Nieugięty Nawałka. Mierzejewski nie znalazł się na liście


Dlaczego nie dziwi brak 31-latka w kadrze?

10 marca 2018 Nieugięty Nawałka. Mierzejewski nie znalazł się na liście
Marcin Kuźnia/iGol.pl

Powołania zagraniczne Adama Nawałki wywołały spore poruszenie. Nasz selekcjoner zaprosił do kadry dwóch debiutantów – Pawła Jaroszyńskiego oraz Bartosza Białkowskiego. Ale to nie oni dwaj wywołali największy szum. Mimo wielkiej nagonki Adrian Mierzejewski został bez powołania. Zawodnik Sydney FC zalicza świetny sezon w Australii, ale nie dostąpi zaszczytu pojawienie się w kadrze i... nie dziwi mnie to.


Udostępnij na Udostępnij na

Duży hype na Adriana Mierzejewskiego zaczął się za sprawą Mateusza Borka, który słusznie zauważył wysoką formą naszego rodaka w lidze australijskiej. Zastanawiam się, jak by wyglądała sprawa zawodnika Sydney FC, gdyby dziennikarz Polsatu nie poruszył tematu sprawdzenia go w kadrze. Prawdopodobnie nikt bardzo by się tym nie przejmował. Brak powołania byłby czymś normalnym. Ale zanim zaczniemy skreślać 31-latka, przedstawimy argumenty za wysłaniem mu listu z nominacją do reprezentacji Polski.

Azja nie oznacza końca kariery

W pierwszym wydaniu „Ekstra Tajm” na antenie Zapinamypasy.pl Michał Żewłakow odniósł się do tematu Adriana Mierzejewskiego w kadrze Polski. – Nie wyobrażam sobie, żeby patrzeć na 32-letniego piłkarza, który gra w lidze australijskiej, i nawet argument tego, że zostaje piłkarzem miesiąca mnie nie przekonuje. (…) Adrian, wyjeżdżając do krajów arabskich 3-4 lata temu, obrał sobie pewien rodzaj swojej kariery i kierunek na to, gdzie zwyciężyły zdecydowanie pieniądze, a nie sukcesy piłkarskie. Nie można w pełni zgodzić się z słowami byłego reprezentanta Polski.

Nie wyobrażam sobie, żeby patrzeć na 32-letniego piłkarza, który gra w lidze australijskiej, i nawet argument tego, że zostaje piłkarzem miesiąca mnie nie przekonuje. (…) Adrian, wyjeżdżając do krajów arabskich 3-4 lata temu, obrał sobie pewien rodzaj swojej kariery i kierunek na to, gdzie zwyciężyły zdecydowanie pieniądze, a nie sukcesy piłkarskie. Michał Żewłakow w „Ekstra Tajm”

Wydaje się, że były kapitan kadry zapomniał o pewnej osobie, z którą grał w wielu meczach reprezentacyjnych. Mam na myśli Jacka Bąka, który długo grał w naszej kadrze i często był kluczową postacią linii defensywy. Nawet w momencie, kiedy grał w Katarze. Nikomu nie przeszkadzało, że „Komar” poleciał nad Zatokę Perską sobie dorobić. A kto pamięta mecze Polski z okresu jego gry w kadrze, może potwierdzić, że nie stracił nic na umiejętnościach mimo gry w słabej lidze.

Z pewnością Adrian Mierzejewski, przechodząc do Al-Nasr z Trabzonsporu, mógł liczyć na wyższy kontrakt i niezłe pieniądze. Ale Polak w Arabii Saudyjskiej wcale nie skupił się tylko na liczeniu kasy. Już w pierwszym sezonie sięgnął po mistrzostwo kraju, a także pokazał się z dobrej strony w azjatyckiej Lidze Mistrzów. W kolejnym sezonie Al-Nasr zanotowało gorsze wyniki, ale za to Mierzejewski cały czas grał swoje. 13 bramek i siedem asyst sprawiło, że nikt nie miał pretensji do Adriana (nazwisko Arabowie pomijali z jasnych powodów). Jego następnym przystankiem był Al-Sharjah ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Liczbowo był to jego najsłabszy okres w Azji. Mimo to władze arabskiego klubu były z niego zadowolone.

Aktualnym przystankiem Mierzejewskiego jest Sydney FC. W Australii jest jednym z najlepszych piłkarzy w całej lidze. Formę ma imponującą. Jako prawoskrzydłowy zdobył już 12 bramek oraz zanotował sześć asyst. Prawie w każdym meczu zapisuje się w którejś z tych statystyk. W drużynie lidera A-League udowadnia swoją wartość. W „Ekstra Tajm” Michał Żewłakow powiedział jeszcze, że lepiej byłoby, aby Adrian udowodnił swoją wartość w polskiej lidze. Potem mógłby wrócić temat powołania. I tu pytam się: po co? Czy polska ekstraklasa to jakaś bardzo silna liga w Europie? Nie, wcale tak nie jest. Skoro 31-latek jest tak skuteczny w Australii, to miałby problem w Polsce ze skutecznością? Nie.

Reprezentacja spaloną ziemią

Adrian Mierzejewski w klubach wyglądał zawsze przyzwoicie. Po dobrej grze w Polonii Warszawa nie zagubił się w Trabzonsporze. W Turcji również wyglądał przyzwoicie i trafiał do reprezentacji Polski. Niestety to, co prezentował w piłce klubowej, nie odzwierciedlało się w kadrze. Dla Polski rozegrał 41 spotkań, ale tylko w trzech z nich rozegrał 90 minut. Częściej był zmieniany albo wchodził z ławki. Nie było też takich liczb jak w klubach, bo zanotował w swojej karierze tylko trzy trafienia i trzy asysty.

Dla Polski rozegrał 41 spotkań, ale tylko w trzech z nich rozegrał 90 minut. Częściej był zmieniany albo wchodził z ławki. Nie było też takich liczb jak w klubach, bo zanotował w swojej karierze tylko trzy trafienia i trzy asysty.

Oczywiście jednym z powodów może być okres, w którym grał. Lata 2010-2013 większość piłkarzy i kibiców chciałaby zapomnieć. Przeciętna gra kadry za Franciszka Smudy oraz Waldemara Fornalika odeszła w zapomnienie. Po nich przyszedł Adam Nawałka, który wielu piłkarzom z tych lat dał szanse w swoich pierwszych meczach. Był też jednym z nich Adrian Mierzejewski. Niestety ówczesny zawodnik Trabzonsporu podpadł nowemu selekcjonerowi przez spóźnienie na jeden z treningów. W debiucie nowego sternika kadry zagrał, ale w drugim meczu się nie pojawił. Było to ostatnie zgrupowanie z jego udziałem.

iGol.pl

Czy nasz obecny selekcjoner jest aż tak pamiętliwy? Nie. Pamiętacie aferę alkoholową? Ten szum w prasie, a czy ktoś wyleciał z kadry? Nie. A może słaby występ ze Słowacją przekreślił szanse „Mierzeja”? Nie. Pamiętacie, jak w tym meczu Marcin Kamiński dał z siebie zrobić wiatraka? I to dwa razy. A teraz obrońca Stuttgartu jest w kadrze. Potrzebował czasu, żeby przekonać z powrotem do siebie trenera. Ale w końcu wrócił. Wygląda na to, że Mierzejewski nie jest w ogóle brany pod uwagę. Albo to jeszcze nie ten moment.

Brak powołania sprawą naturalną

Teraz zrobił się wielkim szum w wielu komentarzach dotyczących ostatnich powołań zagranicznych Adama Nawałki. Selekcjoner wybrał naprawdę kilka ciekawych nazwisk. Wspomniany wyżej Białkowski i Jaroszyński. Sprawdzi też Dawida Kownackiego, o którego test też zwracali się co niektórzy. Wraca Arkadiusz Milik po kontuzji. Jest olbrzymi problem ze skrzydłowymi, ale to sprawa Mierzejewskiego wszystkich pali.

A pamiętacie początki współpracy z kadrą Adama Nawałki? Szukał, testował, sprawdzał „dziwne” nazwiska. I jak się skład ustabilizował, to wciąż powoływał tego Krzysztofa Mączyńskiego z Beijing Renhe. Tego typa z chińskiej ligi. Dramat, jak można gościa powoływać z takiej ligi do wielkiej reprezentacji Polski? Skandal. A teraz co wszyscy robią? Zapomnieli, jak nie dowierzali co powołania, że wciąż ten Mączyński jest w kadrze. Teraz krzyczą wszyscy: chcemy Adriana!

A pamiętacie początki współpracy z kadrą Adama Nawałki? Szukał, testował, sprawdzał „dziwne” nazwiska. I jak się skład ustabilizował, to wciąż powoływał tego Krzysztofa Mączyńskiego z Beijing Renhe. Tego typa z chińskiej ligi. Dramat, jak można gościa powoływać z takiej ligi do wielkiej reprezentacji Polski? Skandal. A teraz co wszyscy robią? Zapomnieli, jak nie dowierzali co powołania, że wciąż ten Mączyński jest w kadrze. Teraz krzyczą wszyscy: chcemy Adriana! Czyli Australia to co? Nie jest „śmieszną” azjatycką ligą? Teoretycznie jest nawet słabsza od ligi Państwa Środka.

Kto widział chociaż jeden mecz Mierzejewskiego w którymś z klubów azjatyckich? Cały, nie skrót. A na jakiej pozycji gra Adrian w Sydney? Bez sprawdzania w internecie teraz sobie odpowiedz w głowie, co ty wiesz o tym zawodniku?

A teraz pytanie do Was, drodzy Czytelnicy. Z ręką na sercu. Kto widział chociaż jeden mecz Mierzejewskiego w którymś z klubów azjatyckich? Cały, nie skrót. A na jakiej pozycji gra Adrian w Sydney? Bez sprawdzania w internecie teraz sobie odpowiedz w głowie, co ty wiesz o tym zawodniku? A może poszedłeś za falą, jaka się pojawiła z początkiem roku. Bo jak wyciągnięto temat 31-latka na wierzch, to idę za tłumem. Na jakiej pozycji ma go sprawdzić selekcjoner? Zastępca dla Piotra Zielińskiego? Partner obok Grzegorza Krychowiaka? A może na skrzydle?

W Trabzonsporze Mierzejewski grał jako ofensywny środkowy pomocnik. Po przejściu do państw arabskich jego pozycja była zmienna. W Al-Nasr grywał głównie na środku, ale nie bano się go rzucać na lewe skrzydło. W Al-Sharjah ustawiany był już jako prawy pomocnik i tak samo jest w Sydney FC. Nominalnie Polak ustawiany jest na boku. A właśnie, kadra ma problemy z bokami. Czy on może być receptą na bolączkę Nawałki? A może Adrian jest za bardzo ofensywny?

Przypomnę tu mecz Niemcy – Polska. Nie ten zwycięski w Warszawie, ale rewanż w Niemczech. Tam Nawałka lekko zaryzykował, zmienił ustawienie na jednego napastnika. Arkadiusza Milika wystawił na prawe skrzydło, co jak później się okazało, było błędem. Młody reprezentant zapominał pomagać w obronie Łukaszowi Piszczkowi, który często był osamotniony, broniąc przeciwko dwóm rywalom. Ten sam problem może być z Mierzejewskim. W ofensywie OK, ale w defensywie? On gra w regionie, w której tempo gry znacznie zwalnia po 60. minucie, jak sam przyznał w wywiadzie dla Weszło.

W środku pola mamy naprawdę mocną obsadę i selekcjoner nie widzi potrzeby sprawdzenia obecnie nowych postaci. Mógłby być zmiennikiem Zielińskiego, owszem. Ale czy właśnie nie chodzi nam wszystkim teraz o to, żeby wreszcie zawodnik Napoli pokazał pełnię swojego talentu w meczach kadry? Na Euro 2016 spalił się kompletnie, a teraz stara się go budować selekcjoner. Zieliński z chłodną głową jest Polsce potrzebny, a jak będzie spokój, to nie trzeba będzie żadnego zmiennika dla niego.

Nie ma co się oszukiwać, jedzie się tam tylko po to, aby zarobić pieniądze lub podtrzymać formę. Nie polecam młodym zawodnikom, aby tam jechali, żeby nauczyć się grać w piłkę. Ciężko byłoby im się rozwinąć, bo zawodnicy są słabsi niż w Europie i nie ma styczności z bardzo dobrymi piłkarzami. Można tam wyjechać jedynie w ostatniej fazie kariery, jeżeli ktoś oczywiście wyrazi zgodę na taki transfer. Jacek Bąk, wywiad dla iGol.pl z 4 lutego 2014

I jeszcze jedna sprawa. Przedstawiam wam fragment wywiadu z Jackiem Bąkiem, jaki były reprezentant udzielił iGol.pl cztery lata temu, czyli chwilę przed przenosinami Mierzejewskiego do Azji. Pytanie dotyczyło transferu Polaka do Kataru. – Kiedy temperatura wynosi 50 stopni, to na pewno nie są to łatwe warunki do gry w piłkę. Nie ma co się oszukiwać, jedzie się tam tylko po to, aby zarobić pieniądze lub podtrzymać formę. Nie polecam młodym zawodnikom, aby tam jechali, żeby nauczyć się grać w piłkę. Ciężko byłoby im się rozwinąć, bo zawodnicy są słabsi niż w Europie i nie ma styczności z bardzo dobrymi piłkarzami. Można tam wyjechać jedynie w ostatniej fazie kariery, jeżeli ktoś oczywiście wyrazi zgodę na taki transfer. Organizacja ze strony klubów jest nie do końca poukładana, bo mentalność ludzi w tamtym zakątku świata jest zupełnie inna.

Nadzieja umiera ostatnia

Żeby nie było, że stanę się naczelnym wrogiem powołania Adriana Mierzejewskiego do kadry Polski, chciałem powiedzieć, że chętnie zobaczyłbym go w koszulce z orzełkiem na piersi. Ale jednocześnie rozumiem jego brak w kadrze i nie zamierzam się z tego powodu denerwować czy uderzać w Adama Nawałkę. Nasz selekcjoner już wielokrotnie pokazywał, że ma rację. Większość swoich powołań trafił, a w zasadzie poza początkiem zdarza mu się mało wtop. Dlatego ufam naszemu trenerowi.

A może z Mierzejewskim jest podobny problem, z którym zmagali się w przeszłości inni wybitni polscy piłkarze w latach 90.? Np. Krzysztof Warzycha w niebieskiej koszulce czy zielonej strzelał gole na zawołanie. Problem się robił, jak ubierał strój biało-czerwony. Zupełnie inny piłkarz. Nie bez powodu zawodnik Sydney FC przez swoje ponad 40 meczów nic wielkiego na boiskach w barwach reprezentacji nie pokazał.

A może Adam Nawałka ma plan na Mierzejewskiego? Może nie chce teraz przed mundialem 2018 sprawdzać całkiem nowych wariantów. Skupiać się tylko na tym, co jest, i ewentualne uzupełnienia. Świat nie kończy się na jednych mistrzostwach świata. Może czeka na dłuższą serię Adriana? Polak w poprzednim klubie skutecznością nie grzeszył, dopiero teraz w Australii tak mocno odpalił. A może to jeszcze nie koniec?

W przeszłości zdarzało się już, że nasz selekcjoner przy powołaniach krajowych uzupełniał jeszcze kadrę o paru zawodników spoza granic kraju. A może jeszcze się na niej znajdzie Mierzejewski? Szczególnie patrząc na to, jaki mamy problem po bokach. Może ktoś obserwowany z ekstraklasy na ostatniej prostej rozczaruje swoją formą i selekcjoner sięgnie po telefon i zadzwoni do Australii.

Najlepiej na brak powołania zareagował sam Mierzejewski za pomocą swoich SM. Panie Adrianie, u mnie w ostatnich wersjach Football Managera też znajdywało się miejsce dla Pana w kadrze. Wystarczy grać dalej swoje i w końcu pojawi się ten wyczekiwany telefon. Skoro rachunku selekcjonera nie obciążały mocno telefony do Chin, to raczej bardzo nie podskoczy po połączeniach z Australią.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze