Airam Cabrera był zawodnikiem, który namieszał trochę w ekstraklasie, strzelając bramki najpierw w kieleckiej Koronie, a później w Cracovii. W drużynie z Krakowa zagrał w 28 meczach, zaliczył 14 trafień i był jednym z ostatnich zawodników, którzy przekroczyli barierę 10 goli zdobytych w lidze. Czy obecnie miewa się dobrze? Jak wspomina profesora Filipiaka? Czy chciałby przekazać coś kibicom „Pasów”?
Airam Cabrera trafił na stadion marszałka Piłsudskiego w sierpniu 2018 i rozegrał w Cracovii całkiem dobry sezon. W ekstraklasie zaliczył 27 gier i strzelił 14 goli, dodał do tego występ w Pucharze Polski. Dał się poznać jako dobry technicznie napastnik i sympatyczny człowiek, a kto wie, jak potoczyłyby się losy i jego, i klubu, gdyby w nim został na dłużej. Po różnych wojażach wrócił do swojej ojczyzny, Hiszpanii, i jest graczem tamtejszego Sanluqueno, a my postanowiliśmy zadać mu kilka pytań.
• Jak wspomina Kraków?
• Jakim zespołem za jego czasów była Cracovia?
• Gdzie chciałaby zamieszkać jego żona?
• Czy śledzi PKO Ekstraklasę?
🇪🇦Airam Cabrera! Witamy w Cracovii! 🔥
Do naszego zespołu dołączył hiszpański napastnik Airam Cabrera💪 Zawodnik został wypożyczony do Pasów⚪🔴 z Extremadura UD. pic.twitter.com/qV0WhercK7— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) August 31, 2018
***
Airamie, co u Ciebie teraz słychać?
Wszystko OK. Gram w bardzo konkurencyjnej lidze, 1 RFEF i ogólnie jest dobrze. Widzę, że nadal jestem przydatny, dlatego chcę grać i będę to kontynuował, dopóki będę czuł, że piłka sprawia mi przyjemność. Kiedy to się skończy, odsunę się na bok i zajmę się czymś innym.
Granie dalej cieszy?
Tak, nadal cieszę się piłką, to nie mija i korzystam, bo wiem, że zostało tego coraz mniej.
A powiedz: śledzisz PKO Ekstraklasę?
Tak. Staram się śledzić polską ekstraklasę, ale prawda jest taka, że z moich czasów, gdy tam byłem i byłem w Cracovii, to został już tylko Cornel Rapa i z nikim z klubu nie mam kontaktu. Trochę wstyd.
Jak zapamiętałeś Kraków i Cracovię?
Klub i miasto wspominam fantastycznie. Przede wszystkim był to dla mnie jeden z najlepszych momentów w mojej karierze, a nawet powiedziałbym, że jeden z najważniejszych w życiu. Byłem tam bardzo, bardzo szczęśliwy. Właściwie to moja żona chce, żebyśmy pewnego dnia tam zamieszkali z naszymi córkami.
A wiesz, że jesteś jednym z ostatnich piłkarzy, którzy zdobyli dla „Pasów” w lidze więcej niż 10 bramek?
Nie wiedziałem tego, ale to oznacza, że coś tam zrobiłem (śmiech). Szczerze mówiąc, myślę, że mieliśmy świetny zespół i świetnego trenera, który bardzo mi pomógł.
Rzeczywiście czułeś, że macie silną drużynę? Czy Hernandez tak mocno pomagał?
Pamiętam, że bardzo źle rozpoczęliśmy ligę. Tak naprawdę ja dołączyłem dopiero jakoś na siódmy albo ósmy mecz, a zespół był wtedy ostatni. Był gorszy moment w sezonie, ale potrafiliśmy również grać bardzo dobry futbol. Trener Probierz miał spore zasługi i tak jak mówisz, Javi oczywiście też mi pomógł, był świetnym graczem.
Dotarły do Ciebie pewnie smutne wiadomości o śmierci profesora Filipiaka. Jak go pamiętasz?
Tak, czytałem na ten temat. Wielka strata. Filipiak to osoba, która zrobiła wiele dla Cracovii. Zapamiętałem go jako człowieka spokojnego, który nie angażował się zbytnio w sport (przynajmniej ja odnosiłem takie wrażenie) i pozwalał pracować profesjonalistom, którzy byli wtedy w klubie.
Pasiastych kibiców też pewnie pamiętasz i wspominasz. Chciałbyś im coś przekazać?
Jasne, jak mógłbym nie pamiętać. Mam z nimi wspaniałe wspomnienia, na przykład związane z akcją, jaką zrobili na Twitterze, próbując przekonać mnie do pozostania. To było ekscytujące: #AiramConCracovia. Szkoda, że ostatecznie nie wszystko się ułożyło tak, jak powinno, bo byłem tam naprawdę szczęśliwy. Dziękuję bardzo za wszystko i życzę powodzenia Cracovii!