Algieria nie chce się zatrzymywać


„Lisy Pustyni” najlepszą drużyną na PNA 2019?

19 lipca 2019 Algieria nie chce się zatrzymywać
africanstand.com

Algieria wywalczyła rzut wolny w ostatniej minucie meczu z Nigerią. Kiedy wszyscy myśleli o zbliżającej się dogrywce, to do piłki podszedł Riyad Mahrez. Lider „Lisów Pustyni” wykonał perfekcyjne uderzenie, które zagwarantowało grę w finale Algierczykom. Czy po takim czymś ktoś będzie w stanie ich zatrzymać? Senegal jest wystarczającym rywalem dla nich?


Udostępnij na Udostępnij na

W trakcie turnieju notowania Algierii zaczęły mocno iść w górę. Zwłaszcza w fazie pucharowej coraz więcej osób zaczęło doceniać poczynania „Lisów Pustyni”. Od ćwierćfinału trafiali na mocnych rywali i każdego odprawili z kwitkiem. Aktualnie są jedynymi niepokonanymi na PNA 2019, a dodatkowo mogą liczyć na mocne wsparcie z trybun. Wielu Egipcjan, po odpadnięciu swojej reprezentacji, zadeklarowało kibicowanie Algierczykom.

https://twitter.com/Fennec213Dz/status/1151994920556617728

Bez większego wysiłku

Algieria w fazie grupowej za bardzo się nie przemęczała. W grupie za rywali mieli Kenię, Tanzanię oraz Senegal. Z tymi dwoma pierwszymi rywalami „Lisy Pustyni” wchodziły w największe obroty w ciągu pierwszych 45 minut. Efekty? 2:0 i 3:0 do przerwy, a na drugą część meczów Algierczycy wchodzili już ze spokojem i luzem w oczekiwaniu na końcowy gwizdek. Dopiero pierwszym przeciwnikiem zmuszającym do większego wysiłku był Senegal. Mecz zakończył się wygraną Algierii 1:0, ale jakby tego dnia mieli więcej szczęścia, to być może przynajmniej jeszcze jednego gola by zdobyli.

PNA 2019: Wszystko, co chciałbyś wiedzieć o grupie C

W 1/8 finału trafili na jednego z łatwiejszych przeciwników. Gwinea nie pokazywała zbyt wiele dobrego futbolu na PNA, a jeszcze kontuzji doznał ich najlepszy piłkarz – Naby Keita. W pierwszej połowie Algieria zdobyła tylko jednego gola, ale to była tylko kwestia czasu aż rywal pęknie. W ciągu drugich 45 minut udało się Algierczykom zdobyć jeszcze dwa gole, ale Gwinea też dochodziła do okazji strzeleckich. Tylko brakowało im celności.

Dopiero od ćwierćfinału „Lisy Pustyni” trafiały na mocniejszych przeciwników. I tu zaczął pojawiać się ich kunszt. Pierwszy rywal to Wybrzeże Kości Słoniowej, choć wszystko dobrze zaczęło się dla Algierii. Na prowadzenie już w 20. minucie wyprowadził ich Sofiane Feghouli. Na początku drugiej połowy mogli podwyższyć na 2:0, ale Baghdad Bounedjah zmarnował rzut karny. Wtedy losy meczów zaczęły się odwracać i do głosy dochodziły „Słonie”, które doprowadziły do remisu. Mecz zrobił się mocno zażarty i potrzebna była dogrywka. W niej obie drużyny bały się zaryzykować i poczekały na karne. W nich bohaterem został Rais M’Bolhi, który wybronił jedną jedenastkę. Dodatkowo sprzyjało mu szczęście, bo w ostatniej serii Serey Die trafił w słupek.

W półfinale trafili na Nigerię. Przed startem meczu bardzo trudno było wskazać na faworyta tej rywalizacji. Zarówno Algierczycy jak i Nigeryjczycy byli uważani za najlepiej grające drużyny w turnieju. Nawet ten mecz nazywano przedwczesnym finałem. Ale jak już trafiły na siebie te dwie ekipy, to musiał być jeden przegrany i jeden wygrany. Algieria rozpoczęła w swoim stylu od ostrego nakręcania tempa i szukania błędów rywali. W końcówce pierwszej połowy taki przytrafił się „Superorłom”, bo kopnęli futbolówkę do własnej bramki. W drugiej połowie to jednak Nigeria musiała gonić wynik, a dzięki rzutowi karnemu doprowadzili do remisu. Końcówka należała do „Lisów Pustyni”, które za wszelką cenę starały się zdobyć bramkę. Udało się to dzięki Riyadowi Mahrezowi.

Mahrez, Mahrez, Mahrez

Po golu w półfinale PNA 2019 tylko Riyad Mahrez jest w stanie zabrać tytuł MVP Sadio Mane. Piłkarz Manchesteru City trafił również wybornie z formą na mistrzostwa Czarnego Lądu. Sam też ma na koncie trzy gole, a zwłaszcza w tych ostatnich etapach turnieju jest bardzo aktywny. Jedyna różnica między tym, co widzimy na boisku w trakcie meczów Senegalu i Algierii jest to, że w składzie „Lisów Pustyni” jest więcej zawodników aktywnych w ofensywie. Ale mimo wszystko trudno sobie wyobrazić drużynę bez mistrza Anglii w składzie.

Z innych członków reprezentacji Algierii należy wyróżnić mocno Raisa M’Bolhiego. Jest on jednym z najlepszych golkiperów na turnieju i powalczy o miano najlepszego z Alfredem Gomisem. W całym turnieju piłkarz Al-Ettifaq puścił tylko dwie bramki. Dodatkowo w konkursie jedenastek w ćwierćfinale wybronił jeden ze strzałów przeciwników. Mimo 33 lat na karku cały czas trzyma odpowiedni poziom w reprezentacji. Świetny turniej rozgrywa także środkowy pomocnik Ismael Bennacer, który obok Mahreza jest czołowym zawodnikiem „Lisów Pustyni”. Przyglądając się mu mocniej na turnieju, wcale nie dziwimy się, że chce go mieć u siebie AC Milan. Jest świetny w defensywie, ale także dobrze podłącza się do akcji ofensywnych. Na PNA 2019 gra jak typowa „ósemka” – box-to-box. Długo nie zagrzeje miejsca w Empoli.

Z graczy ofensywnych musimy jeszcze wyróżnić Youcefa Belailiego, który na lewym skrzydle odciąża z atakami Mahreza. Koledzy mają do niego zaufanie i nie szukają gry tylko z liderem, ale też jego vis-a-vis z drugiego skrzydła. Na turnieju zdobył już dwa gole. Dużo z przodu daje od siebie Baghdad Bounedjah. Napastnik Al-Sadd ma tylko jedną bramkę na koncie. Niestety miał na tym turnieju mnóstwo okazji do poprawienia dorobku bramkowego, ale chyba jakaś klątwa nad nim krąży. Na szczęście selekcjoner daje też mu inne zadania i stawia twardo na niego. Ten odwdzięcza się też w defensywie i jest jednym z najczęściej faulujących piłkarzy w Algierii. Z obrońców świetny turniej miał Youcef Atal, ale niestety prawy defensor w ćwierćfinale doznał kontuzji. Ta wyeliminuje go prawdopodobnie też z gry w finale.

Ofensywna Algieria

Algieria w każdym meczu PNA 2019 była drużyną stwarzającą sobie więcej okazji strzeleckich od przeciwników. Wiele z nich nie kończyła golami, ale wciąż jest to ekipa z największą liczbą strzelonych goli – 12 bramek. Jako jedyna drużyna nie poniosła żadnej porażki, a tylko jeden mecz zremisowała (w ćwierćfinale, zakończony serią karnych). Za ten styl odpowiedzialny jest trener, a jest nim Djamel Belmadi. Starszym fanom piłki nożnej może coś to nazwisko mówić. 43-latek był piłkarzem, a grał w takich drużynach jak m. in. PSG, Marsylia, Manchester City czy Southampton. Był także etatowym reprezentantem kraju. Jako piłkarz nigdy nie udało mu się dojść do finału, a w roli trenera po prawie roku pracy udało mu się od razu dojść do najważniejszego meczu mistrzostw Czarnego Lądu.

Poza parciem na bramkę chcemy coś więcej napisać o stylu Algierii. Przede wszystkim jest to drużyna starająca się utrzymać piłkę na murawie. Jedynie od tyłu zdarzają się im długie przerzuty na skrzydła lub na napastnika. Im bliżej bramki tym futbolówka niżej. Nie ma w atakach zbyt dużej liczby podań, bo „Lisy Pustyni” starają się szybko kończyć swoje akcje. Inna sprawa to wyszkolenie techniczne zawodników, które pozwala na próby skończenia akcji indywidualnych uderzeniem na bramkę. Mimo szybkiego rozstawania się z piłką, to jednak Algierczycy w większości meczów dłużej utrzymywali się przy niej. Wyjątkiem był mecz z Gwineą oraz z Senegalem. Poza ofensywą trzeba też chwalić defensywę, która nie popełnia większych błędów w turnieju. Zazwyczaj podopieczni Belmadiego są bardzo zdyscyplinowani i skoncentrowani. Błędy starają się naprawiać faulami, przez co mają już w sumie dziesięć żółtych kartek. Twarda obrona z pewnością przyda się w starciu przeciwko Senegalowi.

Algieria chce drugiego mistrzostwa

Do tej pory Algierczycy zagrali w dwóch finałach Pucharu Narodów Afryki. W 1980 roku w Nigerii zagrali w nim z gospodarzami. Niestety za bardzo nie lubią wracać wspomnieniami do pierwszego finału, bo przegrali go aż 3:0. Na drugi udział w ostatnim meczu czekali dziesięć lat. Jako gospodarze dostali się do niego, a rywalem były „Superorły”. Udało się im zrewanżować i dzięki zwycięstwu 1:0 sięgnęli po pierwsze mistrzostwo Czarnego Lądu. Od tego momentu tylko raz dotarli do strefy medalowej, ale w 2010 roku skończyli na 4. miejscu. Teraz wreszcie udało się im dojść do końca turnieju.

Algieria z biegiem turnieju mocno urosła w siłę. W zasadzie „Lisy Pustyni” wyglądają na ekipę, która od początku mierzyła w mistrzostwo. Niektórym oczy dopiero otworzyły ich dwa ostatnie boje, ale to wystarczyło na przekonanie do siebie ekspertów i kibiców. Publiczność zgromadzona w Kairze będzie w większości za nimi. Może to pozwoli nawiązać do tego finału z 1990 roku. Są kibice śledzący PNA 2019, których serca są za Senegalem. Ale rozum podpowiada, że to ofensywni Algierczycy będą triumfatorami.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze