Arsenal wygrywa z West Hamem


W siódmej kolejce znów rozegrane zostały derby Londynu. Tym razem na Upton Park West Ham po dobrej passie musiał uznać wyższość sąsiadów z Emirates Stadium.


Udostępnij na Udostępnij na

Statystyki mówiły, że West Ham czeka już sześć lat na zwycięstwo nad Arsenalem. Po rocznej przerwie oba kluby znów spotkały się w ramach angielskiej ekstraklasy. W ataku Arsenalu od początku wyszedł Olivier Giroud, który do siatki w Premier League jeszcze nie trafił. Spotkanie zaczęło się pod dyktando przyjezdnych. „Młoty” po raz pierwszy dobrnęły do piłki po pięciu minutach gry. Chwilę później niesygnalizowanym strzałem popisał się Giroud, ale sędziwy Jaaskeleinen był na posterunku.

W 21. minucie spotkania nieoczekiwanie z lewej strony wpadł w pole karne Arsenalu Diame i huknął pod poprzeczkę bramki Vito Manonne, wcześniej założywszy siatkę Ramseyowi.  Goście grali w piłkę i stracili bramkę jak zawsze.

Piłkarze Wengera wyrównać zdołali dopiero na chwilę przed końcem pierwszej połowy. Wcześniej groźnie głową uderzał Carroll. Wracając do bramki, lewym skrzydłem pomknął Podolski i mocnym dograniem piłki wzdłuż linii końcowej znalazł wchodzącego Oliviera Girouda, a ten na wślizgu zapakował piłkę do siatki. Francuz w końcu się przełamał!

Po przerwie West Ham zaczął grać nieco odważniej. Dobrą okazję do strzelenia bramki miał Kevin Nolan, po rzucie rożnym piłka spadła mu pod nogę, ale odruchowe uderzenie minęło bramkę. Została przeprowadzona seria zmian podyktowana kontuzjami w obu zespołach, Arsenal dalej przeważał i widać było, że piłkarze z Emirates przyjechali tutaj po komplet punktów. Jedna z kontr w końcu przyniosła efekt. Giroud nieźle wypuścił Walcotta, a Anglik, będąc oko w oko z bramkarzem „Młotów”, uderzył obok niego, na pełnym luzie i „Kanonierzy” prowadzili. Sześć minut później z dystansu huknął Cazorla i piłka znalazła się w siatce za plecami fińskiego bramkarza gospodarzy po raz trzeci.

W samej końcówce cudowną okazję miał kapitan West Hamu, ale wybrał źle, zamiast uderzyć, chciał przełożyć ostatniego Mertesackera, ale długie nogi Niemca wyłuskały futbolówkę od Nolana. Santi Cazorla popisał się pięknym przeglądem pola, wypuszczając w wielkim tłoku Giroud, ale Francuz nie miał zbyt wiele miejsca i czasu. Jego strzał padł łupem bramkarza gospodarzy.

Arsenal wygrał ważne spotkanie w niezłym stylu. Jedyne, co raziło w oczy, to fatalne stałe fragmenty drużyny Wengera, zarówno w ataku, jak i obronie.

Komentarze
Wyindywidualizowany (gość) - 12 lat temu

Arsenal i tak zakończy ligę gdzieś na 4/5 miejscu
(max 3), a w LM odpadną zaraz po fazie grupowej,
albo nawet z niej nie wyjdą, więc nie ma się czym
podniecać, panowie i panie.

Odpowiedz
~Cyrkiel. (gość) - 12 lat temu

Twoje stwierdzenie jest tak samo mądre jak bandy
pedałów, którzy w zeszłym roku przed fazą
grupową dawało szanse Chelsea na wygranie Ligi
Mistrzów.
Może i Arsenal nie zdobędzie 1 miejsca w tym
sezonie , ale nie można już w pazdzierniku takich
proroczych słów wypowiadać względem drużyny
która ma już Swoją renomę . Idz do Nostradamusa,
z nim możesz Sobie po polemizować .

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze