„Zostawić ich na chwilę samych…”, Ivi Lopez musi odsapnąć, co na to Raków?


Częstochowianie na rewanż do Nur-Sułtanu polecieli bez Hiszpana, który złapał drobny uraz

28 lipca 2022 „Zostawić ich na chwilę samych…”, Ivi Lopez musi odsapnąć, co na to Raków?
Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa

Ivi Lopez nie zagra w wyjazdowym spotkaniu drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy na Astana Arena. Ten fakt zapewne zaniepokoiłby wszystkich kibiców wspierających nasze drużyny na arenie międzynarodowej, gdyby nie pięciobramkowa przewaga z pierwszego meczu.


Udostępnij na Udostępnij na

Piłkarz sezonu ekstraklasy 2021/2022 niedawno przedłużył kontrakt z ekipą wicemistrza kraju do 2026 roku. Jego ogromnego wpływu na styl i rezultaty drużyny nie sposób bagatelizować. 33 punkty 28-latka w ligowej oraz pucharowej klasyfikacji kanadyjskiej zeszłego sezonu dawało prawie 50% udziału przy całej zdobyczy bramkowej zespołu Rakowa Częstochowa.

To, co robi Ivi, znacząco przerosło oczekiwania. Nie sądziłem, że będzie miał tak duży wpływ na zespół. Nie chodzi tylko o strzelanie goli, ale też o jego mentalną rolę w drużynie. Nie jest gwiazdą czekającą tylko na podania od kolegów, ale oddaje serce drużynie. Muszę przyznać, że tego się nie spodziewałem. Marek Papszun dla Weszło

Mocny drugi start w Europie

Częstym zarzutem wobec Lopeza była słaba postawa podczas zeszłorocznej przygody częstochowian w europejskich pucharach. Ivi w dwumeczach z Suduvą Mariampol, Rubinem Kazań oraz KAA Gent nie zanotował zresztą żadnej asysty ani gola, choć warto wziąć pod uwagę, że wówczas zdarzało mu się grać jako środkowy pomocnik, nie zaś jak zawsze za plecami napastnika.

Drugie podejście początkowo wygląda od tej strony bardzo dobrze. To właśnie Hiszpan był niekwestionowanym zawodnikiem domowego meczu z Astaną i otworzył wynik tego spotkania, a w dalszej części zapisał sobie jeszcze na koncie dwie asysty (do Vladislavsa Gutkovskisa na 3:0 i Władysława Koczergina na 4:0), które były zagraniami światowej klasy.

Świetnie oglądało się Iviego, który nieprzerwanie długimi momentami potrafił zabawiać się w polu karnym bezradnych Kazachów i rewelacyjnie odnajdywał się w małych gierkach z kolegami z drużyny. Aż było żal, kiedy hiszpański pomocnik musiał zejść z boiska, mimo że już wcześniej zgłaszał przemęczenie i lekkie obciążenia. Sam trener na pomeczowej konferencji przyznał, że jego zmiana była profilaktyczna. Dlatego też nie zdziwiło pozostawienie go w tym tygodniu w Częstochowie.

Szkoleniowiec Rakowa wierzy, że najistotniejsze ogniwo jego układanki będzie już gotowe na następne mecze w lidze i w Europie. Przy Limanowskiego 83 muszą dmuchać i chuchać, aby uniknąć ewentualnych komplikacji zdrowotnych gracza z Madrytu. Dalekie od rzeczywistości jest stwierdzenie, że „Rakowiacy” są uzależnieni od tego piłkarza, ale trudno ukryć, że to on musi chwycić za kierownicę, jeśli drużyna liczy jesienią na fazę grupową LKE.

Ivi (1v1) Lopez

Iviego Lopeza zabraknie w wyjściowej jedenastce drużyny Rakowa Częstochowa pierwszy raz od niemal pół roku, kiedy to z powodu delikatnej kontuzji z okresu zimowego dwa razy wchodził dopiero z ławki rezerwowych. Z kolei w ogóle nie pojawi się na boisku pierwszy raz od blisko roku, gdy wypadł z powodu urazu na ostatnim treningu przed meczem.

Bilans „Czerwono-niebieskich” bez swojego lidera to od przyjścia Hiszpana (1 września 2020) dwa zwycięstwa, remis i porażka. Trochę mniej fortunnie wygląda statystyka z zeszłego sezonu, gdy „El Magico” nie brał udziału w dwóch spotkaniach i żadnego z nich „Medalikom” nie udało się wygrać.

  • Raków Częstochowa – Zagłębie Lubin 2:1 (2020/2021)
  • Wisła Kraków – Raków Częstochowa 1:2 (2020/2021)
  • Jagiellonia Białystok – Raków Częstochowa 3:0 (2021/2022)
  • Raków Częstochowa – Lech Poznań 2:2 (2021/2022)

Jak możemy wywnioskować, zdarzają się chwile, gdy ofensor nie jest konieczny do sprawnego funkcjonowania zespołu, a czasem zdarza się, że bez niego ani rusz w poczynaniach ataku zdobywców Pucharu Polski. Wydaje się, że jego absencja w pewnym stopniu może spowodować mniejszą liczbę dogodnych sytuacji i zmasowanych prób, ale jednocześnie da większe pole do popisu każdemu z piłkarzy, którzy wyjdą w czwartek na murawę.

Szansa na narodziny następcy?

Na pewno czymś, co powinniśmy widzieć znacznie częściej, będą szybkie wyjścia z defensywy do ofensywy. Po pierwsze dlatego, że to Astana będzie musiała ruszyć i poszukać bramek, przez co miejsca na kontrataki będzie naprawdę sporo, a po drugie, ponieważ Hiszpana zastąpi Władysław Koczergin, czyli kolejna z potencjalnych gwiazd Rakowa Częstochowa i całej PKO Ekstraklasy. Jest to zawodnik niezwykle dynamiczny i uzdolniony technicznie.

Jak już wspominaliśmy, jednokrotny reprezentant Ukrainy swoją debiutancką bramkę zdobył już w pierwszym starciu ze stołeczną ekipą, a pełnię możliwości 26-latka zobaczymy być może już wkrótce. O byłym piłkarzu Zorii Ługańsk, który wystąpi najprawdopodobniej u boku Mateusza Wdowiaka, jest zdecydowanie zbyt cicho. Uniwersalny pomocnik zagrał w ponad 100 spotkaniach w ukraińskiej lidze, gromadząc 22 gole i 14 asyst.

Może piłkarsko trudno porównywać go do Giorgiego Tsitaishviliego, od którego ma jednak kilka lat więcej, ale w kontraście z Gruzinem Koczergin wydawał się pewniejszą inwestycją w oparciu o dotychczasowe dokonania, a nabycie skrzydłowego przez Raków nie odbiło się takim szerokim echem, choć na to zasługiwało. Zwracamy na to uwagę, ponieważ obaj są z tego samego kierunku. Zresztą bardzo wartościowego, który może pomóc w podniesieniu jakości naszej ligi.

Czy tę jakość najmocniej podniesie właśnie Władysław Koczergin? Dzisiejszego wieczoru wszystkie oczy powinny być skierowane właśnie na niego, aby wstępnie móc ocenić, czy za jakiś czas zostanie pełnoprawnym następcą Iviego Lopeza w Rakowie. Z taką myślą był tutaj sprowadzany, a co dopiero gdy wszystko pójdzie zgodnie z planem i obaj będą zestawiani w duecie? Aż trudno sobie wyobrazić tę siłę.

To będzie również egzamin szerokości kadry częstochowskiego zespołu. Poza szansą dla ukraińskiego pomocnika swój debiut prawdopodobnie zaliczy obrońca reprezentacji Grecji – Stratos Svarnas, zastępując niedysponowanego Bogdana Racovitana. Pozostaje liczyć, że zgodnie z zapowiedzią trenera Papszuna Raków mądrze poprowadzi spotkanie rewanżowe z Astaną i ugruntuje sobie dobrą pozycję do kontynuacji przygody w europucharach.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze