W najbliższą sobotę Śląsk Wrocław podejmie Wisłę Płock w bardzo istotnym meczu w kontekście utrzymania. W przypadku zwycięstwa ekipa Pavola Staňo będzie pewna gry w przyszłym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Jeśli jednak „Nafciarze” polegną w tym spotkaniu, będą mieli zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Zawodnikiem pierwszego składu drużyny z Płocka jest Aleksander Pawlak, z którym postanowiliśmy porozmawiać o Wiśle Płock, epizodzie w Stomilu Olsztyn czy o tym, jak zaczęła się jego przygoda z piłką.
W sobotę gracie kluczowy mecz w walce o utrzymanie ze Śląskiem Wrocław. Jakie panują nastroje w drużynie przed tym spotkaniem?
W drużynie atmosfera musi być podtrzymana w jak najwyższym stopniu, gdyż z punktami jest trochę ciężko. Nie wygrywaliśmy ostatnich spotkań. Konieczne jest, aby nastawienie w szatni było bojowe, bo idziemy tam wygrać mecz i zamknąć temat.
Odczuwa Pan stres z racji na wagę tego spotkania?
Nie odczuwam stresu, bo jestem profesjonalistą. Tak do tego podchodzę. W głowie wszyscy mamy trzy punkty i jesteśmy zdeterminowani, aby wygrać ten mecz.
W rundzie jesiennej Wisła Płock pokazała się z bardzo dobrej strony, skończywszy ją ostatecznie na 7. lokacie. Po przerwie zimowej „Nafciarze” prezentują się znacznie gorzej. Z czego według Pana wynika taki stan rzeczy?
Trudno ocenić. Trenujemy tak samo na pełnej intensywności. Nic się od tamtego czasu nie zmieniło. Nie wiem, czym tamta runda się różniła od tej. Trudno jest powiedzieć. Musimy zacząć lepiej punktować, gramy dobrze, ale wiadomo, że może to wyglądać lepiej. W ostatnich trzech spotkaniach będziemy próbowali wygrać wszystkie i dopiąć celu.
Był jakiś moment na początku sezonu, kiedy myślał Pan, że europejskie puchary są dla Wisły celem osiągalnym?
Kiedy punktowaliśmy i dobrze to wyglądało na początku sezonu, mówiliśmy z chłopakami, że jest to możliwe. Obecnie cele się trochę zmieniły. Najważniejsze jest utrzymanie. Jeśli chodzi o europejskie puchary, to jak nie w tym sezonie, to postaramy się w następnym. Nie wiadomo, jak to będzie. W piłce wszystko jest możliwe.
Ostatnio w mediach pojawiły się spekulacje, jakoby po sezonie drużynę Wisły miał objąć Adam Majewski. Miał pan przyjemność współpracować z tym trenerem. Jak by Pan porównał Adama Majewskiego z Pavolem Staňo?
Trener Adam Majewski ma duży warsztat, tak jak i trener Staňo. Z trenerem Majewskim miałem przyjemność trenować w drugiej drużynie Wisły Płock. Bardzo dobry trener, chce grać w piłkę, lubi grę techniczną i utrzymywać się przy piłce. Są bardzo porównywalni, gdyż obaj chcą grać ofensywnie i cechuje ich duży spokój.
W ostatnich spotkaniach z Piastem Gliwice i Jagiellonią Białystok nie było Pana w kadrze meczowej. Co się stało?
Miałem uraz przez dwa tygodnie, dokładniej skręcenie kostki. Musiałem chwilę dojść do siebie i mieć ten okres rekonwalescencji.
Jak to się stało, że skręcił Pan kostkę?
Na treningu próbowałem przeskoczyć Kubę Rzeźniczaka. Niefortunnie upadłem i niestety wyleciałem z gry na dwa tygodnie, ale już jest wszystko dobrze i jestem gotowy do gry.
Wspomniał Pan o Jakubie Rzeźniczaku. Czy z racji na swoje doświadczenie daje on Panu jakieś rady dotyczące gry w obronie?
Zawsze Kuba mi podpowiada, żebym był skoncentrowany na każdej piłce. Chwali mnie za podejmowanie trudnych decyzji. Bardzo dużo mi pomaga i cieszę się, że mogę czerpać wiedzę od tak doświadczonego zawodnika.
Jak by Pan ocenił swoją grę w kończącym się niedługo sezonie PKO BP Ekstraklasy?
Oceniam pozytywnie, ponieważ trener dał mi szanse grania i pokazania się. Dobrze do tego podchodzę mentalnie, pracuję jak najciężej. Może za rok, dwa uda się wyjechać za granicę. To jest mój nadrzędny cel, ale na razie ważniejsze są te trzy mecze, żeby się utrzymać i mieć czystą głowę.
Aleksander Pawlak z @WislaPlockSA jest ostatnio w świetnej formie. Jak myślicie, uda mu się zdobyć tytuł Młodzieżowca Lipca PKO Banku Polskiego @_Ekstraklasa_ ? ⚽ Oto kilka najciekawszych statystyk obrońcy Nafciarzy. pic.twitter.com/3fIhWmvthR
— PKO BP Grajmy Razem (@grajmy_razem) August 3, 2022
A czy bierze Pan pod uwagę wyjazd za granicę już po tym sezonie czy wolałby Pan jeszcze zostać w Polsce?
Zależy, jak by to wszystko miało wyglądać. W piłce nie wiadomo, co się stanie w ciągu tygodnia, dwóch. Trzeba być gotowym na wszystko. Ja jestem mentalnie i fizycznie przygotowany. Nie ukrywam, że fajnie by było, gdyby był taki temat wyjazdu, ale należy do tego podejść z chłodną głową. Nie wszystko naraz, trzeba pewien poziom pokazać na boiskach polskiej ekstraklasy, aby być przygotowanym na wyjazd za granicę.
Dlaczego nie odnalazł się Pan w Stomilu Olsztyn, który opuścił Pan po pół roku?
Moim zdaniem poszedłem tam źle nastawiony i po prostu nie wyszło. Przytrafiły mi się na początku ze dwie, trzy kontuzje. Miałem pecha, ale nie ma też co się tym usprawiedliwiać. Jest to już dla mnie zamknięty temat. Mimo wszystko w sferze mentalnej to wypożyczenie mi, młodemu zawodnikowi, pomogło. Przeprowadzka, mieszkanie, utrzymanie się, to mi bardzo pomogło w aspekcie mentalnym, ale w piłkarskim niezbyt.
Aleksander Pawlak wypożyczony z Wisły Płock
➡https://t.co/575dyyWxvo pic.twitter.com/yNObgDeGyV
— Stomil Olsztyn (@StomilOlsztynSA) July 9, 2021
Czy ze względu na Pana charakter jest pan zawodnikiem łatwym do prowadzenia?
Potrafię się dostosować do każdego trenera i jego taktyki. Trener wie najlepiej, jak ma ustawić zespół, i ja się do tego dostosowuje. Chcę dać od siebie jak najwięcej, robić swoje, ale taktyki próbuję się trzymać, a w strefie ofensywnej staram się wykorzystywać swoje walory jak najlepiej.
Gra Pan z numerem 89 na koszulce. Czy jest to dla Pana szczególna liczba?
Szczerze powiem, nie jest to szczególna liczba. Jest to mój pierwszy seniorski numer i sam go sobie wybrałem. Przywiązałem się do niego i mam nadzieję, że przez całe życie będę z tym numerem występował.
Jak zaczęła się Pana przygoda z piłką?
Moja przygoda z piłką zaczęła się, jak dochodziłem do 8. roku życia, bo dopiero wtedy można było się zapisać do sekcji piłkarskiej juniorów Wisły Płock. Jestem jej wychowankiem i przez całe życie gram w tym klubie. Moja mama mówiła mi, że gdy miałem sześć lat, to nie umiałem kopać, więc nie wie, jak to się stało, i się śmieje do tej pory, że w tę piłkę poszedłem. Później zaczęło się to jakoś kierować w stronę tego sportu. Zacząłem być bardziej zdeterminowany i po prostu tak wyszło, że od 8. roku życia zacząłem już tak profesjonalniej grać w klubie.
Kto według Pana jest najlepszym prawym obrońcą w PKO BP Ekstraklasie?
Podoba mi się gra Joela Pereiry z Lecha Poznań. Cechuje go spokój, prowadzenie piłki, dobre wrzutki, które u prawego obrońcy są bardzo ważne. Podpatruje jego grę, jak próbuje timingowo wrzucać piłkę czy jak się ustawia.
Jakie jest Pana największe piłkarskie marzenie?
Chyba jak każdego młodego zawodnika, żeby się jak najlepiej wykształtować i wyjechać za granicę do jak najlepszego klubu.