Niespodzianką zakończył się mecz FC Barcelona i Realu Sociedad w San Sebastian. Faworyci do zdobycia mistrzostwa Hiszpanii ulegli zagrożonemu spadkiem Realowi Sociedad 1:2.
Tym meczem Barcelona praktycznie mogła przypieczętować swoje zwycięstwo w rozgrywkach La Liga. W obliczu porażki Realu Madryt z Realem Saragossa zwycięstwo w meczu przeciwko ich imiennikowi, Realowi Sociedad, mogło niemalże zapewnić Barcelonie wygraną w tegorocznej edycji Primera Division.

Od samego początku widać było, że gracze „Barcy” pod koniec sezonu nie zamierzają odpuszczać i wciąż prezentują styl, do jakiego przyzwyczaili swoich kibiców. Przez kilka pierwszych minut piłkarze Realu nie mieli kontaktu z piłką, którą wymieniali między sobą gracze „Blaugrany”. Nie próżnowała także największa gwiazda Barcelony, Messi, który był zdecydowanie wyróżniającą się postacią na boisku.
W 17. minucie to właśnie Argentyńczyk był inicjatorem świetnej akcji drużyny gości, jednak szansę na zdobycie bramki zaprzepaścił Keita. W kolejnych minutach obraz gry się nie zmienił, wciąż to Barcelona zdecydowanie dominowała na boisku. Cofnięty do obrony Real Sociedad usiłował przeszkadzać graczom „Dumy Katalonii” w swobodnym rozgrywaniu piłki, aczkolwiek gospodarze nie mieli pomysłu na skuteczny atak.
W 29. minucie stało się to, na co zapowiadało się od samego początku spotkania. Xavi posłał podanie do Messiego, ten tylko strącił piłkę w kierunku Thiago, który przerzucił ją nad bramkarzem i…1:0 dla Barcelony. Z upływem czasu zespół z San Sebastian nadal był zepchnięty do obrony, nie mogąc znaleźć sposobu na przerwanie serii podań piłkarzy z Katalonii. W 36. minucie na bramkę strzelał Messi, ale piłka odbiła się od obrońcy i „Barca” zyskała tylko rzut rożny.
Real Sociedad miał dogodną okazję w 42. minucie, jednak strzał Tamudo obronił Pinto. Do końca pierwszej połowy FC Barcelona dyktowała warunki gry, lecz nie przełożyło się to na wiele sytuacji bramkowych. Jeszcze w 44. minucie do ataku poderwali się gospodarze, ale ich starania nie przyniosły im wyrównania wyniku. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Barcelony.

Na początku drugiej połowy pierwszą groźną akcję mieli gracze Realu Sociedad. Ładny strzał z woleja jednego z piłkarzy minął jednak światło bramki bronionej przez Pinto. W 49. minucie Bravo był zmuszony do interwencji po strzale Daniego Alvesa. Przez kilka następnych minut kibice na stadionie w San Sebastian nie mieli okazji oglądać akcji bramkowych, ale w 60. minucie w sytuacji sam na sam z Pinto znalazł się Raul Tamudo, jednakże rezerwowy bramkarz „Barcy” obronił strzał napastnika Realu Sociedad.
W 67. Messi popisał się wspaniałym rajdem przez połowę boiska, ale jego akcja zakończyła się niepowodzeniem – strzał Jeffrena, do którego powędrowała piłka, najpierw wybronił Bravo, a dobitka otarła się o boczną siatkę. Emocji na stadionie w San Sebastian jednak nie brakowało. W 71. minucie, po błędzie obrony Barcelony, Ifran pokonał bramkarza „Blaugrany”. Doprowadził tym samym do wyrównania, co niewątpliwie było sukcesem dla zagrożonego spadkiem z ligi Realu Sociedad.
W 77. minucie po uderzeniu głową gola dla Barcelony strzelił Milito, jednak sędzia słusznie odgwizdał spalonego. W 84. minucie prezent Realowi zrobił Mascherano, faulując Zurutzę w polu karnym. Sędzia nie wahał się przyznać rzutu karnego Realowi Sociedad. „Jedenastkę” wykorzystał Xavi Prieto. Zaskoczona takim obrotem sprawy Barcelona zaczęła mocno atakować. W 86. minucie doskonałą akcję stworzyli Jeffren i Afellay, ale ofiarna postawa obrońców Realu Sociedad udaremniła Katalończykom zdobycie wyrównującej bramki.
Sędzia dał piłkarzom trzy minuty więcej, w ciągu których nieprzerwanie trwały trochę już desperackie ataki Barcelony. Czas jednak płynął nieubłaganie, a wielkim faworytom nie udało się zdobyć wyrównującej bramki. Niespodziewanie mecz zakończył się zwycięstwem Realu Sociedad na własnym boisku 2:1.
Ja pierniczę8/ Więc szkoda tym większa,że mój
REAL MADRYT też przegrał;( Jasna cholera-a była
taka szansa na jeszcze trochę emocji w walce o
mistrzostwo Hiszpanii-ehhh
Tak! Barcelona jest Cienka jak odbyt ślimaka. Real
przegrał, czyli też cienki ale barcelona? Przecież
to ,,najlepszy klub świata!'' a szczerze mówiąc to
w historii piłki nożnej nie było tak głupiego
klubu.
Barca nie jest słaba po prostu grało aż 8
rezerwowych a real to co z saragossą przegrał i co
tez mieli 8 rezerwowych w składzie ale to takie
gwiazdy jak benzema kaka więc ja uważam że to real
został bardziej upokożony :P VAMOS BARCA
!!!!!!!!!!!!!!!!
Barcelona przegrała 2mecze ligowe remisujac 3 a
reszte wygrała,cieniaki,ale np ja bym chciał grac w
tak cienkim klubie który zagra w finale LM, a do
tego ma strasznie cienkiego messiego który strzela
50goli w sezonie,oj ciency są:)
No, tak to już bywa, Barcelona może wygrać z
Realem na wyjeździe 10:0, a mogą przegrać 1:0 z
ostatnim miejscem. Futbol jest okrutny.
PS: Diego, Barca i Real mieli bardzo bogatą
historię, lecz Real więcej triumfował, ale moim
zdaniem XXI wiek należy do Barcelony o czym
świadczy wygrana Barcy w lidze 5:0, i w Lidze
Mistrzów 2:0, jedyniie w Gran Derbi była wpadka.
ta porazka nic nie znaczy barca grala rezerwowym
skladem.w LM wygra z realem barca upokorzyla real na
wyjezdzie i wygra u siebie wygra final LM.
Real też przegrał z słabełuszami 3:2 iii?
I Love Barcelona
HAHA barca to cienkie bolki haha z klubem spadkowym
2:1 hahaaahahahahhahah i niby tacy wielcy kozacy
:HALA Madrid:
Historia
(01-05-2011 11:36, ~Barca232)
PS: Diego, Barca i Real mieli bardzo bogatą
historię, lecz Real więcej triumfował, ale moim
zdaniem XXI wiek należy do Barcelony o czym
świadczy wygrana Barcy w lidze 5:0, i w Lidze
Mistrzów 2:0, jedyniie w Gran Derbi była wpadka.
a czemu nie zauwarzyłeś wygranej realu 1:0 w
pucharze i kiedyś real wygrął przecierz z barcą
11:1 kozaku JB-jeździć barce ;] pzdr dla fanów
Madrytu
barce jebac w cipe ciote cwele za 1grosz