Algieria zakończyła swoją imponującą serię 35 spotkań bez porażki. Jednocześnie jest już bardzo bliska pożegnania się z Pucharem Narodów Afryki. Po dwóch spotkaniach ma na swoim koncie tylko jeden punkt, a przed sobą mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej.
Przed niedzielnym meczem z Gwineą Równikową algierskie media zajmowały się głównie publikacją amerykańskiego portalu „Sporting News”. Wywołał on kontrowersje, zakwestionowawszy wspomnianą serię 35 meczów bez porażki. Powołał się w tym kontekście na dane FIFA, która nie uznaje za oficjalne międzypaństwowe spotkania rozegrane w ramach Mistrzostw Narodów Afryki.
Algierczycy nie kryli swojego oburzenia podważaniem ich osiągnięć, bo liczyli na wyrównanie rekordu reprezentacji Włoch, czyli 37 meczów bez porażki. Zapewne żaden z fanów „Listów Pustyni” nie spodziewał się jednak, że spór tak szybko stanie się bezprzedmiotowy. I to już po drugiej kolejce tegorocznej edycji afrykańskich mistrzostw, jeszcze przed meczem z Wybrzeżem Kości Słoniowej.
Bez polotu
Z pewnością nie można stwierdzić, że nic nie zapowiadało katastrofy. Pierwsze poważne symptomy kryzysu można było zauważyć już w pierwszym spotkaniu fazy grupowej PNA. Algieria tylko zremisowała z Sierra Leone, czyli kadrą plasującą się obecnie o 79 miejsc niżej w rankingu FIFA.
Obrońcy tytułu mistrza Afryki grali zupełnie bez polotu, szczególnie w pierwszej połowie spotkania. W jego drugiej części Algieria wyglądała dużo lepiej, ale na nic się to zdało. Głównie za sprawą postawy bramkarza Sierra Leone Mohameda Kamary, który otrzymał później nagrodę dla zawodnika meczu.
Brak skuteczności w pojedynku z Sierra Leone nie okazał się wypadkiem przy pracy. Algieria nie tylko zresztą z tego powodu rozczarowała także w drugim spotkaniu fazy grupowej PNA. Co prawda dominowała nad Gwineą Równikową, ale to jej przeciwnicy w 70. minucie meczu zdobyli zwycięską bramkę.
W pierwszej połowie Algieria podobnie jak w pierwszym spotkaniu była zupełnie apatyczna. Na dodatek przed utratą gola uratował ją bramkarz Rais M’Bolhi. Druga połowa stała pod znakiem wspomnianej dominacji „Listów Pustyni”, którzy pozwalali jednak „Narodowej Błyskawicy” na groźne kontrataki.
Trener nie do poznania
Czy można w jakikolwiek sposób usprawiedliwić algierską reprezentację? Z pewnością grającej techniczną piłkę kadrze nie jest łatwo na kameruńskich boiskach. Szczególnie źle przygotowano murawę na stadionie w Douali. W dużej mierze za sprawą faktu, że zaledwie nieco ponad godzinę wcześniej rozegrano na niej mecz Sierra Leone z Wybrzeżem Kości Słoniowej.
Selekcjoner Algierczyków Djamel Belmadi nie szukał jednak tanich usprawiedliwień. Wręcz przeciwnie, wziął na siebie całą winę za porażkę z Gwineą Równikową. Szkoleniowiec podkreślił, że martwi go zwłaszcza postawa zespołu w ofensywie. „Lisy Pustyni” nie tylko mają bowiem na swoim koncie zaledwie punkt, ale dodatkowo nie zdobyli jeszcze bramki.
Trzeba oddać algierskiemu trenerowi, że jeszcze przed spotkaniem z Gwineą Równikową nie uciekał od tematu słabej postawy drużyny. Przyjeżdżając na turniej, mogła ona bowiem spodziewać się trudnych warunków, czyli charakterystycznych dla Afryki upałów i towarzyszącej im jednocześnie wilgoci.
Belmadi określił sposób przerwania historycznej serii spotkań bez porażki mianem szokującego. Obserwując szkoleniowca i piłkarzy w trakcie pierwszych dwóch spotkań, trudno nie odnieść wrażenia, że towarzyszy im głównie właśnie te uczucie. Jest to widoczne szczególnie w przypadku selekcjonera, który dotychczas nie był znany z nerwowych reakcji na ławce trenerskiej.
Blisko kompromitacji
Z kim wygrywać na turnieju jako jeden z jego głównych faworytów, jak nie z Sierra Leone i Gwineą Równikową? Zdobycie zaledwie jednego punktu w spotkaniach z tymi drużynami samo w sobie jest kompromitacją, która może bardzo drogo kosztować, bo w obecnej formie Algieria nie ma czego szukać w decydującym starciu z Wybrzeżem Kości Słoniowej.
SENSACJA!
Po 35 meczach bez porażki Algieria 🇩🇿 znalazła pogromcę – Gwineę Równikową 🇬🇶.
Mistrzowie Afryki po 2 kolejkach fazy grupowej zajmują ostatnie miejsce w grupie i w meczu o wszystko zagrają w czwartek z WKS 🇨🇮. https://t.co/k25eH36XKz
— Afrykański Futbol (@AfrykanskiF) January 16, 2022
Tymczasem „Lisy Pustyni” nie mają innej możliwości i muszą wygrać w czwartek ze „Słoniami”. Zwycięstwo w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej zapewniałoby im na pewno awans przy remisie Sierra Leone z Gwineą Równikową. W przypadku zwycięstwa jednej z tych drużyn Algieria musiałaby liczyć na odpowiednią lokatę w rankingu zespołów z trzecich miejsc.
Można pokusić się o stwierdzenie, że Algierczycy przynajmniej na razie nie walczą już o wygraną w PNA, ale o przetrwanie. Sam brak obrony mistrzowskiego tytułu nie byłby niczym szczególnym. Ostatnich pięciu zdobywców pucharu nie zaszło bowiem dalej niż do 1/8 finału.