Anatomia transferu: Wypożyczenie zawodnika


19 lipca 2014 Anatomia transferu: Wypożyczenie zawodnika

Transfer czasowy piłkarza, potocznie zwany wypożyczeniem, jest alternatywą dla transferu definitywnego, który w niektórych przypadkach może być niecelowy lub po prostu niemożliwy. Podstawą wypożyczenia zawodnika jest umowa zawarta pomiędzy klubami, która w sposób szczegółowy reguluje ich prawa oraz obowiązki.


Udostępnij na Udostępnij na

Transfer czasowy ma charakter odpłatny, a klub przejmujący ponosi koszty wynagrodzenia sportowca. Zgodnie z Regulaminem FIFA w Sprawie Statusu i Transferu Zawodników podlega takim samym regulacjom prawnym jak transfer definitywny, łącznie z przepisami dotyczącymi mechanizmu solidarnościowego oraz rekompensaty za szkolenie. Co oczywiste, transfer czasowy polega na tym, że klub wypożyczający wyraża zgodę na to, że jego zawodnik przez pewien czas będzie występował w innym zespole. Przez okres wypożyczenia skutki, prawa i obowiązki określone w kontrakcie podpisanym przez piłkarza i klub macierzysty są tymczasowo zawieszone. Czy zgoda na wypożyczenie oznacza więc całkowitą utratę kontroli nad transferowanym czasowo sportowcem? Z analizy przepisów wspomnianego wyżej regulaminu można dojść do wniosku, że klub przejmujący zawodnika nie ma takiej samej władzy sportowo-organizacyjnej jak w przypadku swoich zawodników. Dlatego też moim zdaniem klub, który wypożyczył sportowca mógłby sprzeciwić się metodą prowadzenia szkolenia piłkarza, jeśli zagrażałoby to jego zdrowiu, rozwojowi, a w związku z tym interesowi klubowemu.

Decyzje o wypożyczeniu zawodnika podejmowane są z kilku powodów. Przede wszystkim ma ono na celu jego ogranie w zespole, którego skład jest mniej konkurencyjny. Takie działanie jest szczególnie korzystne w przypadku młodych, obiecujących piłkarzy, którzy aktualnie nie reprezentują na tyle wysokiego poziomu, by regularnie występować w pierwszej jedenastce macierzystego klubu. Sezon rozegrany w mniej piłkarsko wymagającym środowisku, dzięki zdobytemu doświadczeniu, lepiej wpłynie na rozwój młodego zawodnika, niż regularne występy w końcówkach rozstrzygniętych już spotkań, które po prostu trzeba dograć do końca. Gdy w umowie transferowej zawarty jest zapis dotyczący ewentualnego wykupu zawodnika przez klub przejmujący, jest to wyraźny sygnał od zespołu wypożyczającego: sprawdź go, jeśli uznasz że ten piłkarz jest potrzebny twojemu zespołowi, masz pierwszeństwo jego zakupu. Powyższa klauzula zakupu transferowanego czasowo piłkarza zezwala również na pewnego rodzaju „odroczenie” płatności za transfer definitywny. Wypożyczenie zawodnika jest zdecydowanie tańsze od jego transferu definitywnego, a przy tym może trwać kilka lat. W takiej sytuacji klub pozyskujący przez pewien okres czasu może korzystać w pełni z usług piłkarza bez konieczności jego kosztownego zakupu, mając dodatkowy czas na zebranie niezbędnych środków finansowych.

W związku z elastycznością transferu czasowego można bez trudu  dostosować go do aktualnych potrzeb kadrowych klubu przejmującego. Jeżeli podstawowi gracze większą część sezony spędzają na rehabilitacji niż na boisku, wtedy wypożyczeniem można łatwo załatać dziury w składzie naszego zespołu.

Powyższe działania to easy mode, powielanie utartych schematów. Z wypożyczenia bowiem   można wycisnąć zdecydowanie więcej. Najbardziej fascynujące są te zagrania na rynku transferowym, po których przychodzi do głowy tylko jedna myśl: dlaczego nie wpadłem na to grając w piłkarskiego menadżera? Kluby wykorzystują tę instytucję do realizacji nieoczekiwanych celów. Oto przykłady.

Na pierwszy rzut oka kupno kontuzjowanego zawodnika wydaje się pozbawione sensu. Trzeba ponieść koszty transferu, płacić wynikające z kontraktu wynagrodzenie, a piłkarz nie może zapracować na siebie postawą na boisku. Jednakże w tym szaleństwie jest metoda, szczególnie wtedy gdy sprowadzamy zawodnika spoza Unii Europejskiej, a w naszej lidze obowiązują limity dotyczące tego typu piłkarzy (przykładowo, w Ekstraklasie od sezonu 2015/2016 w zespole będzie mogło występować tylko trzech graczy spoza wspólnoty). Zakup niezdolnego do gry zawodnika uzasadniony jest faktem, iż klub kupujący unika wtedy rywalizacji z innymi zespołami, którą musiałby stoczyć w sytuacji gdy ten wróciłby już do pełni sprawności. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż zainteresowanie poważnie kontuzjowanymi nawet wybitnymi zawodnikami jest zdecydowanie mniejsze i co oczywiste – jest on dużo tańszy. Ale jaki ma to związek z przedstawionymi wyżej ograniczeniami? Otóż transferowany czasowo piłkarz nie jest brany pod uwagę przy ustalaniu limitu obcokrajowców spoza UE. Teraz wystarczy tylko znaleźć chętnego na przygarnięcie naszego zawodnika. W zamian za transfer czasowy klub przejmujący kontuzjowanego sportowca, który ze względu na jego stan zdrowia zapewne nie wystąpi w żadnym spotkaniu, otrzyma kwotę na którą składają się fundusze niezbędne na pokrycie koszty leczenia zawodnika oraz „wynagrodzenie” za to, że zespół, który wypożyczył piłkarza mógł zarejestrować jednego zawodnika więcej. Łatwa kasa, szczególnie łakomy kąsek dla mało zamożnych zespołów. Oczywiście powyższe zagranie można stosować nie tylko w przypadku obcokrajowców spoza UE, ale każdego kontuzjowanego sportowca, którego chcemy zakontraktować, zachowując jednocześnie miejsce na liście uprawnionych do gry piłkarzy.

Bardzo często dochodzi do sytuacji, w których zespół przejmuje zawodnika, który nie jest związany obowiązującym kontraktem (mówiąc inaczej, zatrudniamy osieroconego przez klub sportowca na zasadzie wolnego transferu). Co ważne, sprowadzamy piłkarza, który nie jest aktualnie przydatny zespołowi. Podpisujemy z nim kontrakt, a następnie automatycznie wystawiamy na listę transferową celem wypożyczenia. Koszty jakie ponosi klub w wyniku zakontraktowania gracza są stosunkowo niewielkie, bowiem gdy dojdzie do transferu czasowego, pensje wypłacać będzie zespół, który go wypożyczy. Sportowiec, jeśli rozegra dobry sezon w klubie przejmującym jego wartość wzrośnie i dzięki temu będzie mógł być sprzedany z zyskiem przez zespół, który podpisał z nim umowę (czyli nas). W takiej sytuacji traktujemy kartę zawodnika jak papier wartościowy. Grając na zwyżkę jej wartości, czekamy na dogodny moment sprzedaży, ponosząc niewielkie koszty inwestycji. Multitransakcje transferowe dzięki efektowi skali mogą stanowić konkretny zastrzyk gotówki dla klubowego budżetu.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze