Na czym polega wiosenna siła Bełchatowa? Czy to w ogóle możliwe, że najsłabszy zespół jesieni przeszedł taką metamorfozę, że ani lider, ani wicelider nie są w stanie strzelić mu gola? Skoro tak się stało, to widocznie jest to możliwe, ale jak dokonał tego Kamil Kiereś? Odpowiedź jest prosta – Zubas.
Po pierwszych czterech spotkaniach jesieni Bełchatów zmienia nazwę. Od teraz będzie się nazywał GKS Zubas Bełchatów. Bramkarz bełchatowian w pierwszych spotkaniach stanowił jakieś 75% siły drużyny. To on w meczu z Lechem bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach, zaliczył kilka udanych interwencji w spotkaniu z Wisłą oraz wybronił PGE GKS-owi bezbramkowy remis w starciu z Legią. Litwin rozegrał w polskiej ekstraklasie cztery spotkania, czyli dokładnie 360 minut, i właśnie tyle czasu pozostaje niepokonany. Skąd ten Zubas w ogóle się urwał?
Emilijus Zubas urodził się 10 lipca 1990 roku w miejscowości Molainiu, a więc sześć miesięcy po odłączeniu się Litwy od ZSRR. Piłką nożną na poważnie zajął się w 2008 roku, kiedy to znalazł się w drużynie rezerw Ekranasa Poniewież. Trzy lata później awansował do pierwszego składu i w swoim premierowym sezonie rozegrał 25 spotkań. Ekranas został wtedy mistrzem kraju, a zaledwie 14 straconych bramek automatycznie pozwala wystawić dobrą ocenę defensywie i golkiperom. Rok później Zubas zagrał w 33 meczach na 36 możliwych, jego klub obronił tytuł mistrzowski, tracąc w całym sezonie 25 bramek. Ciekawostką jest fakt, że w ostatnich dwóch występach Emilijus zachował czyste konto, a ostatnim piłkarzem, który znalazł sposób na Zubasa, był zawodnik Atlantasu Kłapejda, Gerarda Zukauskas. Ten utalentowany napastnik zdołał przechytrzyć ówczesnego golkipera Ekranasu w 71. minucie meczu. To oznacza, że obecny bramkarz bełchatowian, przychodząc do Polski, miał na swoim koncie 199 minut bez straty gola. Jeśli dodamy do tego passę z ligi polskiej, to wychodzi nam 559 minut bez puszczonej bramki.
Do Polski przyjechał jeszcze w listopadzie. Testowała go Legia i Litwin spisał się przyzwoicie. Być może zostałby przy Łazienkowskiej dłużej, gdyby klub sprzedał Wojciecha Skabę, na co się zresztą zapowiadało. Ostatecznie Skaba jednak został, więc kolejny bramkarz okazał się zbędny. Zubas nie czekał jednak długo na kolejne oferty. Nagłą miłością do litewskiego golkipera zapałał PGE GKS Bełchatów, z którym zawodnik szybko doszedł do porozumienia i podpisał półroczny kontrakt. Niewykluczone więc, że za pół roku temat jego gry w Legii znów stanie się aktualny.
Jak na razie Zubas grał tylko w młodzieżowej reprezentacji kraju. W drużynie do lat 21 zaliczył osiem występów. Jednak jeśli trener reprezentacji Litwy, Węgier Csaba Laszlo, śledzi ligę polską, to powołanie powinno być wyłącznie kwestią czasu. Podstawowym bramkarzem Litwinów jest piłkarz Gaziantepsporu, Zydrunas Karcemarskas, lecz w ostatnim meczu towarzyskim zagrali Ernestas Setkus (Botew Płowdiw) i Giedrius Arlauskis (Rubin Kazań). Obaj golkiperzy nie zapamiętają najlepiej meczu z Armenią. Litwa przegrała 2:4, a Setkus, który zastąpił w przerwie Arlauskisa, puścił trzy bramki. Może więc Laszlo wymyśli reprezentacji Litwy identyczną receptę, jaką ma Kamil Kiereś w Bełchatowie.
Czy mamy do czynienia z bramkarzem dużego formatu? Wydaje się, że tak, choć sam zawodnik nie chce wyolbrzymiać swoich dokonań. Jak sam przyznał na antenie Canal+, mecz z Lechem był najlepszy w jego dotychczasowej karierze. Coś jednak podpowiada, że ten najlepszy występ jeszcze przed nim. Za nim prawdziwe wejście smoka, niemal 600 minut bez straty gola i cała masa zapierających dech w piersiach interwencji. Jednak skoro już jesteśmy przy passach, to warto odnotować, że Zubas miał już kiedyś passę 11 meczów z rzędu z czystym kontem. Czy bramkarz pobije swój rekord? Na razie tych meczów jest sześć, więc droga jeszcze daleka.
Zubas bronił w tych 4 meczach bardzo dobrze,popisał
się wieloma znakomitymi interwencjami
itd-ok,ale...nie zachowałby czystego konta gdyby np
Reiss trafił z metra do bramki,a nie w jego ręce.TO
NASZA beznadziejna ekstraklasa i tu trzeba brać
poprawkę.A robienie przez z niego "bramkarza
światowego formatu" przez wszystkie portale po
ost.kolejce świadczy tylko o słabości tej
ligi.Prawda jest taka ze po tym weekendzie NIE MA
KOGO WYRÓŻNIĆ.
Sytuacja Reissa i ta z koncówki meczu lech-gks kiedy
Wacławczyk(?)nie trafił z 2metrów do bramki jest
nie jako podsumowaniem POZIOMU piłkarskiego NASZEJ
pożal się Boże 'ekstraklasy".
Gó.wno wiesz , a ciekawe co powiesz o lewndowskim
teź grał w ekstraklasie i teraz jest najlepszym
strzelcem w bundeslidze
zubas do legi!
Znakomity bramkarz. Widziałem kilka jego interwencji
i jestem pod wrażeniem.
Nasza liga jest bardzo słaba ,ale forma Zubasa na
pewno podwyższa poziom naszej
rodzimej ligi!
No i co Robo Paj.acu !
Kiedy sympatyczny templariusz Greg zobaczył Zubasa
po raz pierwszy, od razu wiedział, że to talent
czystej wódy. Po chwili zastanowienia Greg
przywdział zbroję, zapakował do torby 4 butelki
niebieskiego płynu, osiodłał konia i wyruszył do
Bełchatowa. Kiedy po 4 dniach morderczej wędrówki
odnalazł Zubasa, ten leżał już pijany w swoim
mieszkaniu. Fetor był nie do zniesienia. Wściekły
Templariusz rzucił w niego jedną z butelek i
rozbił mu głowę. Jasne stało się, że Zubas nie
pobije swojego rekordu. Skandal wisi w powietrzu.
A zobaczycie za pare kolejek ,że mam
racje.Napisałem że miał świetne interwencje
itd,ale to jest "KLASA ŚWIATOWA".
Co do Lewandowskiego- ok JEDEN raz na 3lata,który
idzie z naszej skopanej ekstraklasy do silniejszej
ligi odnosi sukces.CAŁA RESZTA GINIE W TŁUMIE.
no kiedyś musi spie.rdolić jak pge gks ma takich
obrońców i napastinków ROBO spokojnie