Atalanta – na co stać zespół z Bergamo?


Po dobrym początku sezonu zespół Gian Piero Gasperiniego złapał lekką zadyszkę

27 października 2020 Atalanta – na co stać zespół z Bergamo?
EuPrimeTimeFootball.com

Początek sezonu dla Atalanty Bergamo był bardzo udany. W pierwszych trzech meczach tego sezonu zdobła komplet punktów, strzelając przy tym 13 bramek. Rozpędzona maszyna z Włoch szybko jednak wyhamowała. W ostatnich dwóch spotkaniach zespół Gian Piero Gasperiniego zanotował dwie dosyć dotkliwe porażki. Co jest powodem lekkiej zadyszki drużyny z Bergamo? Czy rewelacja poprzednich rozgrywek Ligi Mistrzów powtórzy sukces z poprzedniego sezonu i dalej będzie cieszyć kibiców piłki nożnej swoją grą?


Udostępnij na Udostępnij na

Atalancie Bergamo w rozgrywkach 2019/2020 przybyło wielu nowych kibiców. „Nerazzurri” dzięki swojej świetnej, ofensywnej grze przykuli uwagę wielu ludzi. Mało który zespół mógłby pochwalić się bilansem 98 strzelonych goli w 38 meczach ligowych. Drużyna ta miała określony plan rozwoju, który z czasem przynosił coraz większe efekty.

Zdrowy finansowo, poukładany zespół, grający piękną dla oka piłkę, niczego więcej nie można było chcieć. Liczono jedynie, że nie jest to jeden sezon tak pięknej gry, i każdy miał nadzieję, że Atalanta nowe rozgrywki rozpocznie w najlepszym możliwym stylu. Oczekiwania były po prostu ogromne.

Nierówny początek sezonu

W teorii dziewięć punktów po pierwszych pięciu meczach w lidze jest wynikiem naprawdę dobrym i wiele zespołów taki początek sezonu uznałoby za udany. Atalanta jednak taką drużyną nie jest. Nie możesz zadowolić się takim dorobkiem punktowym, kiedy znasz swoje cele, ambicje i jesteś świadom swoich piłkarskich możliwości.

4:2 z Torino, 4:1 z Lazio i 5:2 z Cagliari. Atalanta gra, Atalanta strzela i Atalanta wygrywa. Wszystko wydawało się pod kontrolą. Mówiono nawet, że to będzie rok, w którym Juventus w końcu zostanie zdetronizowany czy to na rzecz Interu, czy właśnie zespołu z Bergamo.

Kryzys formy i zadyszka przyszły jednak bardzo szybko. I o ile porażkę z silnym Napoli można jakoś uargumentować, o tyle przegranej 1:3 z Sampdorią nie sposób wyjaśnić. Co więcej, nawet na chwilę nie można było wierzyć, że w którymś z tych meczów zespół Gian Piero Gasperiniego urwie choćby punkt.

Atalanta w dwóch ostatnich przegranych meczach oddała zaledwie osiem celnych strzałów i strzeliła dwie bramki. Drużyna z Bergamo przyzwyczaiła nas do zupełnie innej gry, w której kreowała wiele akcji i zdobywała o wiele więcej bramek.

Choć zespół ten słynie z otwartej gry, to jednak nie tracił nigdy tylu goli. U drużyny z Bergamo przy bilansie bramkowym widnieje liczba +3, co nie jest wynikiem zadowalającym. Choć piłkarzom Atalanty udało się trafić do siatki rywali aż 15 razy w Serie A, to stracili już 12 bramek. W statystykach przynajmniej defensywa wygląda dobrze. Obrońcy tacy jak Berat Djimsiti czy Cristian Romero to solidni defensorzy, a jednak pojawił się jakiś problem, który trudno wyjaśnić.

Silny skład, ale nie za wąski?

Atalanta w swoim składzie ma naprawdę kilku niezłych piłkarzy. Josip Ilicić to klasa sama w sobie. Razem z nim o sile w ofensywie stanowią też Duvan Zapata czy Luis Muriel, którzy strzelają mnóstwo goli, a dzięki swojej dobrej grze we Włoszech wyrobili sobie już pewną markę. Do pomocy mają też przecież kapitalnego Papu Gomeza, który wydaje się być w życiowej formie.

W środku pomocy do gry pewniakami są Marten de Roon i Mario Pasalić, a na wahadłach biegają Hans Hateboer i Robin Gosens. Trudno też przejść obojętnie obok takich zawodników, jak: Rusłan Malinovskyi, Aleksey Miranchuk czy Remo Freuler.

Mógłbym wymienić jeszcze kilka nazwisk i opowiadać o nich w samych superlatywach. Przecież większość z nich to reprezentanci swoich krajów, niektórzy są tam kluczowymi postaciami czy nawet kapitanami. Jednak nieważne, jak dobry jesteś, potrzebujesz czasami przerwy i odpoczynku.

A tego w Atalancie nie można zagwarantować. W dzisiejszych trudnych czasach mecze często rozgrywane są co trzy dni, dlatego kluczem do regularnych zwycięstw jest rotacja. Gian Piero Gasperini ma jednak swoich zawodników, którym ufa i daje najwięcej szans na grę.

W dotychczasowych sześciu meczach tego sezonu na boisko więcej niż cztery razy wybiegło tylko 15 piłkarzy, w tym kilku wchodząc jedynie z ławki rezerwowych. Dla porównania w Napoli takich piłkarzy jest już 18, a jeśli dodamy do tego grona Piotra Zielińskiego, który wrócił już do treningów, to grono powiększy się do 19 osób. Duży wybór w składzie daje szeroki wachlarz możliwości, który dobrze wykorzystany daje zadowalające rezultaty, a tego w Atalancie na razie brakuje.

Atalanta w Lidze Mistrzów dalej jest sobą

Niełatwo prorokować, co będzie dalej, jednak zwycięstwo 4:0 nad Midtjylland, i to na wyjeździe, może naprawdę wzbudzać podziw. Tu oglądaliśmy włoski zespół taki, jaki chcemy oglądać zawsze. Atalanta atakowała, oddawała wiele strzałów i strzeliła kilka bramek.

To był jednak najłatwiejszy przeciwnik z możliwych. Na Atalantę czekają jeszcze jeden z faworytów całych rozgrywek – Liverpool – oraz Ajax Amsterdam, z którym drużyna Gian Piero Gasperiniego zmierzy się już dziś.

Cel jest na pewno jeden – awans do kolejnej fazy rozgrywek. W poprzednim sezonie, w starciu z PSG, Atalanta była o krok od awansu do półfinału, jednak ostatecznie musiała uznać wyższość przeciwnika z Paryża. Nikt jej nie miał tego za złe. „Nerazzurri” i tak uznawana byli jednocześnie za kopciuszka i czarnego konia tych rozgrywek i taki rezultat można było uznać za sukces.

Teraz jednak oczekiwania są większe. Awans jest obowiązkiem i zajęcie 3. miejsca w grupie jest nie do zaakceptowania i taki wynik będzie traktowany jako porażka. Choć zadanie nie jest łatwe, nie znaczy, że niemożliwe.

***

Gian Piero Gasperini wie, co robi, to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Kryzys w ciągu sezonu spotyka każdy zespół, a teraz nadszedł czas lekkiej zadyszki w zespole Atalanty. Nic nie trwa jednak wiecznie i kwestią czasu jest, kiedy będziemy oglądać zespół z Bergamo ponownie w najwyższej formie, strzelający mnóstwo bramek.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze