Prime Time: Alexandre Pato w AC Milan


Przypominamy epizod Alexandre'a Pato w Milanie. Zawodnik zasłynął przede wszystkim świetnymi występami w Lidze Mistrzów w młodym wieku

28 kwietnia 2020 Prime Time: Alexandre Pato w AC Milan

Był ogromną nadzieją czerwono-czarnej części Mediolanu. Wiele sobie po nim oczekiwano. Zbyt wiele. Dziś w naszej serii „Prime Time” bierzemy na tapet Alexandre'a Pato – niegdyś głośne nazwisko, dziś niestety stawiany w pierwszym rzędzie z tymi, którym kontuzja pokrzyżowała plany na wielką karierę.


Udostępnij na Udostępnij na

Jeśli spojrzymy jednakże na życiorys Brazylijczyka, to z pewnością wielu chciałoby osiągnąć chociaż połowę tego, co on. Nie zmienia to jednak faktu, że popularny „Kaczor” mógł osiągnąć znacznie więcej. Zwłaszcza, że ma dziś 30 lat, a wydaje się, że w dużej piłce nie ma go od wieków.

Początki kariery Alexandre Pato

Alexandre Rogrigues da Silva urodził się 2 września 1989 roku w niewielkim mieście Pato Branco. To właśnie od nazwy tej miejscowości Brazylijczyk przyjął swój pseudonim. Grać w piłkę rozpoczął już w wieku trzech lat, jednakże nie na boisku trawiastym, lecz halowym. Prawdopodobnie to pozwoliło mu już w bardzo młodym wieku nabyć umiejętności techniczne. Po około dziesięciu latach dołączył do młodzieżowej drużyny Internacionalu Porto Alegre. Radził tam sobie na tyle dobrze, że w wieku 16 lat dołączył do zespołu U-20. Wcześniej jednak, w wieku zaledwie 10 lat zachorował na nowotwór. Udało mu się pokonać chorobę, co jak sam podkreślał, ukształtowało jego charakter.

Gdy drużyna młodzieżowa okazała się dla niego „za mała”, w 2006 roku zaledwie 17-letni Pato został przetransferowany do pierwszego składu Internacionalu. Zadebiutował w lidze w listopadzie, przyczyniając się do zwycięstwa swojego zespołu nad Palmeiras 4:1. W grudniu natomiast poleciał z drużyną na Klubowe Mistrzostwa Świata. W półfinale z egipskim Al-Ahly strzelił bramkę, a w finale rozgrywek wyszedł w pierwszym składzie na mecz z FC Barceloną. Początek kariery Pato miał więc jak ze snów.

Napastnik w sezonie 2007 (liga brazylijska zaczęła rozgrywki w maju, a kończyła w grudniu) zdobył jeszcze cztery bramki. Jak wiadomo, młodymi i perspektywicznymi Brazylijczykami od razu zaczynają interesować się duże, europejskie firmy. Nie inaczej było z Alexandre. Avram Grant, ówczesny szkoleniowiec Chelsea namawiał Romana Abramowicza na to, aby sprowadzić Pato do Londynu. Rosjanin jednak wycofał się z tej transakcji uznając, że zawodnik jest za drogi. Ostatecznie w letnim okienku transferowym przed sezonem 2007/2008 wyścig o Brazylijczyka wygrał niedawny zdobywca Ligi Mistrzów, AC Milan. Silvio Berlusconi mógł wtedy pozwolić sobie na kupno niepełnoletniego zawodnika za 22 miliony euro. Pato podpisał z włoskim klubem pięcioletni kontrakt.

Wielka nadzieja AC Milan

Jeśli w wieku 17 lat za grube miliony wykupuje cię zdobywca Champions League, to nadzieje pokładane w twoich umiejętnościach muszą być spore. Na debiut w barwach „Rossoneri” Pato musiał czekać niemalże pół roku. Wszystko za sprawą tego, że FIFA zabroniła Milanowi zgłaszać zawodnika przed jego 18. urodzinami. Jako iż piłkarz stał się pełnoletni dopiero na początku września, na debiut musiał czekać aż do stycznia 2008 roku. Kibice musieli więc wykazać się cierpliwością, ale opłaciło się – w debiucie strzelił bramkę Napoli, a jego nowy zespół wygrał aż 5:2.

Kariera Brazylijczyka nabierała tempa w zastraszającym tempie. Premierowy sezon w barwach Milanu skończył mając na swoim koncie 9 bramek w 20 meczach. Sam sezon 2007/2008 był jednak dla Milanu nieudany. Dopiero piąte miejsce w lidze oraz odpadnięcie z Ligi Mistrzów w 1/8 finału z Arsenalem sprawiało, że nastroje w czerwono-czarnej części Mediolanu nie mogły być dobre. Presja była więc spora, aby kolejny sezon był lepszy.

Milan więc w sezonie 2008/2009 grał w ostatniej edycji Pucharu UEFA. W grupie z Wolfsburgiem, Bragą, Portsmouth oraz Heerenven zajął drugie miejsce. „Rossoneri” jednakże prawdopodobnie odpuścili sobie te rozgrywki, aby skupić się na zmaganiach ligowych, ponieważ odpadli w 1/16 finału z Werderem Brema. Pato w tym turnieju strzelił trzy bramki. Koncentracja na Serie A opłaciła się drużynie prowadzonej wówczas przez Carlo Ancelottiego. Milan zajął trzecie miejsce, co oznaczało powrót do Ligi Mistrzów. Brazylijski napastnik był natomiast najlepszym strzelcem swojej drużyny – zdobył bowiem łącznie 18 bramek.

Początek problemów z kontuzjami

Tym, czym szczególnie zachwycał włoskich kibiców, były występy w Lidze Mistrzów. 21 października 2009 roku. Milan gra na Santiago Bernabeu z Realem Madryt. Hiszpanie wygrywają od 19. minuty po bramce Raula. „Rossoneri” wyrównują w 62. minucie poprzez trafienie Andrei Pirlo. Sześć minut później Milan wychodzi na prowadzenie. Po świetnym podaniu od Ambrosiniego, Pato ogrywa Casillasa i pakuje piłkę do pustej bramki. W 76. minucie Royson Drenthe doprowadza do remisu, lecz ostatnie słowo należało w tym meczu do Brazylijczyka. W końcowych minutach spotkania wykorzystuje dośrodkowanie Clarence’a Seedorf’a i zostaje tym samym bohaterem Milanu.

Były to niestety jego jedyne trafienia w tym sezonie Champions League. Uraz ścięgna stawu skokowego, którego nabawił się podczas meczu z Atalantą sprawił, że ominęło go rewanżowe starcie z Manchesterem United. „Czerwone Diabły” wygrały ten mecz aż 4:0. W lidze natomiast Pato strzelił 12 bramek, lecz opuścił aż 15 spotkań ligowych.

W sezonie 2010/2011 Brazylijczyk ani razu nie strzelił w Lidze Mistrzów, lecz w Serie A zdobył 14 bramek. Znowu jednakże pojawiły się u niego problemy ze zdrowiem. Kilka drobniejszych urazów spowodowało, że ponownie opuścił kilkanaście meczów. Nie zmienia to faktu, że Milan skończył ten sezon na pierwszym miejscu w tabeli. Pato mógł cieszyć się więc z pierwszego w karierze tytułu mistrzowskiego.

Niestety, kampania 2011/2012 była dla Brazylijczyka istnym koszmarem, chociaż zaczęła się rewelacyjnie. W Champions League Milan rozpoczynał swoje zmagania od starcia z Barceloną na Camp Nou. Początek spotkania był piorunujący – Pato już w 20. sekundzie jednym zagraniem zmylił całą linię obrony „Dumy Katalonii”, a chwilę później pewnym strzałem otworzył wynik spotkania. Ostatecznie skończyło się na remisie 2:2, a podział punktów na trudnym terenie wydarł dla Milanu w samej końcówce Thiago Silva.

Niestety, to spotkanie to w zasadzie jedyny pozytyw dla Pato we wspomnianym sezonie. W lidze Brazylijczyk wystąpił zaledwie 11 razy i strzelił tylko jednego gola. Ciągłe kontuzje oraz konflikt z trenerem Allegrim spowodował, że jego dni w Milanie zdawały się być policzone. Na niekorzyść zawodnika przemawiał również fakt, że nie prowadził sportowego trybu życia, hucznie imprezując wraz z córką Silvio Berlusconiego, Barbarą. Mediolańskim lekarzom zarzucał natomiast, że to oni są powodem jego ciągłych problemów ze zdrowiem.

Dalsze losy Alexandre Pato

Ostatni mecz w barwach „Rossonerich” Pato rozegrał w listopadzie 2012 roku w meczu z Anderlechtem, w którym to zdobył bramkę. Łącznie napastnik strzelił dla Milanu 63 gole w 150 meczach. W styczniu natomiast został nowym zawodnikiem Corinthians. Opuszczenie Europy i powrót do ojczyzny był zaskakującym ruchem. „Kaczor” jednakże zanotował udany okres – łącznie w barwach tego klubu wystąpił 39 razy oraz strzelił 12 goli.

Dalsze lata kariery napastnika to wypożyczenia – najpierw do Sao Paulo, a następnie niespodziewanie do Chelsea. W Londynie jednakże Pato kompletnie sobie nie poradził. Ostatnią próbą Brazylijczyka podbicia Europy był Villarreal, jednakże również bez sukcesów. W 2017 roku przeszedł do Chin, gdzie w ciągu dwóch lat strzelił aż 36 bramek. W marcu 2019 roku wrócił natomiast do Sao Paulo, którego zawodnikiem jest do dziś.

Niedosyt w reprezentacji

W międzyczasie naturalnie Pato otrzymywał powołania do reprezentacji Brazylii. Jeszcze w 2007 roku grał na Mistrzostwach świata U-20 (debiut w przegranym meczu z Polską). W marcu 2008 roku zadebiutował natomiast w pierwszej drużynie, mając zaledwie 18 lat i 6 miesięcy. Dunga wpuścił młodego zawodnika na boisko w 58. minucie towarzyskiego meczu ze Szwecją, a ten odpłacił mu się strzelając jedynego gola w tym spotkaniu. Pozostawione po sobie dobre wrażenie zaowocowało powołaniem Pato przez tego samego trenera na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Napastnik na tym turnieju strzelił dwie bramki, a ostatecznie zdobył srebrny medal.

Łącznie Alexandre zagrał w pierwszej reprezentacji 27 spotkań oraz strzelił 10 bramek. Nie jest to imponujący bilans, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że 8 z nich zdobył w meczach towarzyskich, a tylko dwie – w Copa America (i to w jednym meczu przeciwko Ekwadorowi). Nie dane mu było więc odegrać ważniejszej roli w drużynie narodowej. Ostatni raz Pato zagrał w reprezentacji Brazylii 15 października 2013 roku w towarzyskim starciu z Zambią. Od tamtego czasu zawodnik pomijany jest przez selekcjonerów, nawet pomimo faktu, że „Canarinhos” mają spore problemy z obsadzeniem pozycji numer dziewięć.

***

Alexandre Pato jest jednym z wielu przykładów piłkarza, który mógł osiągnąć zdecydowanie więcej. Na przeszkodzie stanęły jednak powtarzające się, długotrwałe kontuzje oraz niesportowy tryb życia. Nie zmienia to faktu, że wielokrotnie dawał kibicom Milanu wiele powodów do radości. Dziś wydaje się, że zostanie w lidze brazylijskiej już do końca kariery.

Przypominamy o naszych poprzednich odsłonach Prime Time: Alessandro Del Piero, Duvan Zapata, David Villa, Fernando Torres.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze