Argentyna wraz z Meksykiem nie dała wielkiego widowiska, lecz zdobywcy Copa America wykonali swoje zadanie. Pokonali "El Tri" 2:0 i udowodnili, że porażka z Arabią Saudyjską była jedynie wypadkiem przy pracy. Wynik ten jest bardzo ważny także dla reprezentacji Polski – podopieczni Czesława Michniewicza zagrają z "Albiceleste" o wszystko, lecz nawet w przypadku porażki Polacy mogą wyjść z grupy.
Spotkanie to momentami przypominało piłkarskie szachy, lecz Leo Messi i Enzo Fernandez zdołali pokonać Guillermo Ochoę. Meksykanie są pod ścianą, a stawka w meczu Polski z Argentyną będzie bardzo wysoka.
Argentyna pod ścianą
Choć przed rozpoczęciem mistrzostw nic na to nie wskazywało, Argentyna bardzo szybko znalazła się w niekomfortowej sytuacji. Sensacyjna porażka z Arabią Saudyjską zaburzyła cały ich plan na bezproblemowe wyjście z grupy. W pierwszej połowie prowadzili i mieli kilka dogodnych sytuacji na podwyższenie prowadzenia, lecz nic z tego nie wyszło. Po zmianie stron Saudyjczycy wyprowadzili dwa szybkie ciosy, na co Argentyńczycy już nie byli w stanie odpowiedzieć. Mecz z Meksykiem był więc dla mistrzów Ameryki Południowej niezwykle ważny.
SAUDI ARABIA JUST BEAT ARGENTINA 2-1 🤯 pic.twitter.com/4JONXWUvhd
— GOAL (@goal) November 22, 2022
– Wiedzieliśmy, jak gra Arabia. Przygotowaliśmy się na ten mecz, wiedząc, że będą grali z zaawansowaną obroną. Spalone były milimetrowe. Myślę, że pierwsza połowa była w całości nasza, ale jedna bramka może zmienić wszystko. Musimy na spokojnie przeanalizować naszą grę po bramkach rywali. Nie mogliśmy lepiej podejść do tego spotkania. Ale piłka nożna jest taka, a nie inna, a mistrzostwa świata rządzą się swoimi prawami – mówił na konferencji pomeczowej szkoleniowiec „Albiceleste”, Lionel Scaloni.
Meksyk musiał poprawić swoją grę
Meksykanie z kolei w meczu z Polską nie zachwycili. Szczególnie w drugiej połowie mieli problem z wyprowadzeniem akcji ofensywnych. Gdyby nie Guillermo Ochoa, mogli podzielić los Argentyny i mieć po pierwszej kolejce zero punktów na swoim koncie. Bramkarz reprezentacji Meksyku odczytał jednak zamiary Roberta Lewandowskiego i obronił strzelany przez niego rzut karny. W związku ze zwycięstwem „Biało-czerwonych” w meczu z Arabią Saudyjską „El Tri” także potrzebowali kompletu punktów.
What. A. Battle.
— FOX Soccer (@FOXSoccer) November 22, 2022
Mexico vs Poland finishes in a scoreless draw 🇲🇽🇵🇱 pic.twitter.com/GynWj8Ptnj
– Wiemy, jak ważny jest to mecz dla obu reprezentacji i wiemy też, że zdefiniuje przyszłość obu drużyn. Argentyńczycy świetnie potrafią znaleźć wolne przestrzenie na boisku, co dało nam mocno w kość, gdy zmierzyliśmy się po raz ostatni w 2019 roku – zaznaczył selekcjoner reprezentacji Meksyku, Gerardo „Tata” Martino. Dla niego to starcie było szczególnie istotne, mając na uwadze fakt, że jest Argentyńczykiem.
– Wiem, skąd pochodzę. Mogę nawet powiedzieć, w którym szpitalu się urodziłem, ale co teraz mogę zrobić? Chcę, by Meksyk wygrał i nie będę oglądał się na to, że to może oznaczać pożegnanie Messiego z turniejem – odpowiedział na pytanie dotyczące tego, jakie emocje będą mu towarzyszyć w starciu z jego ojczyzną.
Słabe 45 minut, Argentyna przeżywała katusze
Kibice śledzący ostatni sobotni mecz, po fantastycznym spotkaniu Francji z Danią, mogli czuć spore rozczarowanie. Pierwsza część spotkania mocno bowiem zawiodła. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a akcji ofensywnych było jak na lekarstwo. Dobrą robotę wykonali pomocnicy Meksyku, skutecznie wyłączając z gry Leo Messiego. Gwiazda reprezentacji Argentyny nie mogła w pełni rozwinąć skrzydeł, bowiem wielokrotnie była pod ich asekuracją.
Argentyna częściej była przy piłce, lecz niewiele z tego wynikało. Obie drużyny oddały bowiem po jednym celnym strzale, które na domiar złego nie były przesadnie groźne. Jak się okazało, pierwsza połowa była tylko zasłoną dymną przed drugą odsłoną spotkania.
Błysk Messiego i piękne trafienie Enzo Fernandeza, Argentyna wraca do gry
Przerwa i zmiana stron podziałały odświeżająco na całe spotkanie. Argentyna nie zmieniła swojego sposobu gry – częściej utrzymywała się przy futbolówce, prowadziła grę w ataku pozycyjnym i szukała sposobu na skruszenie meksykańskiego muru. Sztuka ta udała się kapitanowi. Leo Messi w 64. minucie otrzymał piłkę przed polem karnym i sprytnym, precyzyjnym strzałem nie dał większych szans Ochoi. Widać było, że Argentyńczykom spadł duży kamień z serca.
Meksykanie nie mieli w zasadzie żadnego pomysłu na zaskoczenie swojego rywala. Podobnie jak w meczu z Polską nie potrafili wykreować sobie dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Na przestrzeni całego spotkania oddali jeden celny strzał. Śmiemy twierdzić, że Saudyjczycy, jeśli utrzymają taką dyspozycję jak dotychczas, nie stoją na straconej pozycji w starciu z nimi.
FT: Argentina 2-0 Mexico
— Thierry Nyann 🇬🇭 (@nyannthierry) November 26, 2022
Lionel Messi and Enzo Fernandez keep Argentina's World Cup dreams alive. pic.twitter.com/hnoXqMaqBc
Podopieczni Scaloniego po wyjściu na prowadzenie nie zmienili swojego stylu gry. Selekcjoner Argentyny zabezpieczył jedynie wynik, wprowadzając Cristiana Romero w miejsce Angela Di Marii. W 87. minucie spotkania wynik stał się jasny. Enzo Fernandez pięknym, finezyjnym strzałem nie dał większych szans meksykańskiemu golkiperowi i tym samym przypieczętował pierwsze zwycięstwo Argentyny na tych mistrzostwach świata.
Argentyna wygrywa. Co to oznacza dla Polski?
Dla „Albiceleste” zwycięstwo nad Meksykiem było niezwykle istotne. Mają oni trzy punkty i awansowali na drugie miejsce w grupie C. Zrównali się tym samym z Saudyjczykami, a liderem pozostała reprezentacja Polski.
Dopiero ostatnia kolejka przyniesie ostateczne rozstrzygnięcia. Polacy, jeśli przegrają z Argentyną 0:1, a marzą o awansie, muszą liczyć na wygraną Meksyku lub remis. W przypadku remisu „Biało-czerwonych” z faworyzowanym rywalem bądź zwycięstwa awansują oni do 1/8 finału mistrzostw świata. Wszystko jest więc w rękach i nogach naszych zawodników, a Argentyna, mimo zwycięstwa, pokazała już na tym turnieju, że nie jest pozbawiona wad. Środa będzie więc niezwykle interesującym dniem na mistrzostwach świata.