkę. Wierzy, iż dzięki dobrym występom pod okiem Ventury zdoła powrócić do Genoi i zagrać w przyszłym sezonie w Serie A, o ile była ekipa Krzysztofa Piątka się w niej utrzyma.
Paweł Jaroszyński i Patryk Dziczek – różne losy Polaków w Salernitanie
Gorzej za to w Salernitanie wiedzie się byłemu piłkarzowi Piasta Gliwice Patrykowi Dziczkowi. Młodzieżowy reprezentant Polski, który przyszedł do drużyny Ventury na zasadzie wypożyczenia z Lazio Rzym, nie może się przebić do składu. Rzymianie oddali 21-latka na zaplecze włoskiej elity, aby ten mógł uczyć się włoskiej piłki oraz poznać specyfikę włoskiego futbolu. Wielu kibiców uważało, że ten ruch działaczy Lazio ma sens. Dzięki występom w Serie B Dziczek miałby wrócić ograny i spróbować powalczyć w przyszłym sezonie o miejsce w składzie rzymian. Jednak polski młodzieżowiec ma spory problem z grą w drużynie Giampiero Ventury, który od początku twierdzi, iż Dziczek potrzebuje czasu, aby zrozumiał dynamikę włoskiej piłki.
Wniosek jest prosty: Dziczek, odkąd przyszedł do Salernitany, do 15. kolejki nie zagrał ani jednej minuty w barwach tej drużyny. Dopiero podczas 15. serii gier były gracz Piasta Gliwice zadebiutował w spotkaniu z Cittadellą, wchodząc na plac gry w 52. minucie meczu. Tydzień później 21-latek wyszedł na mecz z Crotone w podstawowym składzie, jego ekipa wygrała to spotkanie 3:2, a Polak był jednym z najlepszych piłkarzy swojej drużyny, do tego przy drugiej bramce zanotował asystę. Podczas tego weekendu w spotkaniu z Empoli Dziczek ponownie rozegrał cały mecz i było to przyzwoite spotkanie w jego wykonaniu. Końcówka roku młodzieżowego reprezentanta Polski pozwala patrzeć z większym optymizmem na następną połowę sezonu. Być może czas spędzony na wypożyczeniu w Salernitanie nie będzie spisany na straty dla Patryka Dziczka. Wierzymy, że w drugiej części pokaże potencjał, jaki w nim drzemie.
Na razie debiut tylko w Pucharze Włoch
Kolejnym Polakiem, który występuje w Serie B, jest Przemysław Szymiński, choć słowo występuje, to jest za dużo powiedziane. 25-latek latem odszedł z zdegradowanego do Serie D Palermo do drużyny Alessandra Nesty Frosinone. W nowym zespole były pomocnik Wisły Płock nie może liczyć na występy i jak na razie jego licznik w czołowym zespole Serie B zatrzymał się na jednym występie w Pucharze Włoch przeciwko Parmie. Szymiński rozegrał cały mecz, a jego drużyna przegrała to spotkanie 1:2 i odpadła z dalszych gier w Coppa Italia. Po tym występie polski gracz w lidze zasiadał na ławce rezerwowych, a legendarny Alessandro Nesta nie skorzystał jeszcze z jego usług na zapleczu włoskiej ekstraklasy.
O bardzo dużym pechu może mówić Przemysław Szymiński. Polak złamał szczękę na jednym z ostatnich treningów i czeka go długa przerwa. https://t.co/lCI13yUL5J
— FootBar.info (@FootBarPL) August 27, 2019
Chociaż też Polak może mówić o sporym pechu, ponieważ większą część pierwszej rundy stracił z powodu kontuzji. Tuż przed inauguracją sezonu Szymiński złamał szczękę podczas jednego z treningów swojej nowej drużyny. Polak przeszedł operację w jednej z rzymskich klinik, a jego przerwa w grze trwała ponad półtora miesiąca. Do meczowej osiemnastki 25-latek powrócił w 8. kolejce w spotkaniu z Livorno, choć wtedy nie wszedł na murawę. Polski pomocnik po tej feralnej kontuzji nie zyskał zaufania trenera Frosinone i legendy włoskiej piłki Alessandro Nesty. Nie zdołał jeszcze zadebiutować w nowym zespole i patrząc na postawę jego drużyny w lidze, nie widać, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Być może były zawodnik Wisły Płock poszuka szczęścia w innym zespole Serie B lub poza Włochami, choć o tym przekonamy się w zimowym okienku transferowym.
Młodzież bez szans na grę
W Serie B mamy jeszcze dwóch naszych młodzieżowców: Kamila Bielikowa i Szymona Emchego, choć niestety są oni bez szans na jakąkolwiek grę w swoich drużynach. Bielikow zasilił szeregi Ascoli Calcio, do którego przyszedł z Radomiaka Radom, a tam grał jedynie w czwartoligowych rezerwach. Młodym piłkarzem ostatnio interesowało się Zagłębie Lubin, miał być trzecim bramkarzem. W Ascoli 18-latek nie rozegrał jeszcze żadnego oficjalnego meczu w pierwszym zespole. Młody bramkarz o pierwszy skład walczy natomiast w zespole Primavery, choć niestety tu również nie rozegrał jeszcze żadnego meczu, dwa razy znalazł się tylko na ławce rezerwowych.
https://twitter.com/CalcioPrimavera/status/1182021655356420096
Z trzecioligowego Świtu Skolwin, dokąd był wypożyczony z FASE Szczecin, do występującego w Serie B US Cremonese odszedł pomocnik Szymon Emche. Zawodnik pochodzący z Nowogardu również nie gra na zapleczu włoskiej ekstraklasy, choć występuje w zespole Primavery i radzi sobie całkiem nieźle. Młody pomocnik zdołał zdobyć swoją premierową bramkę dla młodzieżowego zespołu Cremonese we wrześniowym spotkaniu z Parmą. 18-latek jest rezerwowym w swoim zespole, ale gdy zazwyczaj dostaje szansę, to pokazuje się z całkiem niezłej strony.
https://twitter.com/CalcioPrimavera/status/1177542450526728194
Jeszcze niedawno bramkarzem Pordenone, wicelidera Serie B, był Jan Jurczak, który przyszedł do zespołu z Escoli Varsovia. Młody golkiper we włoskim zespole zagrał w trzech meczach w drużynie Primavery i jedenaście razy zasiadł na ławce rezerwowych w spotkaniach Serie B. Trzy dni temu władze rewelacji Serie B rozwiązały z 18-letnim bramkarzem kontrakt. Ich zdaniem Polak nie robił spodziewanych postępów.
https://twitter.com/CalcioPrimavera/status/1207673322160431104