Gdzie się podział Harry Kane?


Napastnik reprezentacji Anglii fatalnie rozpoczął sezon Premier League

1 listopada 2021 Gdzie się podział Harry Kane?

Wbrew własnej woli przetrzymywany w północnym Londynie, a chciał tylko zdobywać trofea w Manchesterze City. Niedobry Tottenham nie pozwolił odejść swojemu najlepszemu zawodnikowi do ligowego rywala. Ach, biedny Harry Kane.


Udostępnij na Udostępnij na

Podpisując nowy kontrakt w czerwcu 2018 roku, Harry Kane nie spodziewał się, że klub może nie chcieć zezwolić na jego odejście w dowolnym momencie. A jednak! W poprzednim sezonie w jego głowie pojawiła się myśl, że „w sumie to chciałby coś wygrać”, a z Tottenhamem może o to być trudno. Media informowały o zainteresowaniu Manchesteru City, zaś sam zawodnik w mediach wspominał o „kroku do przodu”.

Otwarta wojna z prezesem?

Zapomniał jednak, że z klubem wciąż obowiązuje go kontrakt do 2024 roku. Zapomniał również, że klubem rządzi Daniel Levy, człowiek specyficzny, twardy w negocjacjach. Przekonali się o tym wszyscy, którzy zaginali parol na zawodników Tottenhamu. Real Madryt kilkukrotnie wyciągał rękę w kierunku gwiazd „Spurs”, ale odpowiedź zawsze była taka sama. Płacicie tyle, ile chcemy, albo do widzenia!

Rozmowy z nim były bardziej bolesne niż operacja bioder. Sir Alex Ferguson po transferze Dimitara Berbatova

Wspomniany Real Madryt sprowadził z północnego Londynu Lukę Modricia oraz Garetha Bale’a. Obaj starali się wymusić transfer, bezskutecznie. Daniel Levy to konsekwentny biznesmen, ale prezes jest od działania, nie od bycia miłym. I jest w tym niezawodny, ludzie zasiadający z nim do negocjacji opowiadają, że jest niczym mur. Mur, którego nie sposób ukruszyć.

Mam 25 lat doświadczenia w prowadzeniu klubu. (…) I taka sytuacja w świecie futbolu nigdy mi się nie zdarzyła. Negocjacje z Tottenhamem i ich dyrektorami były najtrudniejsze, jakie przeżyłem podczas 25 lat pracy w Lyonie.Jean-Michel Aulas, właściciel Olympique Lyon

Harry Kane zdawał się być wzorem profesjonalisty, nigdy nie sprawiał problemów. W trakcie pobytu w Tottenhamie stał się absolutną gwiazdą, nie tylko Premier League, ale całego świata. W związku z tym jego wartość ciągle rosła. Po mistrzostwach Europy nie wrócił do treningów w wyznaczonym czasie. Wyszedł na strzelaninę z nożem, nienaostrzonym.

Harry Kane i niespełnione marzenia

Przedstawiciele Manchesteru City oferowali za napastnika reprezentacji Anglii 100 milionów euro plus bonusy. Czy to dużo pieniędzy? Tak, to bardzo dużo pieniędzy. Czy to dużo pieniędzy za wychowanka klubu, z kontraktem na jeszcze trzy lata, będącego gwiazdą ligi i w przyszłości rekordzistą pod względem bramek w Premier League? Nie, to nie dużo.

Harry Kane wciąż ma długi kontrakt i oczywistym jest, że to jego klub dyktuje warunki jego odejścia. Manchester City wydał prawie 120 milionów na Jacka Grealisha. Czy dwa lata młodszy skrzydłowy jest lepszym zawodnikiem niż napastnik Tottenhamu? Nie sądzę. Rozumiem więc odrzucanie tak niskich kwot w kontekście tego konkretnego zawodnika.

Kiedy okazało się pewne, że Harry Kane podzieli losy Danny’ego Rose’a czy Christiana Eriksena, którzy starali się bezskutecznie wymusić transfer, zawodnik pokornie przeprosił. Informując, że z chęcią zostanie w klubie i będzie z nim walczył o realizację celów w nadchodzącym sezonie. Miał znów tworzyć wspaniały duet z Sonem.

Z niewolnika nie ma pracownika?

Harry Kane wrócił więc do treningów, nie wystąpił w pierwszym spotkaniu sezonu 2021/2022 przeciwko… a jakże, Manchesterowi City. Szkoda tylko, że myślami wciąż jest gdzie indziej – chyba nawet wiem gdzie konkretnie. W dziewięciu kolejkach tego sezonu Premier League Harry Kane zdobył jedynie jednego gola oraz zanotował jedną asystę w meczu z Newcastle.

Co prawda dołożył do tego jeszcze dwie bramki przeciwko Paços Ferreira oraz trzy gole przeciwko słoweńskiej NS Mura, ale to było w Lidze Konferencji Europy z bardzo słabymi rywalami. Ostatni raz tak fatalnie kampanię rozpoczął sześć lat temu. Wtedy to w dziewięciu kolejkach zanotował jedną bramkę. Do końca sezonu dołożył jednak jeszcze 24 gole.

W tym sezonie jest cieniem samego siebie, cały zespół pod wodzą Nuno Espirito Santo nie prezentuje się dobrze, ale od niego wymaga się więcej. W dotychczas rozegranych spotkaniach Premier League Harry Kane oddał 19 strzałów, spośród których dziesięć leciało w światło bramki. To przełożyło się na statystykę xG (oczekiwane bramki) 1,93 – bramkę zdobył jedną, więc wynik jest taki jak gra, a gra jest słaba.

Jest to jednak bardzo niepokojąca statystyka, w poprzednich sezonach napastnik Tottenhamu wyraźnie przekraczał wynik strzelecki, jaki sugerowałyby statystyki. Aktualnie Harry Kane spisuje się poniżej oczekiwań. Tym bardziej dziwić może fakt, że brytyjskie media milczą na temat gwiazdy reprezentacji „Synów Albionu”.

Tottenham nie rezygnuje! Harry Kane tak

Niedawno Harry Kane rozegrał 350. spotkanie w barwach „Kogutów”. Tottenham prezentuje się w tym sezonie słabo, strzelecka niemoc i fatalna forma czołowego zawodnika nie pomagają. Harry Kane musi się „odfochać” i zacząć grać na miarę swoich możliwości. Perspektywy na to są jednak słabe.

Jak informuje Theathletic.com, pod koniec sierpnia doszło do spotkania pomiędzy Harry, a prezesem klubu Danielem Levym oraz dyrektorem sportowym Fabio Paraticim. Wedle tych informacji klub oferował napastnikowi nowy kontrakt do końca czerwca 2027 roku. Harry Kane miałby dzięki niemu zarabiać 330 tysięcy funtów tygodniowo, lecz zawodnik odrzucił ofertę.

Według brytyjskiego dziennika Harry Kane zgodziłby się na podpisanie nowego kontraktu, gdyby stał się najlepiej opłacanym zawodnikiem w lidze. Przykro mi to mówić, Harry, ale trudno znaleźć kogoś, kto da ci powyżej 480 tysięcy funtów tygodniowo, bo właśnie tyle inkasuje Cristiano Ronaldo.

Temat transferu powróci niebawem, wśród zainteresowanych ponownie pojawia się Manchester City oraz… Newcastle United. Nowe władze klubu mają mocarstwowe plany. Gwiazdor Tottenhamu miałby podążyć tropem Alana Shearera i być królem Newcastle? Wiązałoby się to ze sporą podwyżką, pytanie tylko, czy Harry Kane przypadkiem nie chciał zdobywać trofeów? Budowa potęgi Newcastle chwilę potrwa…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze