Ani Ruch, ani Wisła nie mają już szans ani na mistrzostwo, ani na udział w pucharach, które obu klubom zostały odebrane na mocy przyznawania (lub też nie, jak w tym przypadku) licencji na grę w Europie. Oba kluby jednak zmierzą się już w najbliższy poniedziałek w meczu 34. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.
Faworyta tego meczu trudno wskazać. Matematyka, jako ponoć najrozsądniejsza z nauk, każe nam jednak patrzeć na liczby, a te są zdecydowanie po stronie gospodarzy poniedziałkowego meczu. Wisła swoje ostatnie spotkanie z pewnością jeszcze mocno odczuwa w podświadomości – 0:5 na Łazienkowskiej odcisnęło swoje piętno na ekipie Smudy. Krakowianie muszą także pamiętać, że ich najbliższy rywal w ostatnim bezpośrednim starciu wygrał 1:0 i to na wyjeździe. Nie można jednak powiedzieć o krakowskim zespole, że nie potrafi czasami nas zaskoczyć – tak było chociażby dwie kolejki temu, kiedy Wisła rozbiła 5:0 Pogoń Szczecin.
Dodatkowym jednak faktem, który pokazuje, jak niełatwe zadanie czeka „Białą Gwiazdę” jest to, iż w Chorzowie zabraknie m.in. kapitana Wisły, Arkadiusza Głowackiego czy Gordona Bunozy. Świeżo po kontuzji powróci Łukasz Garguła, który wyraźnie podkreśla klasę rywala.
– Są świetnie poukładani taktycznie i dobrze przygotowani motorycznie. Dzięki temu dobrze funkcjonują i są na trzecim miejscu w tabeli. To będzie bardzo ciężki mecz, ale wiemy, czego się spodziewać. Przede wszystkim musimy zagrać lepiej niż w ostatnim spotkaniu z nimi – powiedział rozgrywający Wisły Kraków.
Wedle wielu opinii, chorzowski zespół wygrywając z Wisłą, już niemal na sto procent zapewni sobie podium Ekstraklasy. Przeciwnego zdania są jednak piłkarze Ruchu, którzy ze spokojem wyczekują poniedziałkowego starcia.
– Do końca sezonu pozostały jeszcze cztery kolejki, więc na pewno nie można stwierdzić, że mecz z Wisłą zakończy rywalizację o podium. Moim zdaniem może być i tak, że o wszystkim zadecyduje spotkanie z Pogonią Szczecin, którym zakończymy sezon – powiedział Michał Buchalik, bramkarz chorzowian.
W przypadku Ruchu nie ma aż tak wielkiej plagi kontuzji, choć z pewnością da się na boisku zauważyć brak chociażby Daniela Dziwniela na lewej stronie obrony. Zastąpi go prawdopodobnie Maciej Sadlok.
Patrząc więc na wszystkie aspekty, znaki na niebie i ziemi wskazują, że to „Niebiescy” będą się cieszyli z kolejnych trzech punktów. Należy pamiętać jednak, że nasza Ekstraklasa nie raz pokazywała, że bycie faworytem nie sprzyja jakiejkolwiek drużynie. Czy ekipa Jana Kociana wytrzyma presję i zrobi kolejny krok po medal polskiej ligi? Przekonamy się już jutro.
Znudził ci sie Ts? Szukasz Nowego? Zapraszamy na
Nowy Swietny Team Speak . Profesjonalna Administracja
, Dużo Osób . Rangi , Kanały . Zabaw się z nami
Pograj w : Metina , Cs : Go , Cs 1.6 , MineCraft, LOL
! Zapraszamy ManiakiTs.pl
Ten portal jest o piłce nożnej a nie o grach.:-x