Po porażce 2:4 z Wisłą Kraków, Lechia Gdańsk spadła na 14. miejsce w tabeli na kolejkę przed końcem rozgrywek ekstraklasy. Żeby się utrzymać biało-zieloni muszą więc w przyszłą sobotę wygrać z Piastem Gliwice. - Piast już o nic nie będzie walczył, szansa na zwycięstwo jest więc duża - mówi w rozmowie z iGolem obrońca gdańszczan, Krzysztof Bąk.
Niewiele zabrakło do remisu…
Tak, właśnie, gdyby udało nam się urwać punkty Wiśle, nasza sytuacja byłaby bardzo dobra i na pewno w innych nastrojach wyjeżdżalibyśmy do Gliwic. Ale co zrobić, w końcówce Biała Gwiazda strzeliła nam dwie bramki i ostatecznie wygrała.
Bramkę na 1:1 z pewnością zapamięta Pan na długo.
Dlaczego?
Bo dostał Pan piłką w dość… czułe miejsce.

A tak, faktycznie (śmiech). Cóż chciałem przyblokować piłkę, a zamiast tego, dostałem ją, gdzie dostałem. Zrobiło mi się trochę ciemno przed oczami, ale takie jest życie. Raz dostajesz piłką w nogę, raz między nogi. Szczerze mówiąc jednak, to już po chwili w ogóle go nie pamiętałem tego zdarzenia.
Co czuliście, gdy do 77. minuty prowadziliście z Wisłą 2:1? Nie było myśli w stylu: „Kurcze, my naprawdę możemy wygrać z Białą Gwiazdą”?
Z Wisłą nawet gdy prowadzisz 2:1 w 89. minucie, nie możesz pomyśleć, że już wygrałeś. Faktem jest jednak, że szansa na zwycięstwo była duża – wystarczyło przetrzymać ataki mistrzów Polski i szybko ich skontrować, a może jeszcze padłyby jakieś bramki. Niestety najpierw Marek Zieńczuk strzelił pięknego gola z rzutu wolnego, choć nie mam pewności, czy akurat ów stały fragment gry powinien zostać podyktowany, a potem dwa cudowne gole Wojciecha Łobodzińskiego z cyklu „stadiony świata”. Nie idzie Łobo w tym sezonie, a z nami akurat rozgrywał wspaniałą partię.
Piłkarze zwykle po meczu mówią, że o następnym spotkaniu będą myśleć następnego dnia. Wy o potyczce z Piastem Gliwice zaczęliście już chyba myśleć wraz z ostatnim gwizdkiem sędziego.
Jeszcze musimy dokładnie przeanalizować mecz z Wisłą, natomiast zarówno spotkanie sobotnie, jak i starcie z Lechem Poznań pokazały, że naprawdę nie jest z naszą grą źle. Mimo że to rywale mieli więcej z gry, my też mieliśmy swoje okazje. Zabrakło najzwyczajniej w świecie szczęścia, bo na przykład w starciu z Wiślakami imponowaliśmy skutecznością, a mimo to przegraliśmy.
Piast wygrał z Odrą i zapewnił sobie utrzymanie w ekstraklasie. To dobry omen przed sobotnim spotkaniem w Gliwicach?
Na pewno, tym bardziej, że będąc pewnym utrzymania, Piast nie będzie jakoś szczególnie umotywowany, rywale na pewno nie będą używali nóg tak, jak gdyby wciąż ważyły się ich losy w ekstraklasie. Jednak nie można liczyć na to, że Piast odpuści nam mecz, ale fakt, że już nie grozi im spadek, to na pewno dla nas handicap. Malutki, ale jest.
znowu autor tekstu sie nie wykazal bo zyciestwo przy
nie korzystnych wynikach moze nie dac utrzymania
tylko baraze tak samo w droga strone nawet porazka
nie skresla nas z gry w ekstraklasie w przyszlym
sezonie.Proponuje zeby autor tekstu zaanalizowal
tabele zanim cos napisze