Nie poszczęściło się Legii w losowaniu decydującej rundy eliminacji Ligi Europy, która trafiła najgorzej, jak mogła. Zoria Ługańsk to solidny zespół, który w poprzedniej rundzie dwukrotnie gładko (2:0 i 3:0) pokonał szóstą drużynę ligi belgijskiej – RSC Charleroi.
W ubiegłorocznej edycji Ligi Europy Legii dwukrotnie udało pokonać się inny zespół z Ukrainy – Metalist. Jednak trudno doszukiwać się podobieństw między meczami z Zorią a tymi sprzed roku. Drużyna z Charkowa znajdowała się wówczas w finansowym kryzysie. W drużynie trudno było o motywację do gry, dlatego w meczu z Legią widzieliśmy Metalist bez formy i pomysłu na grę. Paradoksalnie, nierozstawiona w losowaniu IV rundy eliminacji Ligi Europy Zoria może okazać się przeciwnikiem dużo silniejszym niż Metalist, który do grupy Legii w LE trafił z pierwszego koszyka.
Podstawowym zawodnikiem czwartej drużyny minionego sezonu ukraińskiej Premier-lihy jest znany polskim kibicom z występów w Wiśle Kraków Michaił Siwakow. Białorusin przy Reymonta rozegrał wiosenną rundę sezonu 2010/2011, w którym „Biała Gwiazda” zdobyła mistrzostwo Polski. Właśnie środek obrony – pozycja, na której gra ekswiślak – uważa się za najsłabszą stronę rywala Legii. Po odejściu do Azerbejdżanu filaru defensywy Zorii – Witalija Wernyduba – do klubu sprowadzono Wiaczesława Chechera oraz Siwakowa. Jednak nowi obrońcy nie gwarantują jak na razie poziomu, jaki prezentowała defensywa dowodzona przez Wernyduba w poprzednim sezonie.
Za najlepszych zawodników drużyny należy uznać napastnika Pyłypa Budkiwskiego i środkowego pomocnika Rusłana Malinowskiego. Ten pierwszy, pomimo że zdarza mu się marnować proste sytuacje bramkowe, jest regularnie powoływany do reprezentacji Ukrainy. 22-letniemu Malinowskemu przepowiada się, że o sile kadry będzie stanowił w przyszłości. Wprawdzie wciąż przydarzają mu się wahania formy, jak chociażby w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu, ale niewątpliwie to piłkarz obdarzony niemałym talentem. Zresztą problem z utrzymaniem równej formy tyczy się całego zespołu Zorii – związane jest to z dużą liczbą młodych zawodników w składzie. Powołania do reprezentacji otrzymuje też bramkarz zespołu z Ługańska – Mykyta Szewczenko – ale debiutu w kadrze jeszcze się nie doczekał. Na wyróżnienie zasługuje również kapitan drużyny, Mykyta Kameniuk. To doświadczony lewy obrońca, który za swoje ostatnie występy zbiera bardzo dobre noty. O ile Zoria dysponuje silną i zgraną pierwszą jedenastką, to sytuacja wygląda gorzej, jeżeli chodzi o rezerwowych. Trener Jurij Wernydub nie posiada bowiem zbyt szerokiej i wyrównanej ławki rezerwowych.
Złą wiadomością dla legionistów jest aktualna forma Zorii, której piłkarze wygrali swoje ostanie trzy mecze, strzelając przy tym dziewięć goli i nie tracąc żadnego. W ostatniej kolejce wygrali na wyjeździe z Czornomoreć Odessą 2:0, dzięki czemu Zoria przeskoczyła w tabeli Szachtara Donieck i po 5. kolejce została wiceliderem w ukraińskiej Premier-liha.
Wyjazdowy mecz zostanie rozegrany w Kijowie na stadionie im. Walerego Łobanowskiego (tym samym, na którym odbył się mecz Matalist – Legia rok temu). O zorganizowaniu spotkania w Ługańsku nie mogło być mowy, gdyż jeszcze niedawno toczyły się tam działania wojenne (internet obiegło m.in. zdjęcie stadionu Zorii, na którym widać dziurę od wybuchu bomy na środku płyty boiska).
Choć legionistów czeka niełatwe zadanie, nie należy zapominać, że to oni są faworytem tego dwumeczu. Legia jest zespołem bardziej doświadczonym na europejskiej arenie i musi tę przewagę wykorzystać. Stawką jest finansowy spokój oraz kolejna – już czwarta w ostatnich pięciu latach – przygoda w europejskich pucharach. A patrząc na symulacje koszyków, rywalami Legii w fazie grupowej LE mogą być naprawdę duże firmy.
Pierwszy mecz z Zorią Ługańsk odbędzie się w Kijowie 20 sierpnia (czwartek) o godz. 19:00. Transmisja w TVP2, TVP Sport i na Sport.tvp.pl.