Pomocnik reprezentacji Rosji, Andriej Arszawin, przyznał, że zmęczenie było powodem, dla którego „Sborna” nie potrafiła pokonać Polaków. Teraz Rosjanie, by awansować, potrzebują minimum punktu w starciu z Grekami.
Podopieczni Dicka Advocaata objęli prowadzenie w pierwszej połowie, kiedy to po dośrodkowaniu Arszawina gola głową zdobył pomocnik CSKA Moskwa, Ałan Dzagojew. Gdyby takim wynikiem skończył się ten mecz, to Rosjanie byliby w ćwierćfinale rozgrywek. Na szczęście niesieni żywiołowym dopingiem swoich kibiców Polacy zagrali lepszy i bardziej otwarty futbol w drugiej połowie, czego rezultatem był piękny gol wyrównujący Kuby Błaszczykowskiego.
Arszawin przyznał, że Rosjanie byli zmęczeni oraz że ciężko było się przedrzeć przez zasieki obronne Polaków. Kapitan „Sbornej” przyznał również, że w drugiej połowie on i jego koledzy zagrali słabiej.
— W drugiej połowie zarówno my, jak i Polacy postawiliśmy na otwarty futbol. To pozwoliło obu drużynom na stworzenie sytuacji bramkowych oraz liczne okazje do kontry. Jedną z takich kontr Polakom udało się wykorzystać i dlatego ostatecznie mecz zakończył się remisem — podsumował był piłkarz Arsenalu Londyn.
Dzięki remisowi z Polską Rosjanie z czterema punktami na koncie prowadzą w tabeli grupy A. Jeśli w ostatnim meczu nie przegrają z Grecją, to znajdą się w najlepszej ósemce mistrzostw Europy. To spotkanie odbędzie się 16 czerwca.
Potrzebują punktu z Grekami a nie Czechami..
Jasna sprawa. Rozpędziłem się, bo pisałem o
Rosjanach, a w głowie mecz Polaków. :)