Arbitrzy z Urugwaju są pod ostrzałem krytyki serbskiego szkoleniowca. Antić twierdzi, że to był czarny dzień rozjemców meczu z Australią...
Trener reprezentacji Serbii obwinia arbitrów za porażkę jego zespołu z Australią. Mecz, po którym obydwie drużyny wyleciały za burtę mistrzostw, zakończył się zwycięstwem graczy z Antypodów 2:1.
W doliczonym czasie gry, gdy Australijczycy prowadzili, piłka dośrodkowana z rzutu rożnego odbiła się od Nemanji Vidicia i trafiła w rękę Tima Cahilla. Sędzia nakazał jednak grać dalej. Ewentualna bramka dałaby awans Serbom kosztem drużyny Ghany.
– Sędzia główny i jego asystenci nie chcieli zauważyć tego przewinienia. To dla mnie oczywiste – powiedział poirytowany Antić. – Arbiter nie powinien się dziwić naszej reakcji. Nie zostaliśmy potraktowani fair. Zasłużyliśmy na wyjście z grupy – dodał.
Porażka 1:2 z Australią zepchnęła Serbów na ostatnie miejsce w grupie D, chociaż wcześniej pokonali faworyzowanych Niemców 1:0. Jednak trzy punkty okazały się niewystarczające.