Zwycięscy Belgowie


Reprezentacja Belgii wygrywa spotkanie z Panamą

18 czerwca 2018 Zwycięscy Belgowie

Oczy piłkarskiego świata zwrócone były dziś na Soczi, gdyż to tutaj o godzinie 17:00 rozpoczęła się rywalizacja w mundialowej grupie G. Debiutująca na imprezie tej rangi Panama podjęła ekipę faworyzowanej Belgii. Spotkanie sędziował arbiter z Zambii, Janny Sikazwe. Wraz z awansem Panamczyków na mundial w piłkarskim środowisku zaczęły pojawiać się pytania dotyczące ich ewentualnych szans na tegorocznym turnieju. Dzisiejszy mecz pozwolił odpowiedzieć na tę zagadkę.


Udostępnij na Udostępnij na

Niezwykle zmotywowani piłkarze z Panamy rozpoczęli starcie z „Czerwonymi Diabłami” bardzo nerwowo, ale nic w tym dziwnego, ponieważ w kraju na samą myśl o tym spotkaniu wybuchła prawdziwa euforia. Zespół Martineza grał zaś bardzo spokojnie, niemniej Belgowie występują na międzynarodowych turniejach bardzo często i są przyzwyczajeni do presji.

Dominacja

Koledzy Edena Hazarda nagle przeszli do niezwykle uciążliwej ofensywy, która sprawiła wiele problemów Penedo, aczkolwiek golkiper nowicjusza wyszedł z tych konfrontacji zwycięsko, pokazując się z dobrej strony. Wysiłek zawodników w czerwonych trykotach mógł przynieść efekt już w 11. minucie, gdy największa gwiazda „Kanałowców” – Roman Torres, stracił futbolówkę we własnym polu karnym. Jalme Penedo miał dużo szczęścia, jako że piłka powędrowała w boczną siatkę po strzale Hazarda. W tym okresie szczególne wyróżnienie należy się Kevinowi De Bruyne, który dosłownie dwoił się i troił, aby wypracować przewagę bramkową nad przeciwnikiem.

Panama wraca do gry 

Wkrótce gracze Hernána Darío Gómeza udowodnili, że na mistrzostwach świata w Rosji nie znaleźli się przypadkiem i przeprowadzili kilka groźnych kontrataków. Belgowie z upływającym czasem byli coraz bardziej niezadowoleni z przebiegu tego pojedynku. Warto także wspomnieć, że afrykański sędzia nie był pobłażliwy i pokazał kilka żółtych kartek jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Debiutanci zachwycali swoją grą coraz bardziej, wykazali też, że priorytetem w futbolu jest zabawa, a dopiero później w sportowej hierarchii znajdują się sława, pieniądze i kariera. Do przerwy wynik 0:0. Faworyci rozczarowali i sprawili wielki zawód.

Niespodziewana bramka

Tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony tego pojedynku Dries Mertens zdobył pierwszego gola na Stadionie Olimpijskim w Soczi. Belgowie po raz kolejny przejęli inicjatywę, „Los Canaleros” zaczęli nadużywać siły fizycznej i wielokrotnie faulowali swoich rywali. Arbiter jednak miał ten mecz pod kontrolą. W 54. minucie Murillo znalazł się w sytuacji sam na sam z Courtois, ale bramkarz Chelsea pokazał klasę. Panama się nie poddała, a świadczą o tym wielokrotne szanse na trafienie do bramki strzeżonej przez Europejczyków.

Batalia o remis

W szeregach kopciuszka nastąpiły zmiany mające przynieść poprawę niekorzystnego rezultatu. Druga strona jednakże mądrze się broniła, a nawet podwyższyła wynik spotkania. Strzelcem bramki został Romelu Lukaku. Czy to już koniec marzeń o przyzwoitym wyniku? Niestety tak. Wspomniany wcześniej napastnik Manchesteru United skompletował dublet na niespełna kwadrans przed końcem spotkania. W 82. minucie doszło do ciekawej sytuacji, ponieważ przez kilka minut grali razem bracia Hazard. Konfrontacja obu zespołów zakończyła się rezultatem 3:0. Mimo to Panamczycy spisali się ponadprzeciętnie – skazywani na pożarcie przegrali, ale po pięknej walce!

Futbol jest piękny, ale bywa okrutny

Dobre pierwsze 45 minut nie wystarczyło. Cały wysiłek poszedł na marne. Kibic, który pominął pierwszą część tego widowiska, z pewnością stwierdzi, że Panama była tylko tłem dla świetnie grających dzisiaj Belgów. Tak jednak to nie wyglądało, ale futbol bywa okrutny. Miejmy jednak nadzieję, że Panama postawi się Anglii oraz Tunezji w następnych pojedynkach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze