67. derby Łodzi na remis. ŁKS oddał prowadzenie w końcówce meczu


W starciu o władzę w mieście włókniarzy powtórzył się scenariusz sprzed pół roku

25 października 2021 67. derby Łodzi na remis. ŁKS oddał prowadzenie w końcówce meczu
Adam Starszyński / PressFocus

To spotkanie już od kilkunastu dni elektryzowało całą Łódź. 67. derby Łodzi rozegrane wczoraj przy al. Piłsudskiego w Łodzi nie zawiodły. Choć po pierwszych 30 minutach gry wydawało się, że "Rycerze Wiosny" mają wszystko pod kontrolą, to Widzew zdołał doprowadzić do wyrównania i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2.


Udostępnij na Udostępnij na

Przebieg tego meczu był bardzo podobny do ostatnich derbów. W marcu przy al. Unii to Widzew prowadził 2:0, a ostatecznie wypuścił prowadzenie z rąk. Teraz ten scenariusz się powtórzył, ale to widzewiacy gonili wynik. Trzeba przyznać, że nie był to najlepszy mecz w tym sezonie w wykonaniu podopiecznych Janusza Niedźwiedzia, ale mimo to udało im się zdobyć punkt. ŁKS ma czego żałować, bo po dobrym spotkaniu nie może cieszyć się ze zwycięstwa nad lokalnym rywalem.

Dobry początek ŁKS

Początek spotkania zdecydowanie należał do Łódzkiego Klubu Sportowego. Piłkarze Kibu Vicunii zdominowali bezradnych widzewiaków, którzy źle weszli w to spotkanie. Po strzale Pirulo piłka odbiła się od Daniela Tanżyny i zmyliła Jakuba Wrąbla. Bramkarz Widzewa popełnił błąd i piłka trafiła do siatki. Kilkanaście minut później po rzucie rożnym bramkę strzelił Maciej Dąbrowski i ŁKS w teorii miał bezpieczną przewagę. Niestety dla sympatyków ŁKS, przewaga nie była wystarczająco bezpieczna. Widzew doszedł do głosu pod koniec pierwszej połowy, kontaktową bramkę zdobył Patryk Stępiński.

Druga część spotkania nie była szczególnie atrakcyjna do oglądania. Widzew miał optyczną przewagę, z której jednak nic nie wynikało. Brakowało konkretów i sytuacji bramkowych. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia wykorzystali jedyną klarowną sytuację strzelecką i doprowadzili do wyrównania, po którym Stadion Miejski w Łodzi odleciał.

Dużo szczęścia Widzewa

Wczorajsze derby były dla Widzewa jednym z najsłabszych meczów w tym sezonie. Jedyną rzeczą, z której mogą się cieszyć po tym spotkaniu kibice „Czerwono-biało-czerwonych”, jest fakt, że udało się zremisować. Na pochwałę zasługuje także postawa drużyny i walka do samego końca. Widzewiacy bardzo odczuli brak dwóch kluczowych zawodników pauzujących za kartki – Juliusza Letniowskiego i Marka Hanouska.

Bardzo słaby mecz rozegrał zdjęty w przerwie Abdul Aziz Tetteh. Środek pola nie wyglądał najlepiej i Widzew miał tam bardzo duże problemy. RTS wykorzystał dwa celne strzały oddane w tym meczu i zdobył dwa gole. Kibice Widzewa mogą czuć się zawiedzeni, bo patrząc na dobrą formę Widzewa w ostatnich meczach, spodziewali się lepszego meczu w wykonaniu ich ulubieńców.

Niedosyt jednych i drugich

Po tym meczu nikt nie może być do końca zadowolony z rezultatu. Rozpędzony Widzew był stawiany w roli faworyta. „Czerwono-biało-czerwoni” źle weszli w mecz i nie zakończyli serii bez wygranej w derbach. – Pierwsze słowo, które rzuca mi się na usta, to niedosyt. Bardzo chcieliśmy wygrać i zrobiliśmy bardzo dużo, żeby tak się stało, niestety tylko zremisowaliśmy. Trzeba natomiast docenić, że potrafiliśmy podnieść się ze stanu 0:2 i wyciągnąć to na 2:2. W drugiej połowie zabrakło nam podkreślenia tego, takiej kropki nad i, dzięki której wszyscy moglibyśmy wyjść szczęśliwi z tego stadionu.

– Trzeba też podkreślić to, że bramkę zdobył Dejewski, a to jest siedemnasty zawodnik, któremu to się udało. To jest największą siłą naszego Widzewa. Musimy docenić trud włożony przez piłkarzy w ten mecz. Jutro chwilę odpoczywamy, a od wtorku zabieramy się do pracy, ponieważ za chwilę jedziemy na Resovię i tam też trzeba się będzie mocno napocić – mówił po meczu Janusz Niedźwiedź.

Ełkaesiacy po dobrym początku nie potrafili postawić kropki nad i w drugiej połowie i muszą zadowolić się remisem. – Szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu, ponieważ moim zdaniem byliśmy dzisiaj lepsi. Mieliśmy więcej sytuacji, oddaliśmy więcej strzałów celnych – było osiem do dwóch.

– Żałuję, że straciliśmy dwa gole po stałych fragmentach gry, ponieważ mocno nad nimi pracowaliśmy i zazwyczaj jesteśmy solidni w tym elemencie. Widzew oddał dwa strzały i zdobył dwie bramki. Przyjechaliśmy tu po trzy punkty, wracamy z jednym – musimy to zaakceptować – powiedział na pomeczowej konferencji Kibu Vicuna.

Derby Łodzi znowu na remis

67. derby Łodzi były wręcz kopią starcia obu drużyn z wiosny tego roku. Jedyną różnicą była zamiana ról, w marcu to Widzew wypuścił z rąk trzy punkty, wczoraj „Rycerze Wiosny” stracili prowadzenie. Widzew rzutem na taśmę doprowadził do wyrównania, ŁKS musi żałować, bo miał znakomitą szansę na ponowne pokonanie lokalnego rywala na jego terenie. Derby Łodzi były świetnym widowiskiem, nie zabrakło emocji na boisku, ale także na trybunach. Po raz pierwszy od kilkunastu lat na sektorach zasiedli kibice obu drużyn.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze