Arsenal nie wyglądał w dwumeczu z Benfiką gorzej. Ba, wyglądał momentami zdecydowanie lepiej. Nie zmienia to faktu, że londyńczycy wyszarpali awans do 1/8 finału Ligi Europy dopiero w ostatnich minutach spotkania. Kluczowi okazali się Pierre-Emerick Aubameyang oraz Bukayo Saka, którzy rozegrali bardzo dobre spotkanie. Pierwszy z nich strzelił dwie bramki, drugi natomiast może pochwalić się dwoma asystami.
W pewnym momencie wydawało się, że „Kanonierzy” pożegnają się z tegoroczną Ligą Europy. Od 61. minuty Portugalczycy prowadzili 2:1, a Arsenal potrzebował dwóch trafień. Udało mu się jednak ten cel osiągnąć.
Arsenal w lepszym nastroju przed rewanżem
Pełniący dziś funkcję gospodarza Arsenal znajdował się w nieco korzystniejszej sytuacji mentalnej, niż Benfica. Spowodowane to było pierwszym meczem, który zakończył się wynikiem 1:1. W Premier League „Kanonierzy” odnieśli kolejną, jedenastą już porażkę. Tym razem jednakże zadanie było niezwykle trudne. Podopieczni Mikela Artety mierzyli się z pędzącym po mistrzostwo Anglii Manchesterem City. Bramka Raheema Sterlinga już w 2. minucie rozstrzygnęła to spotkanie.
Wynik ten tylko potwierdza fakt, że dla Arsenalu rozgrywki Ligi Europy zostały ostatnią deską ratunku. Nie pomaga również napięty harmonogram spotkań. – Najbliższy terminarz jest naprawdę wymagający. Mamy mało czasu na regenerację i przygotowania do meczu. Na przykład przeciwko City nie mogliśmy poczynić odpowiednich przygotowań na boisku, bo gonił nas termin. Musimy się do tego przyzwyczaić. Przed czwartkowym meczem mamy jeden dzień przerwy więcej, a później musimy jechać do Leicester. Zawodnicy starają się być jak najlepiej przygotowani na każde kolejne spotkanie – mówił Arteta po spotkaniu z „The Citizens”.
#POMECZOWY
— ManCity.pl (@ManCity_PL) February 21, 2021
✅ Seria trwa!
Manchester City skromnie 1:0 pokonał Arsenal po bramce Raheema Sterlinga w drugiej minucie spotkania i tym samym wygrał swoje osiemnaste spotkanie z rzędu. Oby ta seria trwała jak najdłużej się da! 💙
Arsenal 0️⃣ : 1️⃣ Manchester City pic.twitter.com/SyXXH4v6wt
Pierwsze spotkanie, rozgrywane w Rzymie, nie zachwyciło. Arsenal był drużyną wiodącą, lecz wyjątkowo nieskuteczną. Szczególnie można za taki stan rzeczy winić Pierre-Emericka Aubameyanga, który nie wykorzystał dogodnej sytuacji w pierwszej części spotkania. Zemściło się to w 55. minucie, kiedy to Pizzi wykorzystał rzut karny. Londyńczycy jednakże szybko, bo dwie minuty później, odrobili straty, a dokładniej zrobił to Bukayo Saka.
Benfica pod ścianą
W trudniejszej sytuacji przed dzisiejszym rewanżem była Benfica. Aby myśleć o pozostaniu w Lidze Europy, „Orły” musiały co najmniej strzelić bramkę. Wynik pierwszego starcia sprawiał bowiem, że brak goli kwalifikowałby „Kanonierów”. Dodatkowo podopieczni Jorge Jesusa regularnie zawodzą w lidze. Po remisie z Moreirense 1:1 nastąpił jeszcze bardziej rozczarowujący podział punktów. „Orły” bowiem nie zdołały strzelić bramki walczącemu o utrzymanie Farense, co poskutkowało bezbramkowym rezultatem.
Farense 0-0 Benfica
— SL Benfica Polska (@Benfica_Polska) February 25, 2021
Kolejna strata punktów. 4 punkty straty do 3. miejsca, które gwarantuje grę w eliminacjach do Ligi Mistrzów. #SCFSLB https://t.co/mFD17XucsJ
Taki wynik sprawia, że Benfica pozostała na czwartym miejscu w tabeli Primeira Liga. Będąca na trzeciej lokacie Braga wygrała natomiast swoje spotkanie z Tondelą 4:2, co powoduje, że dystans między tymi dwoma zespołami wzrósł do czterech punktów. Benfica, jeśli myślała jeszcze o grze w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie, nie mogła pozwolić sobie na kolejce wpadki. O narastających problemach drużyny Jorge Jesusa pisaliśmy przed pierwszym spotkaniem 1/16 finału Ligi Europy.
Sporo emocji w pierwszej części spotkania
Śmiało można powiedzieć, że pierwsza część starcia w Pireusie dostarczyła więcej emocji oraz piłkarskiej jakości niż 90 minut w Rzymie. Arsenal od samego początku przejął inicjatywę. „Kanonierzy” długo utrzymywali się przy piłce, szanowali ją i mozolnie konstruowali atak pozycyjny. Benfica natomiast od pierwszych minut pozostawała wycofana. Co więcej, zawodnicy Jorge Jesusa szczególnie w pierwszym kwadransie popełniali sporo błędów indywidualnych. Proste straty, niecelne podania czy wybicia w aut. Te czynniki sprawiały, że optyczna przewaga Arsenalu powiększała się z minuty na minutę.
W 21. minucie mieliśmy udokumentowanie tego stanu rzeczy. Bukayo Saka pięknym podaniem obsłużył Aubameyanga, który z pierwszej piłki delikatnie podciął stojącego w bramce lizbończyków Heltona Leite. Akcja ta, szczególnie za sprawą podania 19-letniego Anglika, mogła się podobać. Po stracie bramki Benfica nie ruszyła do odrabiania strat. Wręcz przeciwnie – wicemistrzowie Portugalii nadal wyglądali apatycznie. Z gry nie stworzyli sobie praktycznie żadnej sytuacji.
Swoich szans musieli szukać więc w stałych fragmentach, co udało się wyśmienicie. W 43. minucie Diogo Goncalves popisał się bowiem pięknym uderzeniem z rzutu wolnego. Portugalczyk huknął nie do obrony nad murem gospodarzy. Bernd Leno, chociaż poprawnie ustawił mur i rzucił się do piłki, był bezradny. W konsekwencji Benfica, chociaż dość niezasłużenie, doprowadziła do wyrównania. „Orły” po tym strzale zmotywowały się i szukały swojego szczęścia w kolejnej akcji, lecz nieskutecznie. Gwizdek kończący pierwszą część spotkania ucieszył bardziej „Kanonierów”, choć na przestrzeni całych 45 minut, to oni zaprezentowali się lepiej.
✨ Stunner!#MadeInBenfica #ARSSLB #UEL pic.twitter.com/WtpPWVae6P
— SL Benfica (@slbenfica_en) February 25, 2021
Saka oraz Aubameyang zadecydowali o awansie
Po zmianie stron działo się natomiast jeszcze więcej. W 50. minucie Arsenal mógł objąć prowadzenie. Aubameyang niczym w pierwszej połowie podcinką pokonał Leite, lecz tym razem Gabończyk znalazł się na pozycji spalonej. Przewaga „Kanonierów” jednakże była widoczna jak na dłoni. Gdy londyńczycy byli coraz bliżej strzelenia gola, na prowadzenie wyszła… Benfica. Bramkarz gości długim wybiciem sprokurował fatalny błąd Daniela Ceballosa. Hiszpan głową przedłużył piłkę, którą przejął Rafa Silva. Pomocnik minął wybiegającego Leno i umieścił futbolówkę w siatce. To podrażniło Arsenal, a Arteta dokonał dwóch zmian. Anglicy potrzebowali aż dwóch bramek.
A two-man show for Arsenal…
— Football on TNT Sports (@footballontnt) February 25, 2021
Pierre-Emerick Aubameyang 🤝 Bukayo Saka pic.twitter.com/tQ9Z9w0NMT
Na boisku pojawił się Willian, dzięki któremu gospodarze doprowadzili do szybkiego wyrównania. Brazylijczyk odegrał w pole karne do Kierana Tierneya, ten przedryblował kilku zawodników gości i mocnym, płaskim strzałem nie dał żadnych szans Leite. Obraz gry nie ulegał zmianie. Benfica skupiona była na obronie, a „Kanonierzy” naciskali. Kluczowa dla losów tego dwumeczu okazała się 87. minuta. Saka dograł idealną piłkę na głowę Aubameyanga, a ten nie dał żadnych szans bramkarzowi gości. W konsekwencji Arsenal, chociaż ze sporymi problemami, przechodzi do 1/8 finału Ligi Europy i nadal ma szansę sięgnąć po to trofeum.