Arkadiusz Reca kontuzjowany. Co z lewą obroną?


Arkadiusz Reca opuścił kadrę z powodu kontuzji, o czym poinformowała Łączy nas Piłka. Co w takim razie z obstawą lewej obrony?

12 czerwca 2023 Arkadiusz Reca kontuzjowany. Co z lewą obroną?
Marcin Karczewski / PressFocus

Chyba śmiało możemy powiedzieć, że lewa obrona to od lat nasza najgorzej obstawiona pozycja w reprezentacji Polski. Nawet dzisiaj mamy w gronie takich poważniejszych kandydatów na to miejsce naprawdę niewiele nazwisk. Niestety grono to jeszcze mocniej nam się zmniejszyło... Oficjalny profil Łączy nas Piłka poinformował, że Arkadiusz Reca został kontuzjowany i z tego powodu opuścił zgrupowanie.


Udostępnij na Udostępnij na

Trudno powiedzieć, kto tak naprawdę jest dziś najlepszym kandydatem do obstawienia lewej obrony. Pechowy Arkadiusz Reca przynajmniej grał regularnie w swoim klubie w przeciwieństwie do wielu, którzy w niedawnej przeszłości pukali do drzwi reprezentacji Polski.

Co oznacza dla nas odejście Recy? Jacy są potencjalni zawodnicy na zastępstwo? Na te pytania odpowiadamy w tym artykule…

Alternatywna pozycja Jakuba Kiwiora

Pierwszym oczywistym kandydatem do obstawienia lewej obrony jest wspomniany w tytule akapitu Jakub Kiwor. Zawodnik Arsenalu jest oczywiście nominalnie środkowym obrońcą. Niemniej w swojej karierze grał, i to z niemałymi sukcesami, na tej pozycji. Sprawdzony został tak nawet w kadrze. Mianowicie rozegrał pełne i trzeba dodać, że udane 90 minut przeciwko reprezentacji Albanii. Jest to na pewno opcja bardziej defensywna niżeli Arkadiusz Reca.

Wybór ten ma oczywiście swoje plusy i minusy… Wadą takiego rozwiązania jest przede wszystkim fakt, iż tracimy automatycznie chyba najpewniejszy punkt na środku obrony. Na czas nieobecności (być może permanentnej) lidera tego bloku. Wciąż może nim być, natomiast grając na nie do końca swojej pozycji, to zadanie może mieć utrudnione. Jak więc widać, alternatywa nieidealna, ale ciekawa… Mecz z Niemcami może być przynajmniej ciekawą szansą na sprawdzenie, czy układ z Kiwiorem na lewej i zastępcą jego osoby w środku w postaci Mateusza Wieteski lub Przemysława Wiśniewskiego ma w ogóle sens.

Nicola Zalewski też może dać radę

Z miejsca do pierwszego składu na lewą obronę mógłby wskoczyć również Nicola Zalewski. Wskazujemy także akurat jego, ponieważ zawodnik AS Roma często z bardzo dobrymi skutkami występuje w zespole Jose Mourinho. U Portugalczyka stał się istotną postacią, co wiele mówi o jego umiejętnościach. Choć głównie z przodu, w defensywie też daje radę. Może nie na stałe, bo na tej pozycji dość mocno się marnuje lub zostawia niepotrzebne luki w defensywie. Niemniej na chwilę mógłby być ciekawym kandydatem… A nawet obronę przy pracy z „The Special One” nieco podszlifował. Zresztą w tym sezonie dość mocno się rozwinął…

Nicola Zalewski pod względem zwykłej techniki użytkowej czy umiejętności gry z piłką przy nodze pewnie stoi dziś na najwyższym poziomie spośród wszystkich wymienionych graczy. Arkadiusz Reca? Słabszy. Jakub Kiwior? Również przynajmniej pod tym względem pokonany przez 21-latka z Rzymu. Dlatego też bierzemy jego kandydaturę na poważnie. Jeżeli uważamy, że najlepszą taktyką na przede wszystkim mecz z Mołdawią będą zmasowane ataki i niejako wykorzystanie w taki sposób swojej wyższości piłkarskiej, dlaczego nie… Fernando Santos sprawdził go przeciwko Albanii i się do niego nie zraził. Dodatkowo jest on w dobrej formie, co udowodnił, strzelając gola w rywalizacji ze Spezią w ostatniej kolejce sezonu. Nie jest wcale złym wyborem…

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1665446559947816961?s=20

Z braku laku zwykle tam grał…

Arkadiusz Reca wyleciał, ale w zasadzie trzeba sobie powiedzieć, że wcale nie musiał być podstawowym lewym obrońcą. Na tej pozycji u byłego selekcjonera reprezentacji Polski Czesława Michniewicza zwykle grał Bartosz Bereszyński. Nominalnie niby prawy obrońca, natomiast w rzeczywistości również bardzo dobrze radzący sobie na lewej stronie defensywy zawodnik. Właściwie można powiedzieć, że jeżeli nie Arkadiusz Reca, a Karbownika w kadrze przynajmniej na ten moment nie ma, Bartosz Bereszyński wydaje się idealnym rozwiązaniem na wszystkie problemy. Gdyby to było takie proste…

Bo o ile na takich mistrzostwach świata 2022 był on jednym z najlepszych „Orłów”, grając po lewej, o tyle nie jest wcale powiedziane, że taki stan będzie dalej się utrzymywał. Wszystko spowodowane brakiem minut w klubie. Jeżeli grasz przez jedyne 166 minut w rundzie wiosennej, nie możesz z góry zakładać, że jesteś w formie. Dlatego też o ile w przypadku regularności pewnie byłby rozpatrywany jako jeden z głównych kandydatów, o tyle w obecnych okolicznościach nie. Absolutnie… Bartosz Bereszyński niestety stracił pół roku. Być może jest najbardziej doświadczony spośród wszystkich wymienionych. Pewnie nawet w szczycie swojej formy był z nich najlepszy. Niemniej dziś „Bereś” to jedna wielka zagadka.

Dodatkowa opcja…

Do powyższej trójki kandydatów warto dodać także Przemysława Frankowskiego, który co prawda nie gra na pozycji lewego obrońcy w klubie, natomiast w przeszłości miał z nią bardzo dużą styczność. Dlaczego jest to tylko dodatkowa opcja, jak sugeruje tytuł? Ponieważ na razie dał kadrze zdecydowanie najmniej. Spośród dotychczasowych 32 spotkań na palcach jednej ręki można tak naprawdę policzyć jego prawdziwie dobre mecze z orłem na piersi. Nie oznacza to, że zaraz mamy go skreślać. Wręcz przeciwnie – dalej na niego stawiajmy. Niemniej Przemysław Frankowski ani nie gra przekonująco, ani nie występuje na pozycji lewego obrońcy.

Przemawia za nim jednak fakt świetnego sezonu w RC Lens. Poza zajęciem 2. miejsca w tabeli znajduje się w wielu jedenastkach sezonu Ligue 1 obok takich gwiazd jak Messi czy Mbappe. Fakt, że tak dużo osób go docenia, o czymś świadczy. O tym, że Przemysław Frankowski jest w życiowej formie, co warto byłoby wykorzystać. Na lewej obronie? Możliwe, że to jest dla niego szansa na zaistnienie.

Może nie na teraz, ale każdy zasługuje na drugą szansę

Aby przejrzeć potencjalną listę tych, którzy mogą zastąpić Arkadiusza Recę, warto spojrzeć sobie też na tych, którzy zostali powołani na ostatnie zgrupowanie (na mecze z Czechami i przeciwko Albanii), ale nie dostali szansy tym razem. Nawet odchodząc już od głównego założenia artykułu, a więc dwa najbliższe mecze. Według Łączy nas Piłka Fernando Santos nie planuje sięgać po nikogo w zamian. Jeżeli chodzi o nominalnych lewych obrońców, ostatnio szansę od selekcjonera dostał Michał Karbownik. Czy ją wykorzystał? Samo to, że tym razem mimo dalszej regularnej gry w klubie i braku kontuzji nie otrzymał powołania, chyba wyraźnie sugeruje odpowiedź… Kompletnie nie. Niestety wówczas zawodnik Fortuny Duesseldorf kompletnie zawiódł i był na tle innych słabo grających obrońców w meczu z Czechami równie słaby, o ile nie jeszcze gorszy. Oczekiwania minęły się z rzeczywistością, bo na tamten moment dobrze prezentujący się w Niemczech młody obrońca nie prezentował nawet minimum swoich realnych możliwości.

Dlatego tytuł tego akapitu jest wymowny. Michał Karbownik nie poradził sobie z presją gry z orzełkiem na piersi, co wcale nie oznacza, że będzie dla naszej reprezentacji bezużyteczny w przyszłości. Teraz już wiadomo, że prawie na pewno go nie dowoła. Były zawodnik Legii Warszawa udowodnił, że może dawać odpowiedni poziom. Jeszcze niekoniecznie w reprezentacji, ale nie ma co go przedwcześnie skreślać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze