Ekipa „Jednorożców” w połowie 2015 roku była bliższa grania z amatorami na czwartym poziomie rozgrywkowym niż elity francuskiej piłki. 31 grudnia 2014 roku drużynę objął Christophe Pelissier, którego początki w klubie nie były zbyt kolorowe, przez serie siedmiu meczów bez zwycięstwa sezon skończyli jedynie trzy miejsca nad strefą spadkową do Championnat de France amateur.
Zupełnie nowe Amiens
Wydawałoby się, że po tak słabym sezonie zmiana trenera jest nieunikniona. Tak się jednak nie stało. Zamiast wymieniać szkoleniowca, postawiono na wymianę większości składu. Do kadry dołączyło aż 19 nowych zawodników, w tym bardzo ważni dla późniejszych sukcesów: Regis Gurtner, Khaled Adenon, Richard Soumah, Thomas Moncondui, Guessouma Fofana, Aboubakar Kamara, Andre Buengo. Dzięki świetnemu zmysłowi Pelissiera i bardzo dobrej grze nowych nabytków klubowi udało się zająć trzecie miejsce w Championnat National, które premiowało zespół awansem do Ligue 2, gdzie w pierwszym roku wywalczyli drugi z rzędu awans.
Sezon 2017/2018
Wielu z tych, którzy wywalczyli historyczną promocje do Ligue 1 miało dalej stanowić o sile swoich formacji w nowych rozgrywkach, ale bez wzmocnień obyć się nie mogło. Do składu pierwszej drużyny dołączyli m.in. wieloletni piłkarz najwyższej klasy rozgrywkowej Mathieu Bodmer, w zespole był on środkowym obrońcą, pomocnikiem, a nawet zdarzało mu się być napastnikiem. Dołączył także Gael Kakuta, który jak się później okazało był kluczową postacią klubu, dla którego zdobył sześć goli i zanotował sześć asyst. Po odejściu Aboubakara Kamary do Fulham ściągnięci zostali dwaj napastnicy. Wypożyczony z Monaco Lacina Traore nie spełnił jednak pokładanych oczekiwań i sezon skończył bez żadnej bramki na koncie, zaś senegalski snajper ze szwajcarskiej Super League – Moussa Konate – zanotował 13 trafień. „Jednorożce” zakończyły sezon na przyzwoitym trzynastym miejscu i osiągnęli dobre wyniki jak np. remisy z PSG oraz AS Monaco czy zwycięstwo 3:0 z OGC Nice.
Lato zmian
Mimo całkiem udanej kampanii szatnia dalej przechodzi przebudowę, drużyna z północy Francji postanowiła pozostawić prawie nienaruszony blok obronny, ale duże zmiany zaszły w przedniej formacji, z której zniknęli ważni dla klubu Gael Kakuta, Harrison Manzala i Serge Gakpe. Zastępstwem dla tych zawodników mają być: Kolumbijczyk Juan Ferney Otero, młody napastnik mogący grać na bokach ataku oraz sprowadzony za darmo Rafał Kurzawa, o którym bardzo ciepło wypowiadał się szkoleniowiec drużyny.
Rola Polaka w klubie
Kurzawa może pomóc drużynie w walce o utrzymanie i stać się jedną z jaśniejszych gwiazd Amiens w nadchodzących rozgrywkach. W ostatnich wypowiedziach trener zespołu mówił, że szukał zawodnika o takim profilu, z dobrze ułożoną lewą nogą i świetnymi stałymi fragmentami gry, co Rafał niewątpliwie posiada. Uczestnik mistrzostw świata długo pozostawał bez klubu, przez co musiał trenować indywidualnie, do zespołu dołączył niedawno i wiele wskazuje na to, że na początku sezonu będzie pełnił rolę rezerwowego. Ta sytuacja nie powinna trwać jednak długo i już za jakiś czas możemy się spodziewać występów byłego zawodnika Górnika Zabrze w wyjściowej jedenastce. Kurzawa dopiero co otrząsnął się z koszmaru w Kazaniu kiedy to Polska przegrała z Kolumbią 3:0 a już teraz musi stoczyć koleją walkę z Kolumbijczykami ponieważ jego głównymi konkurentami do gry są pochodzący z tego kraju Stiven Mendoza oraz Juan Ferney Otero. Mimo że nie są to zawodnicy pokroju Cuadrado a jedynie zawodnicy młodzieżowych drużyn „Los Cafeteros” to w klubie bardzo liczą na ich talent. Pierwszy mecz sezonu obaj zawodnicy rozpoczęli w pierwszym składzie, mecz nie toczył się po myśli Amiens SC które nie było w stanie nadążyć w wielu momentach za ekipą z Lyonu. Juan Ferney Otero wyglądał na nieco zagubionego, w późniejszej fazie meczu przeniósł się na atak a jego miejsce na boisku zajął Quentin Cornette, bliski bramki w 68 minucie. Lewa flanka która, jak wynika z wypowiedzi trenera, ma być tą naturalną dla Kurzawy, obstawiona w meczu z OL została przez aktywnego Mendoza który walczył o każdą piłkę, nie bał wejść się w drybling lub zaliczyć sprint do linii końcowej boiska. Do szczęścia w wielu momentach brakowało celności niecelne podania i strzały to coś czym najłatwiej podsumować grę Amiens , kulały zwłaszcza stałe fragmenty gry, dośrodkowaniom brakowało celności a strzały oddawane przez graczy z Republiki Kolumbii nie stanowiły większego zagrożenia bramki strzeżonej przez Mathieu Gorgelin. Lekiem na te bolączki ma być zawodnik pochodzący z Wierszowa w woj. Łódzkim, niejednokrotnie pokazywał w Ekstraklasie że piłkę potrafi zagrywać z niezwykłą dokładnością, świadczyć o tym mogą liczby, 18 asyst czyli dwa razy więcej niż drugi zawodnik w zestawieniu, to wynik z jakim sezon ligowy kończył Kurzawa.
Wydeptane szlaki
Ekspansje Ligue 1 piłkarze z nad Wisły zaczęli już 1971 roku za sprawą Eugeniusza Fabera, przez wiele lat kraj ten odwiedziło wielu zawodników którzy trafiali tam w późnym wieku przez sytuacje polityczną w kraju ale i tak potrafili pozostawić po sobie pozytywną opinię nad Sekwaną. Andrzej Szarmach, Henryk Kasperczak, Paweł Janas, Piotr Świerczewski czy Jacek Bąk to zawodnicy którzy są do dziś bardzo miło wspominani przez kibiców klubów jakie reprezentowali i dla których osiągali duże sukcesy. Starsi kibice Amiens SC mogą kojarzyć innego polaka reprezentującego barwy ich klubu przez rok (1981/82) którym był Wojciech Tyc, o jego przygodzie niestety można powiedzieć tylko tyle że tam był, drużyna grała wtedy w niższych ligach a sam 32 letni na tamten czas Tyc niczym się nie wyróżnił. Ostatnie lata to czas posuchy dla naszych rodzimych zawodników, poza wyjątkiem Kamila Glika nikt nie był w stanie stać się kluczową postacią swojego klubu, potencjał na przerwanie tej passy Rafał posiada duży a swoimi ale musi pokazać umiejętności które prezentował w Zabrzu, a szansa na to może już przyjść w nadchodzącym meczu z Montpellier.
Ciekawostka
Największym osiągnięciem Amiens SC jest udział w finale Pucharu Francji z roku 2001. Mecz przegrali po rzutach karnych z zespołem RC Strasbourg.