Polska mierzyła się z Turcją w ramach meczu towarzyskiego przed mistrzostwami Europy 2024. Był to już ostatni sprawdzian „Biało-czerwonych” przed turniejem w Niemczech. Wynik tego spotkania nie miał w zasadzie żadnego znaczenia. Mecz ten był rozgrywany po to, aby dać selekcjonerowi odpowiedź na pytania, jakie ewentualnie mogły pojawić się mu na ostatniej prostej przygotowań do Euro.
Już przed meczem z Turcją wiadomo było, jakie jest podejście do tej rywalizacji selekcjonera Michała Probierza. Tym bardziej że wystawił on na nią – wydaje się – najlepszy możliwy skład – taki, który mógłby spokojnie, bez żadnych zaskoczeń wystąpić na wspomnianym wcześniej turnieju, zaczynającym się już za cztery dni w Niemczech. Głównym założeniem było przetestowanie pierwszego garnituru i wyciągnięcie ostatnich wniosków przed wyjazdem na boiska naszych zachodnich sąsiadów. To się częściowo udało. Powodów do optymizmu jest jednak znacznie mniej niż po poprzednim starciu przeciwko reprezentacji Ukrainy.
Niestety spotkanie to było naznaczone również kontuzjami. Przed ostatnim gwizdkiem selekcjoner reprezentacji Polski był zmuszony zdjąć z boiska kolejno Karola Świderskiego, Roberta Lewandowskiego oraz Pawła Dawidowicza…
Niedobrze, kolejne urazy
Po meczu z Ukrainą w polskiej przestrzeni medialnej rozpoczęło się klasyczne przed każdym wielkim turniejem pompowanie balonika. Kibice mieli do robienia tego swoje podstawy, gdyż Polska rozegrała wówczas naprawdę dobre zawody. Wielu określa ten mecz tym najlepszym, odkąd selekcjonerem kadry jest Michał Probierz. Spotkanie to, poza tą warstwą pozytywną, niosło za sobą jednak również tę ciemną stronę, a więc kontuzje i urazy. Głównie chodzi tu o Arkadiusza Milika, który na pewno nie pojedzie na Euro, ale również o zmagających się po tym meczu z pewnymi urazami Tarasa Romanczuka, a także Nicolę Zalewskiego.
🚨 ALERT. ROBERT LEWANDOWSKI Z URAZEM 🚨
Koniec gry kapitana reprezentacji Polski już w 31. minucie…
🔴📲 #POLTUR 1:0 👉 https://t.co/yF9v7XIYwP pic.twitter.com/ZAOpCvjXCg
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 10, 2024
Niestety spotkanie z Turcją również było naznaczone kontuzjami – z boiska przedwcześnie musieli zejść Paweł Dawidowicz, Karol Świderski oraz Robert Lewandowski. Urazy tej trójki są bardzo złymi informacjami – mogą one oznaczać wykluczenie naszych potencjalnie podstawowych zawodników ze zbliżającego się wielkimi krokami Euro. A nawet jeżeli urazy są niewielkie (to zasugerował na pomeczowej konferencji selekcjoner Michał Probierz), zwiększa się prawdopodobieństwo powrotu nieprzyjemności z tym związanych już na samym turnieju. Może to rzutować na Euro, choć mamy głębokie nadzieje, że nie…
Robert (Lewandowski) ma lekki uraz, tak że nie powinno być problemów. Karol podkręcił staw skokowy i dopiero po badaniach będzie wiadomo, jaka jest sytuacja. I Paweł Dawidowicz – ta zmiana też była spowodowana lekkim urazem. selekcjoner Michał Probierz na konferencji pomeczowej
Dwa oblicza polskiej defensywy
Jedną z największych przedmeczowych wątpliwości pozostawała kwestia defensywy reprezentacji Polski, która w ostatnich latach przeżywała lepsze i gorsze momenty. Ten mecz odpowiedział nam na kilka istotnych kwestii z tym związanych. Możemy postrzegać obronę tej drużyny… dwojako. Wysuwają nam się po tym spotkaniu zarówno pozytywne, jak i negatywne punkty naszej kadry w tej formacji.
Jan Bednarek jest na co dzień chyba najbardziej krytykowanym zawodnikiem obecnej kadry i śmiało można powiedzieć, że często obrywa mu się słusznie. W starciu z Turcją zaskoczył jednak w sposób jak najbardziej pozytywny, poniekąd udowadniając, że na Euro może być ostoją naszej obrony. Można nawet zaryzykować tezę, że dziś w defensywnym bloku Polski mógł podobać się najbardziej. Nawet najwięksi krytycy zawodnika Southampton muszą przyznać, że dał radę. Nieźle spisał się również Jakub Kiwior – w jego przypadku możemy mówić o naprawdę poprawnym meczu. Wydaje się, że dwójka ta jest już pewna pierwszego składu na mistrzostwach Europy. Jest członem tej drużyny. Do nich dojdzie zapewne Dawidowicz, który jak wspomniany tercet również nie popełniał rażących błędów.
Nieco mniej pozytywne wnioski można wyciągnąć, jeżeli spojrzymy sobie na wystawionego po przerwie Bartosza Salamona. Zawodnik Lecha Poznań pokazał, że forma w klubie jest jednak istotna w kontekście powołań. Przeniósł poniekąd na to zgrupowanie to, co prezentował w klubie: niepewność, niedokładność i dziecinne błędy. Za jeden faul powinien nawet wylecieć z boiska! W wielkim skrócie zaprezentował się on bardzo mizernie.
Szczęsny, Zalewski i Urbański – polska nadzieja na sukces
Szczęsny
Niewiele pozytywów możemy wyciągnąć po meczu Polska – Turcja, natomiast na pewno trzeba wyróżnić zawodników wypisanych w tytule akapitu. Ten pierwszy, Wojciech Szczęsny, rozegrał jak zawsze bardzo dobry mecz, nieraz wręcz trzymając kadrę przy życiu. Bramkarz Juventusu zaliczył aż sześć interwencji, z czego każda wymagająca i dla przebiegu meczu kluczowa. Co jak co, ale na obsadę bramki nie możemy akurat narzekać i ten mecz po raz kolejny to potwierdził.
Szczesny🤯🤯🤯 pic.twitter.com/weW6vbWEWf
— Matthijs_Pog (@MatthijsPog) June 10, 2024
Zalewski
Narzekać nie powinniśmy również na indywidualną jakość naszych zawodników z pola. Z Turcją szczególnie mógł podobać się Nicola Zalewski, dla którego jest to już kolejne bardzo udane zgrupowanie. W meczu z Ukrainą prowadził większość akcji, a dzisiaj zmienił się w prawdziwego lidera formacji ofensywnej. Pokazał, że można opierać na nim wypady pod bramkę rywala. Jako jeden z nielicznych próbował gry 1 na 1 i co więcej… robił to z sukcesem! Strzałem na 2:1 pokazał, że potrafi również kończyć akcje jak rasowy snajper – w tej chwili w jego osobie klaruje nam się niepisany lider tej reprezentacji. Prezentuje się bowiem doprawdy fenomenalnie.
Nicola Zalewski – Hayat Devam Edeyi pic.twitter.com/5mkek4bUv0
— rchn (@neyynight) June 10, 2024
Urbański
Grzechem byłby brak docenienia również postaci Kacpra Urbańskiego, który z buta wszedł w tę kadrę i nagle może okazać się ważną częścią kadry na zbliżającym się w Niemczech Euro. Debiut z Ukrainą był w jego wykonaniu naprawdę udany… W starciu przeciwko Turcji wyglądał jeszcze lepiej. Dał bardzo pozytywny impuls z ławki, przede wszystkim popisując się kilkoma świetnymi zagraniami. Wyszedł nawet do akcji sam na sam, natomiast niestety nie udało mu się tego skutecznie wykończyć. Tymi meczami pokazał, że na Euro może liczyć na coś więcej niż końcówki spotkań. Może trener zaskoczy i da go do pierwszego składu na któryś mecz mistrzostw? Może byłoby to ryzykowne z racji małego doświadczenia zawodnika w kadrze, ale fakty są takie, że wliczając formę, umiejętności oraz w ostatnim czasie przydatność dla drużyny, Kacper Urbański powinien grać jak najwięcej i wcale decyzja ta nie byłaby taka irracjonalna.
Nicola Zalewski i Kacper Urbański mogą trochę namieszać na Euro, na co mocno liczę. Bardzo dobre mecze towarzyskie w ich wykonaniu 👏#POLTUR pic.twitter.com/WI96CRoqOc
— Kacper Wielgomas (@k_wielgomas) June 10, 2024
Fakty są takie, że Polska znowu wygrywa!
Możemy dyskutować o stylu czy formie poszczególnych piłkarzy, natomiast fakty są takie, że selekcjoner Michał Probierz nie przegrał jeszcze żadnego z ośmiu rozgrywanych przez jego drużynę meczu:
- Wyspy Owcze 0:2 Polska,
- Polska 1:1 Mołdawia,
- Polska 1:1 Czechy,
- Polska 2:0 Łotwa,
- Polska 5:1 Estonia,
- Walia 0:0(4:5) Polska (zwycięstwo reprezentacji Polski po serii rzutów karnych),
- Polska 3:1 Ukraina,
- Polska 2:1 Turcja.
To żadne pompowanie balonika: mamy piłkarką jakość 🇵🇱
— Samuel Szczygielski (@SamSzczygielski) June 10, 2024
Może były to mecze przepchnięte, może wyniki nie zawsze były zasłużone, ale były w końcowym rozrachunku korzystne. Polska pokazała meczem z Turcją, że potrafi grać pod naciskiem rywala, a to będzie kluczowe w kontekście choćby Holandii, Francji, ale również fantastycznie zgranej Austrii. Spotkanie z Turcją było bardzo słabe w wykonaniu Polski – nie ma co się oszukiwać. Tak naprawdę wygraliśmy wyłącznie dzięki indywidualnym popisom polskich piłkarzy z Zalewskim na czele. Drużyna nadrabiała tym wszelkie minusy – to wystarczyło przynajmniej we wspomnianym spotkaniu towarzyskim. Nie zmienia to faktu, że polski kolektyw nie jest najlepszy. Pozostaje mieć nadzieję, że mecz ten był tylko nieszczęśliwym wypadkiem przy pracy i wszystko idzie ku dobremu. Widać zmiany, mecz ten pokazał jednak, że jest jeszcze dużo do poprawy.