Kot w worku, który stał się liderem


Trudny start nie przeszkodził Andre Gomesowi zostać jednym z liderów Evertonu

27 kwietnia 2019 Kot w worku, który stał się liderem
https://everton.vitalfootball.co.uk

Wypożyczając kontuzjowanego Andre Gomesa, „The Toffees” sporo ryzykowali. Na powrót Portugalczyka do gry trzeba było czekać długie miesiące. Obecnie wiadomo już, że było warto. Andre Gomes zachwyca w Premier League, dowodząc drugą linią zespołu Marco Silvy. Ponadto staje się także jednym z ulubieńców kibiców, którzy nie wyobrażają sobie odejścia gracza z Goodison Park.


Udostępnij na Udostępnij na

Sezonu 2017/2018 Andre Gomes nie mógł zaliczyć do udanych. W trakcie całej kampanii Portugalczyka nękały kontuzje, co utrudniło zawodnikowi walkę o miejsce w zespole Barcelony. Ponieważ odgrywał zaledwie marginalną rolę w drużynie Ernesto Valverde, przyszłość gracza w stolicy Katalonii stanęła pod dużym znakiem zapytania. Po zakończeniu sezonu władze klubu z Camp Nou były zdecydowane na sprzedaż Portugalczyka. Szansę na odzyskanie zainwestowanych w pozyskanie zawodnika pieniędzy przedstawiciele „Blaugrany” widzieli w transferze gracza do jednego z klubów z Premier League. Zainteresowanie zawodnikiem według medialnych spekulacji wyraził m.in. West Ham United. Problem w tym, że „The Hammers” byli jednak skłonni jedynie wypożyczyć Andre Gomesa. Tym bardziej że w trakcie letnich przygotowań gracz nabawił się poważnego urazu. Już po wstępnych wynikach badań było wiadomo, że Portugalczyka czeka przynajmniej dwumiesięczna przerwa w grze.

Okno transferowe w Anglii wielkimi krokami zmierzało ku końcowi, a pat w rozmowach trwał. Tuż przed zamknięciem po zawodnika zgłosił się Everton. „The Toffees” za kwotę ponad dwóch milionów euro wypożyczyli Andre Gomesa na sezon 2018/2019. Klub z Goodison Park zobowiązał się także do płacenia całości wynagrodzenia portugalskiego pomocnika.

Everton zawsze był dla mnie dużą opcją, zwłaszcza po rozmowie z trenerem Marco Silvą. Każda przeprowadzona przez nas rozmowa była bardzo istotna, sprawiała, że czułem, iż jest pewny moich umiejętności. Wszyscy w Portugalii wiedzą, jak pracuje Marco Silva, i znają jego umiejętności trenerskie. Dla mnie naprawdę dobrze było z nim porozmawiać, ponieważ wiem, jak dobry jest, i czuję się zmotywowany do pracy z nim i gry dla Evertonu, wielkiego klubu – mówił w rozmowie z klubową telewizją „The Toffees” Andre Gomes.

Zaadoptowany Scouser

Z powodu odniesionej kontuzji Portugalczyk w Premier League zadebiutował dopiero w dziewiątej kolejce. Jednak od tego momentu z każdym kolejnym meczem umacniał swoją pozycję w zespole Evertonu. W ciągu krótkiego czasu stał się nieodzownym elementem drużyny Marco Silvy, a wręcz liderem środka pola klubu z Goodison Park.

Jeśli chodzi o samą grę Gomesa, to śmiało można powiedzieć, że takiego zawodnika brakowało od czasu odejścia Mikela Artety. Piłkarz wydaje się idealnie skrojony pod potrzeby Evertonu. Jasne, liczby nie są powalające, bo zaledwie jedna bramka i asysta w 26 meczach, ale jego oddziaływanie na grę Evertonu jest ogromne, z nim w składzie zespół gra w sposób bardziej wyrafinowany i mniej chaotyczny. Martwią jedynie jego wahania formy, które pojawiły się w ciągu całego sezonu kilkukrotnie, mecze, w których był nieobecny, na czym cierpiał cały zespół – komentuje w rozmowie z naszym portalem administrator fanpage’a Everton F.C. Polska.

Olbrzymie znaczenie, jakie ma dla gry Evertonu obecność Portugalczyka, nie jest jedyną kwestią, którą doceniają kibice „The Toffees”. Andre Gomes oprócz szybkiej aklimatyzacji do realiów Premier League przesiąknął także atmosferą wokół klubu. Zawodnik z łatwością nawiązał więź z kibicami z Goodison Park, stając się jednym z ulubieńców publiczności. Szybko zaczął być traktowany niczym Scouser – rdzenny mieszkaniec Liverpoolu.

Marco Silva wielokrotnie w wywiadach podkreślał, jak dużą jakość piłkarz wnosi na boisko i jak wielkim jest profesjonalistą. Kibicom zaś skradł serce nie tylko dzięki swojej postawie na boisku, lecz także zaangażowaniu, które pokazuje w relacjach z fanami. Gomes często uczestniczy w akcjach charytatywnych. Ciekawą historią jest, gdy podczas właśnie jednej z wycieczek dla kibiców, w której uczestniczył Andre, zauważył, że 10-letni chłopiec jest lekko podmarznięty. Co zrobił piłkarz? Poszedł do sklepu kibica i kupił mu klubową bluzę i szalik. Kibice pokochali go do tego stopnia, że pojawiła się przyśpiewka, w której domagają się jego wykupienia – dodaje nasz rozmówca.

Transfer kwestią czasu, tylko do którego klubu?

Zaskakująco dobra postawa zawodnika sprawiła, że już w grudniu brytyjskie media obiegły informacje dotyczące chęci wykupu gracza przez Everton. Klub z Goodison Park w obliczu rosnącego zainteresowania Portugalczykiem rozpoczął wstępne rozmowy z Barceloną na temat transferu Andre Gomesa. Sam zawodnik skupia się jednak wyłącznie na dalszej grze dla „The Toffees”.

Szczerze mówiąc, staram się o tym nie myśleć. Jedną z rzeczy, którą dał mi futbol, są umiejętności radzenia sobie z [różnymi] sytuacjami oraz cieszenia się nimi z dnia na dzień. Każdy dzień to nowe wyzwanie, a każdy weekend w Premier League to [także] nowe wyzwanie. Staram się więc myśleć tylko o teraźniejszości – mówił na początku kwietnia w rozmowie z „The Telegraph” Andre Gomes.

Udany sezon w wykonaniu Portugalczyka spowodował, iż zawodnik według medialnych spekulacji trafił także na listę życzeń Tottenhamu Hotspur. Latem „Spurs” nie mają zamiaru ponownie oszczędzać na wzmocnieniach. Gracz Barcelony miałby docelowo dodać kreatywności drugiej linii drużyny Mauricio Pochettino. Pytanie jednak, czy sam zawodnik po nawiązaniu bliskiej relacji ze środowiskiem „The Toffees” rozważyłby obranie kierunku na północny Londyn.

Jego pozostania w klubie chcą wszyscy, od Marco Silvy przez kibiców po samego Gomesa. Nie jest tajemnicą, że Everton jest w stałym kontakcie z Barceloną w sprawie transferu. Dużo pisze się o cenie. Na początku pojawiały się informacje o czterdziestu milionach funtów, a ostatnio o osiemnastu milionach. Prawda pewnie leży gdzieś pośrodku, a piłkarza zobaczymy w koszulce „The Toffees” w przyszłym sezonie – podsumowuje administrator fanpage’a Everton F.C. Polska.

***

Permanentne pozyskanie Portugalczyka powinno być jednym z letnich priorytetów władz Evertonu. Wypożyczenia kota w worku, jak można określić zakontraktowanego kontuzjowanego gracza, okazało się sukcesem. Jeśli klub z Goodison Park chce spełnić w końcu ambicje o walce o coś więcej niż środek tabeli, nie może pozwolić sobie na stratę Andre Gomesa. Szczególnie w momencie, gdy świeci pełnym blaskiem i jest podporą zespołu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze