AC Milan rośnie z każdym kolejnym meczem


"Rossoneri" po sześciu kolejkach pozostają niepokonani w lidze. Już niedługo z kolei starcie z Atletico Madryt. AC Milan nie jest skazany na pożarcie

26 września 2021 AC Milan rośnie z każdym kolejnym meczem

AC Milan idzie jak na razie w Serie A niczym burza. Po sześciu kolejkach "Rossoneri" zdobyli 16 punktów na 18 możliwych. Szersza niż w zeszłym sezonie kadra pozwala na to, aby ze słabszymi zespołami zagrali zmiennicy. Zwycięstwa i tak zapewniają zawodnicy pierwszego składu. Zbliżające się spotkanie z Atletico Madryt zapowiada się więc bardzo interesująco.


Udostępnij na Udostępnij na

Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że „Materace” grają w lidze w kratkę. To sprawia, że AC Milan nie będzie na straconej pozycji.

Wyszarpane zwycięstwo nad Spezią

Zawodnicy Stefano Piolego przystępowali do spotkania z „Aquilotti” kilka dni po wymagającym starciu z Venezią. Beniaminek postawił „Rossonerim” twarde warunki, murując się przed własną bramką przez większość meczu. Dopiero w drugiej części spotkania Brahim Diaz oraz Theo Hernandez znaleźli sposób na rozmontowanie coraz bardziej zmęczonych wenecjan.

Starcie ze Spezią układało się niemal identycznie. Milan miał większe posiadanie piłki i prowadził grę w ataku pozycyjnym, lecz niewiele z tego wynikało. Wicemistrzowie byli zupełnie bezzębni i nie mieli żadnego pomysłu na sforsowanie obrony rywala. W pierwszej części spotkania to gospodarze stwarzali klarowniejsze sytuacje bramkowe. Po zmianie stron Pioli, widząc, że gra się nie układa, dokonał dwóch zmian – za Oliviera Giroud oraz Ante Rebicia pojawili się Rafael Leao oraz Pietro Pellegri. Portugalczyk ożywił grę ofensywną „Rossonerich” i koniec końców Milan wygrał to spotkanie 2:1.

Ród Maldinich ma się dobrze

Jednym z bohaterów wczorajszego meczu był Daniele Maldini. Wnuk Cesare oraz syn Paolo jest w pierwszej drużynie od września 2020 roku, lecz wczoraj po raz pierwszy wybiegł w pierwszym składzie. Co więcej, w 48. minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie, tym samym strzelając swoją pierwszą bramkę w seniorskiej karierze. Obecny przy tym wydarzeniu był naturalnie Paolo Maldini, który nie krył radości z bramki syna.

Trzeba przyznać jednakże, że najmłodszy z rodu Maldinich zaliczył dość skromny występ. Zaliczył on bowiem według portalu SofaScore 29 kontaktów z piłką, miał 69% celnych podań, jeden niecelny przerzut, jeden wygrany drybling, 50% wygranych pojedynków oraz 10 straconych piłek. 19-letni pomocnik dalej jest zawodnikiem nieoszlifowanym i pojawiały się głosy, że dobrze zrobiłoby mu wypożyczenie do Serie B. Magia nazwiska jednakże działa wyjątkowo skutecznie. Milan to Maldini, Maldini to Milan.

Pioli trafia ze zmianami

Szkoleniowiec „Rossonerich” po raz kolejny pokazał, że jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Zarówno w meczu z Venezią, jak i w spotkaniu ze Spezią dał odpocząć swoim najważniejszym zawodnikom. Efekt jednakże był taki, że Milan w obu starciach męczył się niemiłosiernie, nie tworząc tak naprawdę ani jednej klarownej sytuacji. Dopiero wprowadzone korekty w składzie przyniosły zamierzony rezultat. Z Venezią na ławce rezerwowych usiedli Theo Hernandez oraz Alexis Saelemaekers – musieli jednak wejść na boisko, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

We wczorajszym spotkaniu scenariusz okazał się niemal identyczny. Za bardzo przeciętnych Giroud oraz Rebicia weszli Pietro Pellegri oraz Rafael Leao. Wejście Portugalczyka okazało się strzałem w dziesiątkę. Rozhulał on ofensywę „Rossonerich” i chociaż nie zapisał się na listę strzelców, to w znaczny sposób przyczynił się do końcowego rezultatu. W 82. minucie z kolei na boisku pojawił się Brahim Diaz, a już cztery minuty później mógł cieszyć się z bramki. Równie dobry występ zaliczył wracający po kontuzji Davide Calabria. Jeszcze kilka lat temu Milan najpewniej zremisowałby albo przegrał tego typu spotkanie – z potencjalnie słabszym przeciwnikiem, które nie układa się od pierwszych minut. Zmysł taktyczny Piolego oraz mocniejsza, szersza kadra sprawiają jednakże, że udaje się z tak trudnych spotkań wycisnąć trzy punkty.

AC Milan i zawodnicy w formie

Bolączką Milanu w poprzednim sezonie była plaga kontuzji. Obecnie, po sześciu kolejkach, sytuacja powoli zaczyna się powtarzać – obecnie na urazy narzekają tacy zawodnicy, jak: Simon Kjaer, Zlatan Ibrahimović, Tiemoué Bakayoko czy Rade Krunić. Wcześniej niedostępni byli Olivier Giroud czy Davide Calabria. Spore nieobecności sprawiają, że swoje szanse otrzymują zawodnicy nieoczywiści.

Jednym z nich z pewnością jest Pierre Kalulu. 21-latek nie może liczyć na regularną grę w pierwszym składzie, lecz w ostatnich spotkaniach wskoczył w miejsce Calabrii na prawą obronę i pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. W spotkaniu z Juventusem był nawet bliski tego, aby pokonać Wojciecha Szczęsnego. Polak jednakże w świetnym stylu odbił strzał Francuza. W kolejnych meczach prezentował się równie dobrze, pomijając drobne błędy w przyjęciu bądź straty. Zwieńczeniem jego formy jest asysta w meczu ze Spezią, którą popisał się przy bramce Daniele Maldiniego. Kalulu posłał idealną piłkę na głowę Włocha, a ten bez większego problemu pokonał Jeroena Zoeta.

Na pierwszoplanową postać wyrasta z kolei Brahim Diaz. Zdaje się, że zdolny Hiszpan na dobre wywalczył sobie miejsce w składzie. Jego statystyki pokazują, że jest to jak najbardziej zasłużone. W sześciu spotkaniach strzelił już trzy bramki – do wyrównania swojego wyniku z poprzedniego sezonu brakuje mu zaledwie jednego trafienia. Wpisał się również na listę strzelców w spotkaniu Ligi Mistrzów z Liverpoolem. Potencjał u tego zawodnika widoczny jest gołym okiem, stąd też bardzo dobra decyzja o tym, aby Diaza ponownie wypożyczyć. Czy po tym sezonie zostanie w Milanie? Trudno powiedzieć. Patrząc na liczby osiągane przez Hiszpana oraz innych ofensywnych zawodników, można jednakże coraz śmielej przyznać, że Milan nie jest już aż tak bardzo uzależniony od Zlatana Ibrahimovicia, jak mogło się to jeszcze niedawno wydawać.

AC Milan może postraszyć Atletico

W najbliższy wtorek Milan po raz pierwszy od siedmiu lat stanie w roli gospodarza w Lidze Mistrzów. Historia zatoczy tym samym pewne koło. 19 lutego 2014 roku miało miejsce bowiem ostatnie spotkanie „Rossonerich” w Champions League na San Siro. Przeciwnikiem było Atletico Madryt. Była to 1/8 finału, a mecz ten zakończył się wynikiem 1:0 dla gości. Gdy Milan odpadał z tych rozgrywek, nikt nie przypuszczał, że powrót nastąpi po tak długim czasie.

W pierwszej kolejce tegorocznej edycji Ligi Mistrzów Milan został stłamszony przez Liverpool, lecz kilka minut świetnej gry wystarczyło, aby w krótkim czasie wyjść na prowadzenie i postraszyć ekipę Juergena Kloppa. Drużyna Diego Simeone z kolei po bezbarwnym spotkaniu zremisowała bezbramkowo z FC Porto. W lidze natomiast niespodziewanie przegrała z będącym w strefie spadkowej Alaves. Milan więc nie stoi na straconej pozycji, aby sprawić niespodziankę i wywalczyć korzystny rezultat. Stefano Pioli już niejednokrotnie udowodnił, że nie można lekceważyć jego drużyny.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze