Obecnie cały piłkarski świat został podbity przez wielomilionowe ruchy transferowe... Cały? Nie! Jedna jedyna osada, zamieszkała przez nieugiętych Włochów, wciąż stawia opór najeźdźcom i uprzykrza życie piłkarskim agentom stacjonującym w obozach Mandrytum, Menchesterum, Barcelonum i Paryżum.
Ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Atalanta Bergamo prowadzi 1:0 z PSG po golu strzelonym przez Mario Pasalicia w 26. minucie. Mimo tego, włoska ekipa nie zabarykadowała swojej bramki, jednak nie można też powiedzieć, by dominowała na boisku. Paryżanom dopiero w 90. minucie udało się przełamać obronę Atalanty i strzelić wyrównującą bramkę. I kiedy już wszyscy widzowie byli nastawieni na serię rzutów karnych, stało się coś, czego nikt nie mógł się spodziewać. W 94. minucie do bramki ekipy z Bergamo trafił Eric Maxim Choupo-Moting, tym samym eliminując włoską drużynę z Ligi Mistrzów. Zawodnicy trenera Gasperiniego nie dali rady ekipie Mbappe i Neymara. No właśnie, ekipie Mbappe i Neymara.
Mbappe przeszedł do drużyny PSG za 145 milionów euro. Jednak nawet to nie stanowi rekordu transferowego mistrzów Francji. Ten tytuł należy oczywiście do Neymara, który do ekipy z Paryża trafił za 222 miliony euro. Jest to jednocześnie najdroższy transfer w historii piłki nożnej. A jak sprawy finansowe wyglądają w Atalancie? Największym transferem do klubu z Bergamo był pozyskany w sezonie 2019/2020 Luis Muriel. Kolumbijczyk przeszedł do włoskiego klubu z Sevilli za rekordowe dla Atalanty 20 milionów euro. Właśnie takie podejście do zarządzania zespołem najbardziej imponuje w klubie z północy Włoch.
Jak złowić okazję?
Należy zatem przyjrzeć się najjaśniejszym gwiazdom ekipy „La Dea”. W tym momencie chyba najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem Atalanty jest jej kapitan – Alejandro Gomez. Argentyńczyk do włoskiego klubu dołączył we wrześniu 2014 roku. Jego poprzednim zespołem był ukraiński Metalist Charków, czyli drużyna z odmętów europejskiego futbolu. Nawiasem mówiąc, po zakończeniu sezonu 2015/2016 ów klub ogłosił bankructwo i został wykluczony z rozgrywek zawodowych.
Podobnym przykładem może być podstawowy pomocnik Atalanty – Marten de Roon. Do włoskiego klubu dołączył w 2016 roku, przechodząc z holenderskiego Heerenveen. W tym przypadku oczywiście nie można mówić o bardzo niskim futbolowym poziomie, jednak niderlandzka piłka klubowa nie znajduje się w tym momencie w europejskim topie. Ściąganie piłkarzy z mniej popularnych lig jest jednym ze sposobów, w jaki Atalanta pozyskuje nowych zawodników.
Inną strategią, jaką używa klub z Bergamo, jest podpisywanie kontraktów ze sportowcami, którzy według opinii publicznej nie nadają się już do grania na najwyższym poziomie. W tym przypadku za przykład może posłużyć Josip Ilicić. Słoweniec podczas występów w swoim ostatnim klubie – Fiorentinie – otrzymał od kibiców przydomek: „Emeryt”, który odnosił się do kiepskiego przygotowania fizycznego 67-krotnego reprezentanta Słowenii.
Mimo tego Atalanta postanowiła ściągnąć napastnika do swojego klubu. Patrząc na statystyki 32-latka, była to trafiona inwestycja. Wychowanek Britofu rozegrał w ekipie „La Dea” 120 meczów, strzelając 50 bramek i zaliczając 29 asyst. Jednak w jaki sposób można z takich piłkarzy stworzyć drużynę, która dochodzi do ćwierćfinału Ligi Mistrzów?
Włoski Midas
Do sezonu 2015/2016 Atalanta kończyła sezony głównie w drugiej dziesiątce tabeli włoskiej ekstraklasy. Jednak od 2017 roku ekipa z Bergamo nie zeszła poniżej siódmej lokaty w klasyfikacji Serie A. Jest to powiązane ze zmianą przeprowadzoną na stanowisku trenera na początku kampanii 2016/2017. Nowym dyrygentem włoskiej drużyny został wtedy Gian Piero Gasperini.
Były szkoleniowiec m.in. Interu Mediolan zaczął zwracać większą uwagę na przygotowanie fizyczne zawodników. Przez to pod jego skrzydłami niektórzy z piłkarzy zmienili się nie do poznania. Przykładem pozytywnego wpływu włoskiego trenera może być wcześniej wspomniany Ilicić. Słoweniec zaczął mocniej pracować zarówno na treningach, jak i podczas meczów. Oczywiście przełożyło się to na liczby wykręcane przez napastnika.
Można tutaj wspomnieć, że w porównaniu ze swoim poprzednim klubem reprezentant Słowenii w podobnej liczbie występów strzelił o 13 bramek więcej i poprawił swoją liczbę asyst aż o 11. Innym zawodnikiem, który w pewnym sensie dorósł po dołączeniu do Atalanty, jest Luis Muriel. Kolumbijczyk w trakcie swojej kariery kilka razy miał problemy z nadwagą, zwłaszcza po przerwach między sezonami. Jednak nie stanowi to już problemu podczas jego gry w klubie z Bergamo. W tym momencie po siedmiu meczach napastnik ma na swoim koncie cztery bramki i dwie asysty.
Naturalnie Gian Piero Gasperini na pierwszym miejscu stawia taktykę. Od czasu jego przyjścia klub z Bergamo przestawił się na grę trzema obrońcami. Dzięki temu styl gry drużyny z północy Włoch jest bardzo ofensywny. Czasami nawet środkowi obrońcy ekipy „La Dea” biorą czynny udział w działaniach w polu karnym rywali. Przez to Atalanta cieszy się popularnością wśród fanów włoskiej, ale i europejskiej piłki.
📜 Here are the finalists for the COACH OF THE YEAR 2020 Globe Soccer Award: Gian Piero Gasperini, Hans-Dieter Flick and Jürgen Klopp
👉 Phase 2 starts today. VOTE now: https://t.co/sVxrPmdu15 pic.twitter.com/LZ9CS2ywhR— Globe Soccer Awards (@Globe_Soccer) December 8, 2020
Pomysł jest, ale czy są osiągnięcia?
W tym momencie drużyna z Bergamo zajmuje dziewiątą lokatę w tabeli Serie A. Do czwórki, która kwalifikuje się do fazy grupowej Ligi Mistrzów, brakuje jej sześciu punktów. Należy tutaj jednak wspomnieć, że drużyna Gasperiniego ma do rozegrania jeszcze zaległy mecz z Udinese. Jeżeli chodzi o europejskie puchary, włoska ekipa zmierzy się w najbliższym meczu z Ajaksem Amsterdam. Jest to bardzo ważne spotkanie, ponieważ będzie ono decydowało, kto z grupy D przejdzie do dalszego etapu Ligi Mistrzów, a kto będzie musiał zadowolić się Ligą Europy.
Atalanta Bergamo jest świetnym przykładem na to, że nie trzeba wydawać kilkunastu milionów w każdym okienku transferowym, by stworzyć drużynę, która bez wstydu może konkurować w europejskich pucharach. Zdecydowanie zespół z południa Włoch może być przykładem dla wielu klubów na Starym Kontynencie. W tym dla ekip z naszego polskiego podwórka.